Jest dobrze. To znaczy jest oczywiście źle, bo ten pieprzony koronawirus chciałby wejść do Polski, ale „czeguś łun” się boi. Zasmuca swoim niezdecydowaniem totalną opozycję, która wiąże z nim różne nadzieje i chciałaby go zagonić do roboty w kampanii prezydenckiej. Kombinują oni jakby tu włączyć SARS-CoV-2 do aktywów akuratnych do realizacji strategii „ulica i zagranica”. Z kolei rząd martwi się, aby nie ukazał jego słabizny, gdy już rozpełznie się po kraju. Pomimo tego „jest dobrze, jest dobrze / ale nie najgorzej jest”.
Mianowicie jest dobrze na odcinku zwalczania tego zagranicznego wirusa za pomocą napojów wyskokowych. Oto Japończycy, bronią się przed chorobą COVID-19 m.in. z użyciem polskiego spirytusu rektyfikowanego. Po rozejściu się w Internecie wieści o jego „dobroczynnych” właściwościach, zniknął on w trymiga z japońskich sklepów, które domagają się nowych dostaw. W Kraju Kwitnącej Wiśni jest on traktowany trochę po barbarzyńsku jako zewnętrzny środek odkażający. Miejmy nadzieje, że z czasem zagustują w doustnym przyjmowaniu naszego narodowego specyfiku. Może powstanie nowa świecka tradycja: Japończyk, Polak, dwa bratanki / i do miecza, i do hulanki.
Perspektywa nadejścia koronawirusa nie tylko wzmacnia naszą zadawnioną wojnę polityczną i kulturową, ale i funduje nowe podziały w rodzinach i społeczeństwie całym. Najlepiej ilustruje to awantura między małżonkami. Mąż wraca późno i w stanie wskazującym:
– Gdzie się znowu ubzdryngoliłeś jak świnia!?
– Musiałem!
– pff …
– Z Wackiem zwalczałem …
– Co ty bredzisz pijusie?!
– … zwalczaliśmy koronawirusa. Bo nie chcemy iść na chorobowe!! Lepiej łyknąć dla zdrowotności, byle to koronowane dziadostwo odpędzić i zachować całą pensję. Z epidemią, kluseczko, nie ma żartów.
Inna przyczyna rodzących się podziałów wynika z odmiennych poglądów w sprawie skuteczności różnych gatunków wewnętrznych płynów dezynfekujących. Otóż powoli tężeje w naszym kraju podział na zwalczających koronawirusa monopolką Korona Polska a zwolennikami popularnego Krupnika. Już sama nazwa pierwszej czystej wydaje się być odpowiednia do utrupienia tego groźnego wirusa. Skrytobójczym koronawirusom Korona Polska mówi nie! W mniejszości występują ponadto amatorzy płynu 40% pod nazwą Rossijskaja Korona. Trudno uznać takich za patriotów, już raczej za „rosyjskie onuce”. Jestem również pewien, że żaden prawdziwy Polak nie zniży się do zwalczania jakichkolwiek chorób gorącą łyski (jak to Angielczyki mają w zwyczaju). Tak tylko mogą się leczyć osoby oderwane od naszej tradycji oraz „ein myszygene Kopf”.
Podsumowując, w terapii zewnętrznej wydaje się właściwe stosowanie roztworu etanolowego 95º. Natomiast w terapii wewnętrznej dominuje pogląd, teoretyków i praktyków, o dobroczynnych właściwościach roztworu etanolowego 40º. Jeśli Japończycy osiągną sukces w walce z epidemią, to będziemy musieli porzucić uświęconą tradycją naszą, polską, terapię wewnętrzną i przejść na nacieranie. To może być dla nas kulturowy wstrząs nie do wytrzymania.
Rafał Zapadka
PS. P.S. Jeeest! Mamy go! Wybrał nas, nasze małe województwo. Tylko, u licha, dlaczego zagościł w Zielonej Górze. Znowu Falubaz górą, kosztem mojego Gorzowa. To niesprawiedliwe! (Oby wam, zielonogórzanie, wódka mniej smakowała pod wielkanocną szynkę.) Pomijając złośliwostki, z dumą głośmy, że nasza władza samorządowa, marszałkowa, jest bardzo dobrze przygotowana na godne przyjęcie nie jednego, ale kilku koronawirusów. Marszałek Polak ma moc profetyczną i w ogóle. Rychło w czas zakupiła nowe limuzyny. Nie dla siebie, czy dla Jędrzejczaków i Jabłońskich, ale dla „bohatera naszych czasów”, dla lubuskiego koronawirusa! Przecież my Lubuszanie nie od macochy i swój honor mamy. Takiego „gościa” wypada nam godnie przyjąć. Czyż nie?