Polska nie będzie implementowała żadnego paktu migracyjnego, ani żadnego zapisu tego typu projektów, które miałyby doprowadzić do przymusowego przyjmowania przez Polskę migrantów zidentyfikowanych w innych krajach europejskich – powiedział we wtorek (4 lutego) premier Donald Tusk.
Podkreślił, że jest to decyzja definitywna.
– I nie ma co robić z tego polityki
– dodał.
– Polskie państwo i polski rząd nie będzie marnował wysiłku policjantów, żołnierzy, straży granicznej, bo oni tam ryzykują życie (…), żeby ograniczyć do minimum zagrożenie nielegalną imigracją
– powiedział Tusk.
Zaznaczył, że „nikt ani w Europie, ani w Polsce, nie będzie tego wielkiego wysiłku i poświęcenia marnował jakimiś decyzjami politycznymi”.
Dodał, że zagrożenie masową legalną i nielegalną migracją zniknęło wraz z rządami poprzedników.
– Dzisiaj słyszymy tak często słowa o zagrożeniu migracją, trzeba tę sprawę nazwać wreszcie po imieniu
– podkreślił.
„Polska ma swoje problemy wywołane wojną”
Pytany o to, czy Polska będzie musiała zapłacić za nieprzyjmowanie migrantów odpowiedział, że Polska jest państwem, które wymaga w kwestii migracyjnej pomocy i wsparcia od Unii Europejskiej, a nie jakichkolwiek nowych ciężarów.
– Ja tu będę absolutnie konsekwentny
– zapewnił.
– Polska ma swoje problemy wywołane wojną, przede wszystkim, jeśli chodzi o nadmierną liczbę osób, które w sposób absolutnie uzasadniony zostały tu przyjęte, znajdują w Polsce gościnę
– powiedział premier.
Podkreślił, że wiąże się to z ciężarami, ale „nic nie zmieni naszej solidarności, przede wszystkim z Ukraińcami, którzy są ofiarami wojny”.
– Cała Europa musi zrozumieć, że Polska ponosi z tego tytułu ciężary i mają nam pomagać, a nie nakładać jakiekolwiek nowe ciężary
– zaznaczył.
Dodał, że w rozmowach z partnerami wyklucza scenariusz, w którym Polska musiałaby coś zrobić, „bo tak mówi pakt migracyjny”.
Premier podkreślił, że polska granica to nie jest jedyny problem migracyjny państw UE.
– Ja nie chcę i nie będę nikomu przeszkadzał we Włoszech, w Hiszpanii, w przyjmowaniu takich zapisów i implementacji Paktu migracyjnego, który pomoże im w zabezpieczeniu tych państw przed nielegalną migracją
– zaznaczył.
Tusk przyznał również, że temat migracji jest obecnie „na topie”.
– Nie dziwcie się, że raz na jakiś czas w jakiejś stolicy europejskiej usłyszycie komunikaty, które nie do końca odpowiadają prawdzie, rzeczywistości, ponieważ na przykład kampania wyborcza u nich wymaga takiego twardego migracyjnego stanowiska.
Szef MSWiA Tomasz Siemoniak podkreślił, że stanowisko przedstawione przez premiera, konsekwentnie Polska zajmuje na unijnych radach JHA.
– To stanowisko jest trwałe, twarde, niezmienne i nie jest zaskakujące już dla nikogo w Europie
– zaznaczył.
Wcześniej, szef MSWiA pytany był w Radiu Zet o pakt migracyjny i wypowiedzi polityków opozycji, że w ubiegłym tygodniu w Warszawie, podczas nieformalnego spotkania ministrów spraw wewnętrznych UE, podjęto decyzję o przyspieszeniu jego wdrażania.
– To jest od początku do końca nieprawda. Prowadziłem te obrady
– podkreślił.
Zauważył, że było to spotkanie nieformalne, a na takich spotkaniach nie są podejmowane decyzje.
– I żadnych decyzji nie było – zaznaczył. – Próby polityków PiS, którzy mają tyle za uszami – afera wizowa itd. – wrzucania znów w kampanię tematu migracyjnego w tak nieuczciwy sposób, są naprawdę bardzo słabe
– dodał.
Podkreślił też, że stanowisko Polski w sprawie paktu migracyjnego jest jednoznaczne.
– Jesteśmy przeciwnikami
– powiedział Siemoniak.
Przypomniał, że premier Donald Tusk wielokrotnie o tym mówił.
– Absolutnie nie ma mowy o jakimś przyspieszaniu bądź nieprzyspieszaniu. Nie było takiego tematu jako głównego wątku dyskusji
– powtórzył.
Wskazał też, że to za rządu PiS „wynegocjowano co do kropki” Pakt migracyjny.