Od kilkudziesięciu już godzin lubuscy strażacy, policjanci oraz strażnicy miejscy usuwają i zabezpieczają miejsca zniszczeń wywołanych wichurami. W powiecie żagańskim od czwartkowego późnego wieczora do straży pożarnej wpłynęło ponad 100 zgłoszeń.
Silny wiatr uszkodził wiele dachów, połamał drzewa. Na Moczyniu, w jednej z dzielnic miasta żywioł dosłownie zmiótł przystanek autobusowy. – Przestrzegamy, że to jeszcze nie koniec niebezpiecznej pogody. Kto nie musi wychodzić z domu, lepiej niech w nim pozostanie – podkreśla młodszy brygadier Paweł Grzymała z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej:
– Unikajmy wychodzenia z domów w taką pogodę. Komunikaty z ostrzeżeniami otrzymywane na telefony powinno się traktować jako ostrzeżenie i wziąć je pod rozwagę – dodaje Grzymała:
Dyżurny stanowiska kierowania ma przez cały czas służby wezwanie za wezwaniem. – Są to informacje dotyczące powalonych na drogi drzew, zrywanych poszyć dachowych. W wielu przypadkach jest naprawdę niebezpiecznie – mówi starszy ogniomistrz Katarzyna Kędziora:
Działania straży pożarnej zabezpieczają w wielu przypadkach policjanci i strażnicy miejscy. Wielokrotnie zachodzi konieczność zablokowania całych ulic. – Odcinamy miejsca czasowego zagrożenia, aby nikomu nic się nie stało – podkreśla przełożony miejskich strażników, starszy inspektor Roman Kuczak:
Dodajmy, że służby ostrzegają przed ponownym nasileniem porywów wiatru w sobotę.