- Europejski system obrony powietrznej – European Sky Shield Initiative (ESSI) to zainicjowany przez Niemcy w 2022 r. program obrony powietrznej, do którego przyłączyło się 18 kolejnych państw. ESSI zakłada stworzenie zintegrowanego systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej w całej Europie, poprzez wspólne zakupy systemów uzbrojenia i pocisków przechwytujących.
- Europejska tarcza powietrzna, jeśli będzie spójna z naszym narodowym systemem, będzie dla nas wartością dodaną, ale nie może opóźniać naszej reakcji – powiedział PAP b. zastępca szefa Sztabu Generalnego WP gen. Leon Komornicki. Podkreślił, że nasz narodowy system obrony powietrznej musi być autonomiczny.
- PiS powinno wykazać się większą pokorą i nie przeszkadzać, gdy podnosimy poziom polskiego bezpieczeństwa; zostawili masę rzeczy bez zabezpieczenia finansowego – mówił wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz komentując wypowiedź Mariusza Błaszczaka (PiS) nt. europejskiej tarczy antyrakietowej.
- Inicjatywa europejskiej obrony powietrznej (European Sky Shield Initiative, ESSI) cieszy się poparciem NATO i nie odnosi się jedynie do systemów rozwijanych przez Niemcy – podkreślił w środę MON. Według resortu projekt może być dla Polski korzystny m.in. jeśli chodzi o wspólne zakupy sprzętu wojskowego.
Do podpisania listu intencyjnego w sprawie ścisłej współpracy w dziedzinie obrony powietrznej krótkiego, średniego i dalekiego zasięgu doszło 13 października 2022 r. na marginesie spotkania ministrów obrony państw NATO w Brukseli.
Niemiecką inicjatywę poparły wówczas Belgia, Bułgaria, Czechy, Estonia, Węgry, Łotwa, Litwa, Holandia, Norwegia, Słowacja, Słowenia, Rumunia, Wielka Brytania oraz Finlandia. W 2023 r. udział potwierdziły cztery kolejne państwa, Szwecja, Dania oraz Austria i Szwajcaria.
Program ESSI zakłada stworzenie tarczy antyrakietowej złożonej z trzech systemów zaprojektowanych do niszczenia pocisków balistycznych: izraelsko-amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej Arrow-3 dalekiego zasięgu, amerykańskiego systemu średniego zasięgu Patriot oraz niemieckiego system obrony powietrznej krótkiego zasięgu IRIS-T SLM.
Celem inicjatywy jest obniżenie kosztów ponoszonych przez poszczególne państwa poprzez koordynację zakupów uzbrojenia, a także ułatwienie współpracy w zakresie szkoleń, utrzymania zaplecza sprzętowego i logistyki.
Według założeń nabyte w przyszłości systemy mają być zdolne do współpracy ze zintegrowanym systemem obrony powietrznej i przeciwrakietowej NATINAMDS (NATO Integrated Air and Missile Defence System).
W liście intencyjnym nie przedstawiono konkretnych planów wspólnych zamówień. Wskazuje on na chęć koordynacji i współpracy w zakresie pozyskiwania konkretnych zdolności obrony powietrznej między krajami, które przystąpiły do projektu.
– Na razie jest to pomysł i mówiąc brutalnie, nikt nie wykonuje tam żadnej konkretnej roboty” – powiedział w rozmowie z PAP w marcu br. Marek Świerczyński, szef działu bezpieczeństwa i spraw międzynarodowych w Polityce Insight. ESSI jest na razie „klubem państw, które trochę zaniedbały temat obrony powietrznej i teraz czują, że trzeba się tym tematem zająć; nie doszło do ustanowienia wspólnego programu zbrojeniowego, chociaż była taka intencja w momencie powołania; nie było jakiegoś wielonarodowego zamówienia na jakikolwiek sprzęt
– dodał analityk.
Gen. Komornicki: narodowy system obrony powietrznej nie może być uzależniony od europejskiej tarczy
Gen. Komornicki, komentując zapowiedź przyłączenia się Polski do Inicjatywy Europejskiej Tarczy Powietrznej, zaznaczył, że każde przedsięwzięcie, które wzmocni obronę powietrzną naszego kraju, jest jak najbardziej pożądane i właściwe.
Jednocześnie wskazał, że niezbędna jest dalsza budowa naszej narodowej tarczy obrony przeciwrakietowej w oparciu o technologię amerykańską. Podkreślił, że nasz system musi być autonomiczny.
– Powinien być spójny z europejską tarczą, ale nie od niej uzależniony, czyli jeśli zagrożenie nastąpi, podejmujemy samodzielnie decyzję, uruchamiamy siły i środki do zwalczania środków napadu powietrznego potencjalnego agresora
– powiedział generał.
– System europejski, jeśli będzie spójny z naszym, będzie tworzyć wartość dodaną, to znaczy da nam dodatkowo w realnym czasie informacje z rozpoznania z różnych źródeł. Ale pamiętajmy, że kluczowy jest czas reakcji. Tarcza europejska nie może opóźniać naszej reakcji, uzależniać nas od dowodzenia w innym kraju. Nie możemy gdzieś dzwonić i pytać, czy możemy zestrzelić rakiety, czy nie
– stwierdził gen. Komornicki.
