Uciekał autem po deptaku. W bagażniku miał trefny towar [FILM]

Fot. Lubuska Policja

Fot. Lubuska Policja

Zielonogórscy policjanci zatrzymali po pościgu 41-latka, który nie zatrzymał się do kontroli. Okazało się, że uciekał, bo w bagażniku przewoził skradzione elementy trakcji kolejowej. Mężczyzna trafił do aresztu – poinformował w piątek rzecznik lubuskiej policji Marcin Maludy.

„41-letni mieszkaniec gminy Sulechów usłyszał zarzuty niezatrzymania się do kontroli drogowej oraz kradzieży. Grozi mu do pięciu lat więzienia. Decyzją sądu trzy miesiące spędzi w tymczasowym areszcie. Uciekając przed policjantami popełnił także szereg wykroczeń w ruchu drogowym” – dodał rzecznik.

Do pościgu doszło we wtorek (7 czerwca br.). Kryminalni z Sulechowa chcieli zatrzymać do kontroli drogowej kierowcę volkswagena passata, który często był przez nich typowany do różnych kradzieży. Do tego zauważyli, że jego samochód był mocno obciążony.

Mężczyzna zignorował sygnały do zatrzymania się i z dużą prędkością zaczął uciekać drogą ekspresową S3 w kierunku Zielonej Góry. Gdy dojechał do miasta, wjechał pod prąd doprowadzając do kolizji z innym pojazdem oraz nieoznakowanym radiowozem sulechowskich policjantów. Wówczas do działań włączyły się inne radiowozy.

Kierowca passata nadal nie reagował na sygnały i dalej uciekał stwarzając zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego. W pewnym momencie wjechał na teren zamknięty, skąd nie było już drogi wyjazdu i tam został obezwładniony przez policjantów ruchu drogowego i kryminalnych.

W bagażniku jego samochodu policjanci znaleźli ponad pół kilometra drutu linii napowietrznej trakcji kolejowej, którą zdążył ukraść tuż przed próbą zatrzymania. Wartość skradzionej trakcji wyceniono na prawie 20 tys. zł.

Tydzień wcześniej 41-latek został już zatrzymany wraz z dwoma innymi mężczyznami na gorącym uczynku podczas kradzieży trakcji. Wówczas po przedstawieniu zarzutu został zwolniony i miał odpowiadać z wolnej stopy. Teraz stanie przed sądem doprowadzony z aresztu.

 

Exit mobile version