Trwająca od sześciu miesięcy wojna w Strefie Gazy jest najkrwawszą odsłoną toczonego od ponad siedmiu dekad konfliktu między Izraelczykami a Palestyńczykami. Prowadzona przez Izrael operacja wojskowo uważana jest także za jeden z najbardziej śmiercionośnych konfliktów XXI wieku.
Rządzący od 2007 r. Strefą Gazy Hamas, czyli palestyński ruch narodowo-wyzwoleńczy i islamistyczny, przeprowadził 7 października 2023 r. serię ataków terrorystycznych w południowym Izraelu. Ponad 253 osób zostało wziętych do niewoli. W atakach zginęło ponad 1200 osób. Terroryści zabili m.in. ponad 300 młodych ludzi biorących udział w festiwalu muzyki elektronicznej. W kilku kibucach doszło do masakr mieszkańców, w tym małych dzieci. W niektórych przypadkach ofiary były również gwałcone. Z niemal całego świata płynęły do Izraela kondolencje i wyrazy wsparcia.
W odpowiedzi na największy atak terrorystyczny w swojej historii władze Izraela obiecały „zmiażdżyć i zniszczyć Hamas” oraz sprowadzić wszystkich zakładników do domu.
W ciągu następnych dni przygotowano operacją wojskową Żelazne Miecze, w której izraelskie czołgi powoli i systematycznie przesuwały się z północy na południe Strefy Gazy w poszukiwaniu hamasowców, nie omijając żadnego zamieszkanego terenu. Według ONZ ponad 1,7 mln Palestyńczyków – z 2,3 mln mieszkańców terytorium – musiało opuścić swoje domy. Według danych palestyńskiego resortu zdrowia zginęło dotychczas ponad 33 tys. Palestyńczyków, z czego ponad 70 proc. stanowiły kobiety i dzieci. Strona izraelska informuje o 260 poległych żołnierzach.
Siły izraelskie usiłując zniszczyć infrastrukturę Hamasu bombardowały dzielnice mieszkaniowe, szpitale i szkoły. Ok. 60 proc. wszystkich budynków w Strefie Gazy jest w ruinie, a większej części infrastruktury wodnej, elektrycznej, komunikacyjnej i zdrowotnej w Strefie nie da się już naprawić.
Od października w muzułmańskich krajach regionu, gdzie silnie zakorzeniona jest solidarność ze sprawą palestyńską, m.in. w Jemenie, Turcji i Iranie, odbywały się często antyizraelskie demonstracje. W krajach takich jak Egipt i Jordania protesty były tłumione, ponieważ oskarżane o sprzyjanie Izraelowi władze nie dopuszczają do krytyki swoich poczynań. Propalestyńskie demonstracje organizowane są w krajach na całym świecie, również w Europie, szczególnie liczne w Wielkiej Brytanii, gdzie na ulicę wychodziło już 300-400 tys. osób potępiających działania Izraela.
Wojna w Strefie Gazy wykracza poza palestyńskie terytorium. Po październikowym ataku Hamasu izraelskie władze ewakuowały około 80 tys. mieszkańców północy kraju w pobliżu granicy z Libanem, a wojsko rozmieściło trzy dywizje wzdłuż granicy, przygotowując się na reakcję wspieranego przez Iran libańskiego ruchu Hezbollah. Izraelskie wojsko uderzyło już w kilka tysięcy celów w Libanie i zagroziło eskalacją, jeśli Hezbollah nie wycofa się z granicy, jednak niemal codziennie na terytorium Izraela spadają rakiety Hezbollahu.
Armia izraelska kontynuuje również naloty na cele w Syrii. Po poniedziałkowym ataku na konsulat Iranu w Syrii, w którym zginęli dowódcy irańskiej jednostki Al-Kuds, czyli należącej do Korpusu Strażników Rewolucji formacji odpowiedzialnej za operacje zagraniczne, Teheran zapowiedział odwet wymierzony w interesy Izraela lub Stanów Zjednoczonych.
Od początku operacji wojskowej bombardujący dzielnice mieszkaniowe Izrael oskarżany był o nieproporcjonalną reakcję odwetową. Gwałtownie rosnąca liczba ofiar wywołała również oskarżenia o możliwe popełnienie ludobójstwa. Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości (MTS) w połowie stycznia rozpatrywał sprawę wniesioną przez RPA przeciwko Izraelowi. Prawnicy reprezentujący RPA zwrócili się o nałożenie wiążących wstępnych nakazów na Izrael, w tym natychmiastowego wstrzymania izraelskiej kampanii w Strefie Gazy, twierdząc że Izrael stosuje wobec narodu palestyńskiego apartheid i dopuszcza się aktów ludobójstwa.
Po dwóch tygodniach MTS oświadczył, że Izrael powinien zapewnić, że jego siły zbrojne nie dopuszczają się aktów ludobójstwa w Strefie Gazy oraz podjąć środki na rzecz poprawy sytuacji humanitarnej. Trybunał nie nakazał przy tym natychmiastowego przerwania ognia w Strefie Gazy, o co apelowała RPA w swoim wniosku.
Szerokim echem na świecie odbiły się opublikowane w marcu raporty przewidujące pojawienie się głodu w Strefie. Światowa Inicjatywa na rzecz Klasyfikacji Fazy Bezpieczeństwa Żywnościowego, prowadzona m.in. przez Światowy Program Żywnościowy, ostrzegła, że o ile wszyscy mieszkańcy Strefy Gazy „stoją w obliczu wysokiego poziomu poważnego braku bezpieczeństwa żywnościowego” to przewiduje się, że przed końcem maja północna część terytorium może zostać dotknięta głodem. Spowodowane jest to zamknięciem przez Izrael swoich granic ze Strefą Gazy po ataku Hamasu. Żywność zrzucana jest z samolotów, m.in. Jordanii, ZEA i Egiptu. Dopiero w marcu Izrael zaczął zezwalać na dowóz pomocy humanitarnej przez przejście Kerem Szalom, a pod naciskiem USA zapowiedział otwarcie drugiego przejścia Erez na północy Strefy Gazy i uruchomienie dla pomocy humanitarnej portu Aszdod.
