PE w głosowaniach odrzucił poprawki do regulacji ws. przewoźników drogowych, czyli tzw. pakietu mobilności. Poprawki przygotowali m.in. europosłowie PiS i PO. Oznacza to, że regulacje, które Polska i część innych krajów UE uznają za szkodliwe, wejdą w życie.
Już pod koniec marca Polska, Bułgaria, Cypr, Węgry, Malta, Łotwa, Litwa i Rumunia zwróciły się do ówczesnej chorwackiej prezydencji, szefa PE i przewodniczącej KE o zawieszenie prac nad pakietem mobilności. Sygnatariusze zwracali uwagę, że bezprecedensowe rozprzestrzenianie się koronawirusa już wpływa i będzie nadal mocno wpływać na sektor transportu drogowego. Apelowano o wstrzymanie prac nad nowymi regulacjami, jednak uwagi te zostały całkowicie zignorowane. Do krajów apelujących o wstrzymanie prac nad pakietem dołączyła także Belgia.
Głosowania odbyły się w środę wieczorem, ale z uwagi na to, że europosłowie mogli również głosować przez internet, wyniki podano dziś rano. O odrzuceniu wszystkich poprawek poinformował na sali plenarnej przewodniczący Parlamentu Europejskiego David Sassoli.
Pakiet zakłada m.in. objęcie przewoźników drogowych przepisami o delegowaniu pracowników.
Regulacje wzbudzają wiele kontrowersji i część krajów UE, w tym Polska, była im przeciwna. Wskazywały, że wejście tych przepisów w życie będzie oznaczać m.in. obciążenia biurokratyczne dla firm, dodatkowe koszty czy trudne do uzasadnienia obowiązkowe powroty ciężarówek, które działają za granicą, do kraju siedziby firmy.
Państwa przeciwne regulacjom argumentowały, że przepisy to wyraz protekcjonizmu gospodarczego państw zachodniej Europy, które chcą wypchnąć ze swoich rynków bardziej konkurencyjne firmy ze wschodniej Europy, czyli Polski, Rumunii czy Bułgarii. Sprzeciw części krajów nie wystarczył jednak, by prace legislacyjne zablokować.
Zwolennicy przepisów, w tym przedstawiciele Komisji Europejskiej i części zachodnioeuropejskich krajów, w tym Francji, jak i wielu zachodnioeuropejskich europosłów, wskazywali, że w przepisach chodzi o lepsze warunki pracy kierowców unijnych firm, równe zasady konkurencji i nie ma w nich przypadku mowy o protekcjonizmie.
Polscy europosłowie z Prawa i Sprawiedliwości oraz Platformy Obywatelskiej zabiegali o zmianę regulacji i tuż przed ostatnim czytaniem projektu złożyli do pakietu liczne poprawki. Część poprawek przygotowała grupa ponad 100 europosłów z różnych państw członkowskich i różnych frakcji, w tym z PiS i PO, a część – samodzielnie grupa Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, do której należy PiS. Wszystkie zostały jednak odrzucone w środowych głosowaniach.
Pod koniec marca Polska, Bułgaria, Cypr, Węgry, Malta, Łotwa, Litwa i Rumunia zwróciły się w liście do ówczesnej chorwackiej prezydencji, szefa Parlamentu Europejskiego i przewodniczącej Komisji Europejskiej o zawieszenie prac nad pakietem mobilności. Do tej grupy krajów dołączyła później Belgia.
W liście tym zwrócono uwagę, że bezprecedensowe rozprzestrzenianie się koronawirusa już wpływa i będzie nadal mocno wpływać na sektor transportu drogowego. Zaapelowano o wstrzymanie prac nad nowymi regulacjami, jednak do tego nie doszło.