Incydent na kolei w Katowicach. Rzecznik koordynatora służb specjalnych zabrał głos

Dobrzyński: sprawą incydentu na kolei w Katowicach zajmuje się Prokuratura Rejonowa Katowice Zachód. Fot. Adobe Stock/W Korczewski (zdjęcie ilustracyjne)

Dobrzyński: sprawą incydentu na kolei w Katowicach zajmuje się Prokuratura Rejonowa Katowice Zachód. Fot. Adobe Stock/W Korczewski (zdjęcie ilustracyjne)

Obecnie nie ma informacji pozwalających zakwalifikować incydent na kolei w Katowicach jako akt dywersji – poinformował PAP rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński. Dodał, że sprawą zajmuje katowicka prokuratura.

W piątek (3 października) „Rzeczpospolita” podała, że w nocy z 2 na 3 września na uczęszczanej linii kolejowej 141 w Katowicach Ligocie znaleziono odczepiony 20-tonowy wagon na węgiel.

Linią tą z powodu wielkiej inwestycji kolejowej puszczane są obecnie także pociągi pasażerskie. Węglarka nie odczepiła się samoistnie, ktoś fachowo przełożył sygnalizację końca składu na przedostatni wagon

– napisano.

Jacek Dobrzyński: sprawą incydentu na kolei w Katowicach zajmuje się Prokuratura Rejonowa Katowice Zachód

Rzecznik koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński przekazał PAP w piątek, że sprawą incydentu na kolei w Katowicach zajmuje się Prokuratura Rejonowa Katowice Zachód.

Czynności prowadzi Wydział kryminalny Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. Do chwili obecnej nie ma informacji pozwalających zakwalifikować wydarzenie jako akt dywersji

– zaznaczył.

Wcześniej w piątek wiceszef MSWiA Maciej Duszczyk powiedział w Polskim Radiu, że wszystko wskazuje na celowe odczepienie znalezionej na linii kolejowej w Katowicach Ligocie węglarki. Dodał, że jedno dochodzenie w tej sprawie prowadzą służby, a drugie koncern ArcelorMittal, dla którego pociąg z odczepioną węglarką świadczył usługi.

Trwa dochodzenie, czy to było przypadkowe odczepienie się wagonu. Natomiast wszystko wskazuje na to, że to było celowo odczepienie tego wagonu i pozostawienie go w tym miejscu

– poinformował.

Zaznaczył, że ruch kolejowy w Katowicach jest bardzo duży.

Istniało duże prawdopodobieństwo doprowadzenia do katastrofy kolejowej. Wiemy, że takie sabotaże się zdarzają

– powiedział i podał przykład pożaru hali przy Marywilskiej.

Exit mobile version