W ramach tzw. środków tymczasowych MTS pod koniec marca nakazał Izraelowi umożliwienie bezzwłocznego zwiększenia dostaw pomocy humanitarnej do Strefy Gazy.
Stany Zjednoczone, Niemcy, Japonia, Francja, Szwecja i kilka innych krajów wycofało w styczniu wsparcie dla Agencji Narodów Zjednoczonych ds. Pomocy Uchodźcom Palestyńskim na Bliskim Wschodzie (UNRWA) po zarzutach wysuniętych przez Izrael, że 12 jej pracowników było zaangażowanych w atak Hamasu z 7 października 2023 r. W odpowiedzi na zarzuty agencja zwolniła dziewięciu pracowników i wszczęła dochodzenie. Do kwietnia pięć krajów wznowiło finansowanie UNRWA, która prowadzi szkoły oraz zapewnia opiekę medyczną w niemal 60 obozach dla uchodźców na Bliskim Wschodzie, w których mieszka 5,9 mln osób.
Notowania rządu premiera Izraela Benjamina Netanjahu są rekordowo niskie, ale nie jest pewne, czy większość Izraelczyków chce zmiany władzy przed końcem wojny. Operacja wojskowa w Strefie Gazy cieszy się szerokim poparciem bez względu na ofiary po stronie palestyńskiej. Media głównego nurtu w Izraelu – w przeciwieństwie do mediów w wielu innych krajach – nie pokazują tego, co się dzieje z cywilami w Strefie Gazy, niemal nigdy nie wspominają o ofiarach cywilnych wśród Palestyńczyków, nie pokazują zbombardowanych w większości miast czy wypędzonych ze swoich domów setek tysięcy osób. Organizowane w Tel Awiwie i innych izraelskich miastach protesty wymierzone są w rząd Netanjahu, ale demonstranci nie domagają się końca wojny. Protestują przeciwko premierowi, którego błędy umożliwiły atak Hamasu i który obecnie nie jest w stanie doprowadzić do uwolnienia zakładników.
Na mocy ogłoszonego w listopadzie porozumienia między Izraelem a Hamasem, wynegocjowanego za pośrednictwem Kataru i Egiptu, około 100 zakładników wróciło do domów w zamian za uwolnienie 240 więźniów palestyńskich, przede wszystkim kobiet i dzieci. Pomimo nacisków międzynarodowych propozycje zawarcia drugiego rozejmu w zamian za uwolnienie pozostałych 134 zakładników przetrzymywanych przez Hamas zostały jak dotąd odrzucone przez obie strony. Izraelska armia potwierdziła, że mniej więcej jedna czwarta pozostających w Strefie Gazy zakładników już nie żyje. Większość została zabita podczas ataku Hamasu 7 października.
Międzynarodowy skandal wywołała na początku kwietnia informacja, że siedmioro pracowników organizacji humanitarnej World Central Kitchen (WCK), w tym Polak Damian Soból, zginęło w izraelskim ataku w Strefie Gazy. Oznakowane samochody wyjeżdżały z magazynu, gdzie wolontariusze rozładowali żywność, kiedy zostały trzykrotnie ostrzelane. Izraelscy wojskowi przyznali się do błędu, jednak społeczność międzynarodowa domaga się niezależnego dochodzenia, bowiem istnieje podejrzenie, że konwój został ostrzelany umyślnie.
W ciągu sześciu miesięcy wojny w podobny niekiedy sposób zginęło ponad 170 palestyńskich pracowników organizacji pomocowych. Zginęło również ok. 100 dziennikarzy, wielu z nich było celem izraelskich ataków mimo oznakowanych samochodów czy kamizelek jak np. korespondent Al-Dżaziry Hamza Dahduh, który został zabity podczas filmowania terenu po bombardowaniu.
Stany Zjednoczone są głównym sojusznikiem Izraela i jako takie są krytykowane w świecie arabskim oraz wielu krajach Globalnego Południa, m.in. za blokowanie rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ wzywającej Izrael do tworzenia korytarzy humanitarnych czy zawieszenia broni. Po ataku izraelskich sił na konwój organizacji World Central Kitchen (WCK) w amerykańskiej debacie publicznej pojawiły się głosy, że prezydent Joe Biden powinien ograniczyć dostawy broni dla Izraela albo dostarczać ją warunkowo.
Izrael nie osiągnął na razie żadnego z wyznaczonych przez siebie celów – unicestwienia Hamasu i odbicia zakładników. Chociaż armia twierdzi, że zabitych zostało ponad 12 tys. hamasowców, wcale nie oznacza to końca całej organizacji. Podzielony wewnętrznie i izolowany na arenie międzynarodowej Izrael nie przedstawił także akceptowalnej dla swoich partnerów powojennej wizji Strefy Gazy.
Polecamy
Antyrządowe manifestacje w Izraelu. W Tel Awiwie na ulice wyszło 100 tys. osób
Według organizatorów akcji 100 tys. osób demonstrowało w sobotę w Tel Awiwie w półrocze wojny z Hamasem. Antyrządowe manifestacje odbyły się w...
Czytaj więcejDetails