W środę w okolicy Dychowa został wypuszczony na wolność bielik, który przebywał w ośrodku rehabilitacji zwierząt „Ptasi Azyl” Uniwersytetu Zielonogórskiego. Rannego ptaka znalazł 22 stycznia br. leśnik – poinformowała rzeczniczka Uniwersytetu Zielonogórskiego Ewa Sapeńko.
Znaleziony ptak nie próbował wzbijać się w powietrze, a w okolicy głowy i dzioba widoczna była krew. Bielik został przetransportowany do ośrodka uniwersyteckiego w Zielonej Górze. Naukowcy podejrzewają, że 5-letnia samica bielika zderzyła się z samochodem.
W „Ptasim Azylu” ptak został poddany antybiotykoterapii, a oprócz nieznacznego pęknięcia dzioba nie stwierdzono u niego innych urazów i niepokojących objawów. Przed wypuszczeniem na wolność bielik został wyposażony w nadajnik GPS dostarczony przez zielonogórską firmę specjalizującą się w produkcji tego typu urządzeń.
„Dzięki temu będziemy mogli śledzić pozycję bielika, tzn. miejsce gniazdowania, żerowania. Pozwoli nam to np. wyznaczyć strefę ochrony gniazda. Śledzenie sygnału GPS daje nam też możliwość reakcji, jeśli z ptakiem będzie działo się coś niepokojącego, np. nadawanie sygnału GPS z jednego miejsca przez dłuższy czas”
– wyjaśniła dr Ewa Burda z „Ptasiego Azylu”.
W Lubuskiem bieliki rozpoczęły już toki i przygotowanie gniazd do lęgów. Zdecydowana większość par tych największych w Polsce ptaków drapieżnych już w lutym może złożyć pierwsze jaja. Jest więc szansa, że także wyleczona samica doczeka się w tym sezonie lęgowym potomstwa.
Z danych Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gorzowie Wlkp. wynika, że w woj. lubuskim gniazduje obecnie około 100 par tych pięknych ptaków – dwukrotnie więcej niż jeszcze w latach 80. minionego wieku. Cała polska populacja bielika jest szacowana na około 1000-1500 par lęgowych.