Kulisy wysadzenia gazociągu Nord Stream – zatrzymano podejrzanego

Naziemna część gazociągu Nord Stream 2 (PAP/EPA/HANNIBAL HANSCHKE)

Naziemna część gazociągu Nord Stream 2 (PAP/EPA/HANNIBAL HANSCHKE)

W Polsce zatrzymano obywatela Ukrainy Wołodymyra Z., podejrzanego przez niemieckie władze o udział w wysadzeniu gazociągów Nord Stream 1 i 2.

Do zatrzymania doszło w jednej z podwarszawskich miejscowości na podstawie europejskiego nakazu aresztowania. Adwokat podejrzanego Tymoteusz Paprocki poinformował, że jego klient nie odnosi się obecnie do zarzutów dotyczących udziału w incydencie.

Do eksplozji doszło 26 września 2022 r., gdy pod wodą w pobliżu gazociągów Nord Stream 1 i Nord Stream 2 nastąpiły serie wybuchów. Uszkodzone zostały wówczas trzy z czterech nitek gazociągów. Oba gazociągi nie przesyłały wówczas gazu do Unii Europejskiej – oddanie Nord Stream 2 do użytku zostało zawieszone przez Niemcy w związku z agresją Rosji na Ukrainę. Przesył Nord Stream 1 został bezterminowo wstrzymany przez Gazprom pod pretekstem usterek technicznych tłoczni położonej w Rosji.
E

ksperci wskazywali na możliwość sabotażu. Niektóre hipotezy wskazywały na możliwy udział „ukraińskiej grupy”, ale niemiecki wywiad wątpił w jej bezpośredni udział, podkreślając, że dowody nie wskazują jednoznacznie na Ukrainę.

Jak wynika z informacji niemieckich służb wywiadowczych i mediów, plan ataku na Nord Stream był przygotowywany już od 2014 r. Polski wywiad przekazał Niemcom dane o osobach rzekomo powiązanych z zamachem i mających kontakty z Moskwą, w tym członkach załogi jachtu Andromeda, na którym według śledczych zamontowano urządzenia wybuchowe za pomocą sprzętu głębinowego. Na pokładzie jachtu było sześć osób, a tydzień przed eksplozjami jednostka znajdowała się w Kołobrzegu.

Eksplozje miały poważne konsekwencje: oprócz ryzyka wybuchu metanu, który stanowi zagrożenie dla organizmów morskich, incydent zwiększył napięcia między Rosją a państwami NATO i UE. Dania i Szwecja wydały ostrzeżenia dotyczące bezpieczeństwa żeglugi i lotów na niskich wysokościach.

Dzisiejsze zatrzymanie Wołodymyra Z. jest pierwszym w Polsce krokiem formalnym w kierunku ustalenia odpowiedzialnych za atak.

Czytaj także:

Czytaj także:

Exit mobile version