– Musimy mieć zbudowany własny system w oparciu o to, co rozpoczęliśmy, autonomiczny, ale spójny z europejskim systemem
– podsumował.
Premier Donald Tusk powiedział w poniedziałek po rozmowie z premier Danii Mette Frederiksen, że Polska chce uczestniczyć w pracach nad budową europejskiej żelaznej kopuły. We wtorek szef rządu podkreślił, że potencjalne uczestnictwo Polski w European Sky Shield Initiative to nie alternatywa wobec czegokolwiek, tylko uzupełnienie. Zapewnił, że „nikt nie mówi o rezygnacji z dotychczasowych programów” i że Polska będzie dalej rozwijać systemy Pilica, Narew i Wisła.
Kosiniak-Kamysz: PiS nie powinno przeszkadzać, gdy podnosimy poziom polskiego bezpieczeństwa
Szef klubu PiS, b. szef MON Mariusz Błaszczak skierował w środę pytania do rządzących, m.in. dotyczące tego, co dalej z polską tarczą antyrakietową.
– Czy stać nas na to, żeby finansować dwa systemy, w tym ten niemiecki, zwany europejskim, który jest znacznie droższy i znacznie mniej zaawansowany od polskiego systemu
– pytał Błaszczak na konferencji prasowej.
O komentarz do wypowiedzi polityka PiS zapytany został obecny szef MON.
– Myślę, że więcej pokory powinien wykazać mój poprzednik; większą pokorą PiS się powinien wykazać i nie przeszkadzać jak podnosimy poziom polskiego bezpieczeństwa. Zostawili rozgardiasz, zostawili masę rzeczy nieuporządkowanych, bez zabezpieczenia finansowego. Skłócili nas z naszymi sojusznikami
– powiedział Kosiniak-Kamysz.
Podkreślił jednocześnie, że mowa jest o projekcie europejskim, bo – wskazał – bierze w nim udział 21 państw.
– To nie jest projekt jednego państwa. W tej inicjatywie biorą udział takie państwa, chyba bliskie moim poprzednikom, jak Węgry – zauważył szef MON. – Nieprawdą jest, że to jest inicjatywa i realizacja jednego państwa, to jest projekt europejski
– dodał.
Kosiniak-Kamysz powiedział też, że jeśli cokolwiek może zwiększyć „polskie bezpieczeństwo, szczególnie ochronę powietrzną, przeciwlotniczą, przeciwrakietową, ochronę europejskiej przestrzeni powietrznej, to trzeba to robić”.
– Nasi poprzednicy nie przystąpili do tego tylko z jednego powodu – bo to Niemcy. To są jakieś fobie niemieckie, które oni mają w sobie. Na tym budowali całą swoją narrację polityczną. Mam nadzieję, że to się w końcu skończy, bo z Republiką Federalną Niemiec jesteśmy i w Unii Europejskiej i w NATO. Jak my się będziemy skłócać ze swoimi sojusznikami, to na kogo my chcemy liczyć?
– zastanawiał się Kosiniak-Kamysz.
Szef MON powiedział też, że „chcemy, aby polski przemysł zbrojeniowy brał w tym udział, żeby był silny”. Zwracał też uwagę, że wojskowi wyrazili pozytywną opinię co do udziału Polski w tym projekcie.
Kosiniak-Kamysz zaznaczył, że wszystkie aktualnie realizowane programy obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej, czyli Wisła, Pilica, Narew, będą nadal realizowane.
Szef MON dopytywany czy starczy pieniędzy na realizację tych wszystkich programów odparł:
– Nasi poprzednicy nie zabezpieczyli pieniędzy na wiele programów.
Zastrzegł, że na obecną chwilę przystąpienie do europejskiej tarcz antyrakietowej nie jest obwarowane inwestycją.
– Oczywiście, jeśli będziemy dokonywać wspólnych zakupów, to takie inwestycji się pojawią, ale my i tak wielu zakupów dokonujemy
– powiedział.
Dodał, że rząd PiS nie zabezpieczył finansowania na infrastrukturę, hangary, „nie przygotowali nawet samolotów, które dotarły do Polski, mówię o FA-50”.
– Brakuje dziesiątek miliardów złotych na to, co zostało zamówione przez moich poprzedników” – oświadczył. „Oni dokonywali zakupów, ale nie zabezpieczali środków. 46 mld brakuje w perspektywie najbliższych 10 lat na infrastrukturę: lotniska, hangary
– mówił Kosiniak-Kamysz.
Szef MON był też pytany o planowaną delegację przedstawicieli rządu do Korei Południowej w kontekście kontraktów zbrojeniowych. Kosiniak-Kamysz zaznaczył, że o szczegółach będzie informował wiceszef MON Paweł Bejda, który ma przewodniczyć delegacji. Ponadto – dodał – w delegacji ma wziąć udział wiceszef MAP Marcin Kulasek.
