Marszałek Senatu nie jest aktorem polskiej polityki zagranicznej. Jego działania mogą wprowadzać zamieszanie na arenie międzynarodowej – ocenił we wtorek w PR24 wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk.
Wiceszef MSZ odniósł się do spotkania marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego z ambasadorem Federacji Rosyjskiej. Poinformował, że ministerstwo wiedziało o tym spotkaniu, ale nie było ono konsultowane.
„Zwyczajem jest, że kiedy marszałek np. Sejmu spotyka się z przedstawicielami innych państw, występuje do MSZ o opinię, czy nie ma jakichś przeciwskazań, czy są jakieś szczególne okoliczności, jakie należy wziąć pod uwagę, planując takie spotkanie”
– podkreślił.
Dodał, że tak robi marszałek Sejmu Elżbieta Witek, natomiast marszałek Senatu Tomasz Grodzki poinformował, że zamierza spotkać się z ambasadorem i że ma być to spotkanie kurtuazyjne i „poprosił tylko o materiały”. Nie przychylił się też do sugestii departamentu wschodniego MSZ, by obniżyć rangę spotkania.
„Marszałek Senatu nie jest aktorem polskiej polityki zagranicznej. Może oczywiście wykonywać, tak jak marszałek Sejmu, pewne elementy w zakresie tzw. dyplomacji parlamentarnej, która może być dobrym uzupełnieniem polityki zagranicznej. Ale to nie może być element polityki zagranicznej, tylko jej uzupełnienie i po drugie: musi to ściśle korespondować z polityką rządu, być z nią konsultowane i nie może być prowadzone w kontrze do tej polityki. Wydaje mi się, że tych ostatnich dwóch elementów działalność marszałka Grodzkiego nie spełnia”
– mówił.
Podkreślił też, że jest zaskoczony zbliżającą się wizytą marszałka Grodzkiego w Brukseli, tym, że „uważa on za zasadne skonsultowanie projektów ustaw za granicami kraju”.
Zaznaczył, że Konstytucja RP precyzuje, kto jest odpowiedzialny za politykę zagraniczną.
„Marszałek Senatu może się kurtuazyjnie spotykać, ale nie może podejmować wiążących decyzji, składać deklaracji w imieniu państwa polskiego czy polskiego rządu”.
Dodał, że działania Grodzkiego mogą wprowadzać zamieszanie do linii polskiej polityki zagranicznej, która powinna być klarowna. W jego opinii, nie jest to w interesie polskiego państwa i może być wykorzystywane przez osoby, które chcą osłabienia pozycji Polski na arenie międzynarodowej.
„W tym sensie marszałek Grodzki wpisuje się niestety w narrację tych, którzy Polsce na arenie międzynarodowej źle życzą”
– powiedział.
W poniedziałek Centrum Informacyjnego Senatu poinformowało, że do spotkania marszałka Grodzkiego z ambasadorem Federacji Rosyjskiej Sergiejem Andriejewem doszło 19 grudnia na prośbę ambasadora.
„Było to kolejne z serii kurtuazyjnych spotkań, o które zwracają się do Marszałka Senatu ambasadorowie, akredytowani w Rzeczypospolitej Polskiej. Wcześniej Marszałek przyjmował w tym samym trybie m.in. ambasadorów Ukrainy, Włoch, Francji czy Niemiec”
– napisano, podkreślając, że spotkanie odbyło się zanim „kłamliwa wypowiedź” Władimira Putina nt. II wojny światowej „pojawiła się w przestrzeni publicznej”.
Jak podał CIS, o spotkaniu z ambasadorem Rosji marszałek Senatu rozmawiał z ministrem spraw zagranicznych, prof. Jackiem Czaputowiczem.
8 stycznia marszałek Grodzki będzie rozmawiał w Brukseli na temat uchwalonej 20 grudnia przez Sejm nowelizacji ustaw sądowych z wiceszefową Komisji Europejskiej Vierą Yourovą.