Odpowiedzialny za wypadek na A1 zatrzymany w Emiratach Arabskich

Fot. PAP

Fot. PAP

Policja w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, wspierana przez polską Specjalną Grupę Poszukiwawczą, w środę zatrzymała poszukiwanego listem gończym Sebastiana M. Mężczyzna jest podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na A1, w którym zginęła trzyosobowa rodzina. Mężczyzna został zatrzymany na lotnisku. Według nieoficjalnych informacji posługiwał się niemieckim paszportem.

Jak nieoficjalnie ustaliła PAP, Sebastian M. trafił w ręce policjantów na lotnisku, gdy próbował wylecieć ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Prawdopodobnie podróżował z niemieckim paszportem. Według informacji z listu gończego poszukiwany mężczyzna urodził się w Bonn, a jego ostatnim miejscem pobytu była Łódź. W czasie poszukiwań media donosiły, że podejrzany może przebywać w Niemczech. 

Ostatecznie Sebastian M. został zatrzymany przez lokalną policję w Emiratach, wspieraną przez polskich funkcjonariuszy. 

– Po wydaniu przez prokuraturę listu gończego, Komendant Główny Policji powołał specjalną grupę poszukiwawczą. W skład tej grupy wchodzili funkcjonariusze z garnizonu łódzkiego oraz Komendy Głównej Policji z biura kryminalnego i biura międzynarodowej współpracy policji. Od początku posiadaliśmy informacje, że mężczyzna może przebywać poza granicami Polski

– powiedział PAP rzecznik Komendanta Głównego Policji inspektor Mariusz Ciarka. 

Zaznaczył, że policjanci tej grupy od kilku dni przebywali w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, ściśle współpracując z miejscową policją.

– Wspólnie podjęli decyzję o zatrzymaniu Sebastiana M. w środę przed południem. Obecnie przebywa on w areszcie policyjnym w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Zapewne w najbliższym czasie polska prokuratura zwróci się do swojego odpowiednika w ZEA z wnioskiem o wydanie zatrzymanego stronie polskiej. Jeżeli zapadnie decyzja pozytywna, Sebastian M. zostanie sprowadzony przez polskich policjantów do kraju

– podkreślił inspektor Ciarka.

Dalsza część tekstu pod postem

W sobotę 16 września br. po godz. 19 na autostradzie A1 w Sierosławiu (pow. piotrkowski, woj. łódzkie) w tragicznym pożarze auta zginęła trzyosobowa rodzina, rodzice oraz ich 5-letni syn

Bezpośrednio po wypadku strażacy przekazali, że „doszło do zderzenia dwóch samochodów osobowych”.

– W jednym z pojazdów wybuchł pożar – zginęły w nim trzy osoby, najprawdopodobniej mężczyzna, kobieta i dziecko

– poinformował wówczas rzecznik KW PSP w Łodzi mł. bryg. Jędrzej Pawlak. 

18 września piotrkowska policja wydała komunikat.

– Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący pojazdem kia na chwilę obecną z niewyjaśnionych przyczyn uderzył w bariery energochłonne, następnie auto zapaliło się. W wyniku tego wypadku śmierć poniosły trzy osoby podróżujące tym pojazdem

– napisano w notatce policyjnej przesłanej mediom. 

Brak było informacji, że w wypadku uczestniczyło również BMW. 

24 września, w stanowisku piotrkowskiej policji w związku z wypadkiem napisano, że w wypadku „brały udział kia i bmw”.

– Policjanci zabezpieczyli szereg śladów, przesłuchali świadków. Dotarliśmy również do szeregu nagrań z kamer, które mamy nadzieję pozwolą wyjaśnić, co było przyczyną tej ogromnej tragedii. Przedmiotem tego śledztwa jest również wyjaśnienie, czy zachowanie kierującego bmw miało bezpośredni wpływ na zaistnienie przedmiotowego zdarzenia

– napisano w stanowisku policji z 24 września. 

Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim zarzuca Sebastianowi M. spowodowanie śmiertelnego wypadku. W piątek wydano za nim list gończy. Mężczyzna był poszukiwany również na podstawie czerwonej noty Interpolu. 

O zatrzymaniu Sebastiana M. na platformie X (dawniej Twitter) poinformował w środę minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński.

Czytaj także:

Brak wpisów
Exit mobile version