Metody armii rosyjskiej na Ukrainie są inspirowane metodami Armii Czerwonej Stalina – pisze na łamach „Le Figaro” francuski historyk Thierry Wolton.
Specjalista od historii komunizmu stwierdza, że makabryczne odkrycia masowych grobów w wyzwolonym przez ukraińską armię Iziumie przypominają sowiecką zbrodnię w Katyniu.
Thierry Wolton pisze w „Le Figaro”, że widok setek ekshumowanych ciał w Iziumie powoduje nie tylko oburzenie i przerażenie, ale też „szok pamięci, który odsyła nas z powrotem w inne miejsca, w inne czasy w Europie Środkowej”.
„Wszystko to przypomina inną rzeź, charakterystyczną dla dawnego barbarzyństwa: odkrycie w lesie Katynia w 1941 roku masowych grobów i mordów dokonanych przez sowiecką policję polityczną na tysiącach polskich oficerów i części elity Polski”
– stwierdza historyk.
Wolton zaznacza, że skala i kontekst wydarzeń są oczywiście inne, ale podobieństwo metody „czyni Rosję spadkobiercą Związku Radzieckiego Stalina”. Historyk pisze o fascynacji Putina „stalinowską epoką potęgi, chwały i porządku, w której zbrodnie nie miały znaczenia”.
Thierry Wolton podkreśla, że Rosjanie stosują na Ukrainie wiele innych metod inspirowanych działaniami NKWD, na przykład tworząc obozy filtracyjne, gdzie dochodzi do tortur i zbiorowych egzekucji.
„Zbrodnie te będą się powtarzały, tym bardziej, że zbrodnie Armii Czerwonej nigdy nie zostały osądzone ani moralnie potępione przez społeczność międzynarodową po 1945 roku”
– ostrzega historyk.