Koszykarze Zastalu Zielona Góra niespodziewanie przegrali w hali CRS z KB Sigal Prishtina 75:89 w meczu European North Basketball League.
Gospodarze grający bez nie w pełni zdrowych Sebastiana Kowalczyka i Przemysława Żołnierewicza, wygrali pierwszą kwartę 22:16, ale były to miłe złego początki, bo w trzech kolejnych kwartach górą była drużyna KB Sigal, która przystąpiła do tego spotkania w jeszcze bardziej okrojonym, bo siedmioosobowym składzie.
Po pierwszej połowie zielonogórzanie prowadzili skromnie – 38:35. W drugich 20 minutach Zastal wyglądał jakby bardzo delikatnie mówiąc „został w szatni”. Chociaż momentami wyglądało to tak, jakby drużyna trenera Olivera Vidina nie miała ochoty grać tego dnia w koszykówkę, jakby ktoś ich do tego zmuszał. Goście „zaproszeni” do gry, rzucali z dystansu lub z łatwością zdobywali punkty spod kosza. Zastal zostawił po tym spotkaniu naprawdę strasznie słabe wrażenie.
Wyniki poszczególnych kwart: 22:16, 16:19, 20:26, 17:28.
Najwięcej punktów dla Zastalu rzucili: Bryce Alford 19, Jan Wójcik 16 oraz Dusan Kutlesic 10.
– Zlekceważyliśmy rywala i to jest główna przyczyna porażki – nie ukrywał po spotkaniu jeden z koszykarzy Zastalu, Radosław Trubacz:
Liderem gości był były reprezentant Polski Dardan Berisha, zdobywaca 28 punktów:
Turniej ENBL potrwa w Zielonej Górze do czwartku. W środę ekipa z Kosowa zagra o 18.30 z Polskim Cukrem Startem Lubin, a dzień później Zastal podejmie właśnie ekipę z Lublina.
