Wystarczy iść na wybory, by zatrzymać to, co się dzieje i zdecydować o tym, jak będzie wyglądało wasze życie i zarobki – podkreślała na konwencji wyborczej w Sosnowcu kandydatka Koalicji Obywatelskiej na premiera Małgorzata Kidawa-Błońska.
„Wiele kobiet i mężczyzn, którzy naprawdę ciężko pracują, ma za pracodawcę państwo. Co z ich zarobkami? Co z zarobkami pielęgniarek, nauczycielek i nauczycieli, policjantów, policjantek, urzędników. Wasze podwyżki zostały przejedzone” – powiedziała Kidawa-Błońska.
„Wasze podwyżki to setki limuzyn, których jest więcej niż karetek pogotowia; to prywatne loty; przekręty, nagrody. To wydatki na Fundację Narodową; na farmę trolli, propagandę. Tam są wasze podwyżki” – wyliczała.
Wicemarszałek Sejmu przekonywała, że wcale tak nie musi być dalej. „Możecie to zatrzymać i dostać swoje pieniądze. Wystarczy pójść na wybory. To wy możecie podjąć decyzję, jak będzie wyglądało wasze życie i jak będziecie zarabiali” – mówiła.
„Apeluję do rządzących o rozsądek, o szacunek dla ludzi pracy; mam wrażenie, że niektórych władza zaczęła oślepiać. Jeżeli naprawdę chcecie bronić polskiej rodziny, to nie mówcie jak ma żyć, tylko pozwólcie im zarabiać na siebie normalnie. Nie bójcie się ludzi z godnymi zarobkami. Nie bójcie się ludzi znających swoją wartość. Nie bójcie się kobiety, która potrafi samodzielnie się utrzymać. Nie bójcie się mężczyzny, który myśli samodzielnie. Po prostu nie bójcie się wolności” – mówiła.