Nawałnica, jaka przeszła wieczorem nad Gorzowem, znów dała się we znaki mieszkańcom. W wielu miejscach studzienki kanalizacyjne, jak to się często dzieje w Gorzowie w takich warunkach pogodowych, nie nadążały z odprowadzaniem wody.
Prawdziwy potok płynął ulica Warszawską. Do tej pory na jezdni są pozostałości, które naniosła woda- piach, gałęzie, a w niektórych miejscach spore kamienie. Tradycyjnie zalało wiele ulic w centrum miasta. Na Borowskiego woda miejscami sięgała kolan. Niektórzy mieszkańcy sami próbowali udrażniać zapchane studzienki kanalizacyjne. W strumień zamieniła się ul. Jagiełły. Przed woda bronił się m.in. Jazz Club Pod Filarami. Na szczęście, jak relacjonował na Facebooku, w oknach klubu już jakiś czas temu ustawiono kilka warstw cegieł, które zabezpieczają loka przed dostaniem się tam wody. Tym razem zapora jeszcze starczyła, by nie zalać pomieszczeń. Długo po tym jak opady ustały, woda stała jeszcze na ul. Grobla. -Na Teatralnej popływałam w samochodzie- pisze jedna z naszych słuchaczek i przesyła zdjęcia zalanej ulicy.