Domniemany niemiecki podwójny agent mógł ujawnić Rosji dane wywiadowcze Londynu, dlatego szefowie brytyjskich służb mają z tego powodu rozważać dalsze przekazywanie wrażliwych informacji niemieckiej BND – powiadomił dziennik „Daily Telegraph”.
Tuż przed świętami Bożego Narodzenia w Berlinie aresztowano pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosji Carstena L., wysokiego rangą oficera Federalnej Służby Wywiadu (BND), który miał m.in. dostęp do ściśle tajnych informacji na temat wojny na Ukrainie. Do jego zatrzymania doszło dzięki wskazówce otrzymanej od służby wywiadowczej jednego z innych państw zachodnich.
Jak przewiduje cytowany przez „Daily Telegraph” Erich Schmidt-Eenboom, ekspert zajmujący się niemieckimi służbami wywiadu i autor kilku książek o BND, sprawa będzie miała prawdopodobnie „głębokie implikacje” dla przyszłej współpracy BND z innymi zachodnimi agencjami. W ocenie Schmidta-Eenbooma Brytyjczycy „są szczególnie wzburzeni” i obecnie rozważają, czy nadal będą przekazywać BND swoje najbardziej wrażliwe informacje.
Źródło wtajemniczone w szczegóły śledztwa powiedziało „Daily Telegraph”, że BND bada, czy Carsten L. miał powiązania z niemieckim prawicowym ekstremizmem.
Jednym z aspektów, który może mieć głębsze implikacje dla sprawy, są doniesienia, że w szafce Carstena L. przy boisku piłkarskim, na którym trenował w swoim rodzinnym mieście w Bawarii, znaleziono broszurę prawicowo-populistycznej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD). Ugrupowanie to domagało się, aby w wojnie między Rosją a Ukrainą Niemcy pozostały neutralne i wzywało rząd do wstrzymania wszelkich dostaw broni do Kijowa oraz otwarcia gazociągu Nord Stream 2.
Schmidt-Eenboom powiedział, że choć prawie wszystkie zachodnie agencje wywiadowcze zostały skompromitowane w tym czy innym czasie, BND jest pod tym względem niechlubnym liderem. Historia przecieków w BND sięga jej początków w latach 50. XX wieku, gdy pierwszy szef niemieckiego kontrwywiadu, Heinz Felfe, pracował dla KGB.
Ekspert dodał, że bezpieczeństwo wewnętrzne zawsze było główną słabością BND, bowiem gdy szpiedzy zostali już zwerbowani, to wówczas nie ma większego nadzoru nad ich działalnością.
Parlamentarne źródło w Berlinie oceniło, że BND nie ma również solidnego zespołu kontrwywiadowczego, który byłby odpowiedzialny za powstrzymywanie rosyjskich agentów.
Dokonana w 2019 roku w parku w Berlinie egzekucja czeczeńskiego dysydenta, przeprowadzona prawdopodobnie przez rosyjski wywiad wojskowy GRU, jest postrzegana jako szczególnie jaskrawy przykład przekonania Kremla o możliwości bezkarnego działania na terenie Niemiec – przypomniał „Daily Telegraph”.