Rosyjski GRU płaci za podpalenia w Polsce? Ile mają dostawać sabotażyści za podpalenia?

Fot. Kolaż zdjęć Państwowa Straż Pożarna/FB

Fot. Kolaż zdjęć Państwowa Straż Pożarna/FB

Restauracja w Gdyni, magazyn palet pod Warszawą, fabryka farb we Wrocławiu i centrum budowlane w Gdańsku – to seria usiłowań i podpaleń na zlecenie GRU – pisze w piątkowym (31 maja) wydaniu „Rzeczpospolita”.

– To sytuacja bez precedensu. Obce państwo dokonuje aktów sabotażu u nas w kraju, posługując się zwerbowanymi do tego ludźmi. Nigdy nie mieliśmy do czynienia z tak groźnym zjawiskiem. Jest bardzo źle, dużo gorzej, niż to przedstawia rząd

– tak o serii usiłowań i podpaleń w Polsce mówi Tomasz Broniś, były oficer wywiadu, ekspert w zakresie bezpieczeństwa w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. 

Gazeta donosi, że „dziś już wiadomo, że Rosja, oferując duże pieniądze – od 10 do 15 tys. euro – werbuje m.in. przez rosyjskojęzyczny +Telegram+ ludzi, którym zleca podpalenia miejsc publicznych w dużych miastach”.

– W ubiegłym tygodniu ABW zatrzymała pięć osób, w tym Ukraińców i Rosjanina z kanadyjskim paszportem, za podpalenie pod Warszawą. W tę środę za wzniecenie ognia m.in. na Pomorzu ujęła trzech mężczyzn – dwóch Białorusinów i 40-letniego Polaka

– czytamy w artykule. 

„Rzeczpospolita” informuje, że „z ustaleń wrocławskiej prokuratury wynika, że nowo zatrzymani najpierw nocą z 21 na 22 czerwca 2023 r. podpalili koktajlem Mołotowa włoską restaurację w Gdyni, a w tym roku z 8 na 9 kwietnia – magazyn europalet w Markach pod Warszawą (spłonęło 100 metrów sześc. towaru)”.

– Usiłowali też podłożyć ogień w Gdańsku w centrum farb i tynków

– dodano. 

Gazeta wskazuje, że „mężczyźni mieli działać na zlecenie GRU, a są powiązani z ujętym przez ABW w styczniu tego roku Ukraińcem, który szykował się do podłożenia ognia pod wrocławską fabrykę farb”. 

– Poszlaki wskazują, że Rosjanie mogą stać również za niedawnym pożarem hali Marywilska 44 w Warszawie i za próbą podpalenia innego obiektu handlowego w stolicy (jakiego – to tajemnica). Tu ogień w zarodku ugasiły wewnętrzne systemy przeciwpożarowe. Śledztwa w obu tych sprawach prowadzi mazowiecki wydział przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej” – czytamy. „Mogły to być ładunki uruchamiane zapalnikami radiowymi

– sugerują źródła gazety. 

– Wśród pięciu zatrzymanych – co wiemy nieoficjalnie – mają być m.in. trzej mężczyźni z Kramatorska z ukraińskimi paszportami i Kanadyjczyk z paszportem rosyjskim. Prokuratura ani ABW nie chwaliły się tym wątkiem zatrzymań. Powód? Ta piątka aresztowanych ma być typowana również do pożaru hali przy Marywilskiej i do podobnych podpaleń na Litwie (magazynu Ikei w Wilnie z 9 maja 2024 r.), Łotwie, w Estonii i Londynie. W rozpracowywaniu tego członu grupy mają być zaangażowane służby specjalne innych krajów, w tym Austrii i Czech, wykorzystujące najnowocześniejsze szpiegowskie systemy na wzór Pegasusa (Polska od dwóch lat już go nie posiada) – donosi „Rzeczpospolita. – Ma trwać aktywna współpraca międzynarodowa służb

– dodano.

Exit mobile version