Moskwa zagroziła Stanom Zjednoczonym zamknięciem wszystkich amerykańskich misji dyplomatycznych na terytorium Rosji – podało radio Echo Moskwy. To odpowiedź rosyjskiego MSZ na list amerykańskich kongresmenów, którzy wezwali prezydenta Joe Bidena, aby wydalił z USA 300 dyplomatów Federacji Rosyjskiej.
Wcześniej rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Siergiej Riabkow stwierdził w rozmowie z dziennikiem „Kommiersant”, że Rosja nie wydaje wiz amerykańskim dyplomatom na zasadzie wzajemności.
Stany Zjednoczone w ostatnich latach wielokrotnie wydalały rosyjskich dyplomatów w związku sankcjami nakładanymi na Rosję za ingerowanie w wewnętrzne procesy demokratyczne USA i zamach na Siergieja Skripala, a także w związku z prowadzoną przez Moskwę agresywną polityką zagrażającą bezpieczeństwu innych państw. W odpowiedzi Rosja ograniczała liczbę pracowników amerykańskich misji dyplomatycznych.
Amerykańscy kongresmeni – autorzy listu do prezydenta Joe Bidena – tłumaczą, że tylko w tak drastyczny sposób uda się wymusić na Moskwie zgodę na zwiększenie liczby amerykańskich dyplomatów, którzy mogliby pracować na terytorium Rosji.
Według amerykańskich kongresmenów w Stanach Zjednoczonych pracuje obecnie 400 rosyjskich dyplomatów, a w Rosji – jedynie 100 amerykańskich. Rosyjskie MSZ w odpowiedzi zwróciło uwagę na to, że zatrudnia około 150 dyplomatów w stałym przedstawicielstwie przy ONZ w Nowym Jorku.
Radio Echo Moskwy przypomniało, że w związku z wieloletnim konfliktem dyplomatycznym między Rosją i Stanami Zjednoczonymi liczba amerykańskich dyplomatów zmniejszyła się do takiego stopnia, że Waszyngton zamknął konsulaty w Jekaterynburgu i Władywostoku.