Sąd Okręgowy w Opolu przyznał w poniedziałek 811 533 zł i 12 groszy tytułem odszkodowania i 12 mln złotych zadośćuczynienia za 18 lat niesłusznego pobytu w więzieniu za zbrodnię, której Tomasz Komenda nie dokonał. Wyrok jest nieprawomocny.
Aresztowany w 2000 r. Tomasz Komenda został skazany 4 lata później prawomocnym wyrokiem na 25 lat pozbawienia wolności za brutalne morderstwo 15-letniej Małgosi. Spędził osiemnaście lat w więzieniu. Został uniewinniony od wszystkich zarzutów w połowie 2018 r. Miał wtedy 41 lat.
Przed sądem Komenda domagał się 18 mln zadośćuczynienia (po milionie za każdy rok w więzieniu) oraz ponad 800 tys. zł tytułem odszkodowania. Reprezentujący go przed sądem mecenas Zbigniew Ćwiąkalski po wygłoszeniu mów końcowych podkreślał wymiar krzywd, jakie były udziałem Tomasza Komendy.
Sąd uznał racje wnioskodawcy i przyznał Tomaszowi Komendzie 12 mln zł zadośćuczynienia oraz 811 tys. 533 zł i 12 gr. tytułem odszkodowania. Podobnie jak cały proces, także część uzasadnienia wyroku została wyłączona z jawności.
W części uzasadnienia przeznaczonej dla publiczności sędzia Dariusz Kita wyjaśniał, że wysokość odszkodowania została wyliczona na podstawie zarobków, jakie miał Tomasz Komenda w momencie utraty wolności i okres czasu, gdy przez niesłuszne uwięzienie został pozbawiony możliwości zarobkowania.
Po rozprawie Tomasz Komenda powiedział, że w poniedziałek „zamknął za sobą rozdział pobytu w więzieniu na bardzo duże zamki”, a jego przyszłość ma na imię „dwa miesiące”. Wnioskodawca uznał, że przyznana wysokość zadośćuczynienia jest dla niego zadowalająca, jednak podkreślił, że nawet za dwa tysiące dziennie nikomu nie życzy pobytu choćby jednego dnia w więzieniu w takich warunkach, jak on. Komenda powiedział, że nie wierzy w to, że osoby z winy których spędził w więzieniu 18 lat, poniosą za to odpowiedzialność, jednak jak podkreślił, w tej chwili najważniejsze jest dla niego dziecko i jego przyszłość.
Mecenas Zbigniew Ćwiąkalski podkreślił, że zasądzona przez sąd kwota stanowi dwie trzecie wnioskowanej kwoty zadośćuczynienia, jednak decyzję o tym, czy złoży ewentualną apelację, uzależnił od rozmowy ze swoim klientem.