– Trwają ostatnie przygotowania
– mówił Kosiniak-Kamysz, dodając, że w środę spotyka się zespół przygotowujący tę wizytę.
Jak dodał, postawa rządu z ostatnich miesięcy spowodowała, że „zmieniono prawo w Korei”.
– Korea zmieniła swoje ustawy, żeby zwiększyć zdolności udzielania kredytów na zakup sprzętu, również tego, który chcemy pozyskać
– powiedział.
Ocenił, że Korea to dobry partner.
– Będziemy kontynuować tę współpracę
– zadeklarował. Kosiniak-Kamysz powiedział też, że „jesteśmy zdeterminowani”, by podpisać umowy.
Dopytywany, czy znajdzie się tam miejsce dla polskiego przemysłu, potwierdził.
– Jest miejsce dla polskiego przemysłu i o to zabiegamy
– powiedział, wskazując, że właśnie z tego powodu w delegacji jest wiceminister Kulasek, który w MAP odpowiada za przemysł zbrojeniowy.
MON: inicjatywa europejskiej obrony powietrznej cieszy się poparciem NATO
MON zareagowało na platformie X na wpisy byłego ministra obrony Mariusza Błaszczaka (PiS) w mediach społecznościowych, m.in. o tym, że ESSI to projekt wyłącznie „na papierze”, który faworyzuje rozwiązania niemieckie i że tak naprawdę jest to „europejska tarcza finansowa dla Niemiec”. Szef klubu PiS mówił też o tym podczas środowej konferencji w Sejmie.
Ministerstwo zapewniło, że – choć Niemcy wyszły z inicjatywą europejskiego systemu obrony powietrznej – to nie odnosi się ona jedynie do systemów rozwijanych przez Berlin. Resort podkreślił, że inicjatywa cieszy się poparciem NATO, co wiąże się m.in. z potencjalnymi skonsolidowanymi zakupami części uzbrojenia po korzystniejszych cenach oraz wzmacnianiem interoperacyjności systemów użytkowanych przez sojuszników.
– W ramach ESSI planowana jest współpraca dotycząca między innymi systemów niemieckich (IRIS-T), amerykańskich (Patriot) i izraelskich (Arrow-3), które będą funkcjonowały w ramach zintegrowanego systemu obrony powietrznej i przeciwrakietowej NATO – IAMD (Integrated Air-and-Missile Defence). List intencyjny w tej sprawie został dotychczas podpisany przez 15 państw, a kolejnych 21 jest na różnych etapach przystępowania do tej inicjatywy
– podał resort.
MON podkreśliło jednocześnie, że analizuje wszelkie inicjatywy międzynarodowe mające na celu wzmocnienie współpracy w obszarze obrony powietrznej pod kątem wzmocnienia bezpieczeństwa Polski i NATO, a odrzucanie z góry uczestnictwa w jakiejkolwiek tego typu inicjatywie byłoby niekorzystne.
Resort zaznaczył, że w dalszym ciągu rozwijany jest wielowarstwowy system obrony powietrznej i przeciwrakietowej, w oparciu o polskie systemy bardzo krótkiego zasięgu PILICA, zdolności obrony powietrznej niższej warstwy w ramach programu NAREW, rozwijanego we współpracy ze stroną brytyjską oraz wykorzystaniem systemu obrony powietrznej średniego zasięgu opartego na najnowocześniejszej wersji systemu Patriot z systemem kierowania i dowodzenia IBCS w ramach programu Wisła.
Resort poinformował ponadto, że przeprowadził analizę dotyczącą potencjalnych korzyści z przystąpienia do ESSI, „w efekcie której zidentyfikowano wybrane obszary inicjatywy, do których przyłączenie może być korzystne dla Polski”.
– Obejmują one m.in. obszary szkolenia, rozwoju doktryn czy też wspólnych zakupów i utrzymania w ramach zarządzania cyklem życia wybranego sprzętu wojskowego. Współpraca w ramach inicjatywy ESSI może być komplementarna w stosunku do naszego narodowego systemu również dzięki temu, że w ramach ESSI będą rozwijane zdolności obrony przeciwrakietowej dalekiego zasięgu dzięki wykorzystaniu systemu Arrow-3
– oceniło MON.
Ministerstwo wskazało, że traktuje ESSI jako platformę współpracy, która powinna być elastyczna i umożliwiać realizację interesów wszystkich uczestniczących w niej partnerów. Zwróciło też uwagę, że na obecnym etapie udział w inicjatywie nie generuje żadnych formalnych zobowiązań, stwarzając jednocześnie szansę na wymianę wiedzy i doświadczeń oraz dalszy rozwój inicjatywy na kolejne obszary współpracy, dotyczące rozwoju zdolności obrony powietrznej i przeciwrakietowej.
Polecamy
Rusza pilotaż programu MEN i MON „Edukacja z wojskiem”
6 maja ruszy pilotaż wspólnego projektu ministerstw edukacji i obrony narodowej - „Edukacja z wojskiem”. List intencyjny w tej sprawie...
Czytaj więcejDetails