Gdańska policja wyjaśnia okoliczności zniszczenia elewacji biura posłów PiS po manifestacji przeciwników zaostrzenia prawa aborcyjnego. Prowadzi postępowanie w kierunku zniszczenia mienia i gróźb karalnych.
W poniedziałek działacze Prawa i Sprawiedliwości powiadomili na Twitterze o zniszczeniu elewacji biura poselskiego europosłanki Anny Fotygi oraz posłów Jarosława Sellina i Kacpra Płażyńskiego przy Targu Drzewnym w Gdańsku. Na murze i drzwiach m.in. napisano sprejem: „Jeb… PiS”, „Wyp…” oraz „Kaczor do piachu”.
W Trójmieście i innych miastach Polski od czwartku trwają demonstracje przeciwników zaostrzenia prawa aborcyjnego po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego.
Jak powiedział poseł PiS Kacper Płażyński, w niedzielę około godziny 20. był w swoim biurze poselskim i nie zauważył napisów. „Zakładam, że musiały się one pojawić w poniedziałek lub w niedzielę późnym wieczorem” – powiedział Płażyński.
Poseł PiS tłumaczył, że „zapadł wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który jednym może się podobać, innym nie, ale wydał go niezależny organ sądowy”.
„Na tym polega demokracja, że ludzie mogą wyrażać swoje poglądy i swój krytycyzm, również wokół wyroków sądu, ale to wszystko powinno odbywać się w granicach prawa. W tym przypadku mamy do czynienia z pospolitą chuliganerką, wandalizmami, aktami przemocy, chęcią skupienia agresji na ulicach przeciwko konkretnym warstwom społecznym, takim chociażby jak katolicy. Przerywanie mszy, prowokacyjne zachowania, wulgarne hasła – to wszystko to nie jest wzór demokracji” – powiedział Płażyński.