W czwartek rano związkowcy z Polskiej Grupy Górniczej (PGG) zakończyli rozpoczętą dwie doby wcześniej blokadę kolejowej wysyłki z węgla z kopalń do elektrowni. Załadowane już węglem pociągi mają wyjeżdżać do odbiorców sukcesywnie, zgodnie z harmonogramem – wynika z informacji PGG.
W środę sztab protestacyjno-strajkowy ogłosił, że jeżeli w sporze toczącym się w PGG nie dojdzie do porozumienia, 17 stycznia rozpocznie się bezterminowa blokada wysyłki węgla z kopalń spółki do elektrowni, a na 12 i 13 stycznia zapowiedziano referendum strajkowe w kopalniach. Dzień wcześniej w zakładach górniczych odbędą się masówki.
48-godzinna blokada była wynikiem toczącego się w największej górniczej spółce sporu płacowego. Związkowcy domagają się rekompensaty dla załogi za przepracowane od września do grudnia weekendy i wzrostu średniego wynagrodzenia w firmie. Kolejne rozmowy stron zapowiedziano na poniedziałek, związki deklarują jednak gotowość do negocjacji także przed tym terminem.
Czwartkowe zakończenie blokady potwierdził w rozmowie z PAP szef górniczej Solidarności, a zarazem przewodniczący związku w PGG Bogusław Hutek.
„Około siódmej koledzy zeszli z torowisk po kolejnej spędzonej tam nocy. W żadnej z kopalń nie ma już utrudnień jeśli chodzi o wysyłkę węgla”
– powiedział. W dwudniowym proteście uczestniczyło kilkuset związkowców.
Hutek potwierdził, że w czasie 48-godzinnej blokady związkowcy przepuścili kilka pociągów z węglem. Dotyczyło to sytuacji, w których brak paliwa groziłby poważnymi perturbacjami u odbiorców – chodziło o fabrykę sody, cukrownię i elektrociepłownię. Związkowcy zaprzeczają, by ich akcja naraziła bezpieczeństwo energetyczne Polski.
Rzecznik Polskiej Grupy Górniczej Tomasz Głogowski poinformował, że niektóre pociągi z węglem będą wyjeżdżać z kopalń już w czwartek, mimo wolnego dnia.
„Bocznice są otwarte, rozpoczyna się wysyłka węgla według harmonogramu – zaczęła się już np. w kopalni ROW”
– powiedział PAP rzecznik, zaznaczając, że węgiel będzie wyjeżdżał z zakładów systematycznie, w miarę możliwości logistycznych i transportowych.
Termin kolejnych rozmów w toczącym się sporze wyznaczono na 10 stycznia przed południem, choć związkowcy – jak podkreślają – są gotowi do rozmów także wcześniej. Podczas spotkania w miniony wtorek do porozumienia nie doszło, choć – co wiadomo nieoficjalnie – padły konkretne propozycje płacowe.
Według nieoficjalnych informacji osób uczestniczących we wtorkowych rozmowach propozycja zarządu PGG mówiła o 1,5 tys. zł jednorazowej rekompensaty dla górników za wzmożony wysiłek w ostatnich miesiącach, a także podniesieniu średniego wynagrodzenia w spółce do 8,1 tys. zł brutto z 7829 zł obecnie (wobec związkowego postulatu podwyżki do 8,2 tys. zł). Porozumienia jednak nie podpisano.
Jak powiedział w czwartek PAP Bogusław Hutek, oprócz postulatów ujętych w trwającym sporze zbiorowym w PGG, w bliskiej perspektywie związkowcy chcą też rozmawiać z przedstawicielami rządu o sprawach ujętych w podpisanej w maju ub. roku umowie społecznej dla górnictwa – chodzi zarówno o podniesienie wskaźnika tegorocznego wzrostu płac (w umowie określonego na 3,8 proc.), jak i o potwierdzenie tzw. osi czasu, czyli harmonogramu zamykania kopalń w okresie do 2049 r. Do związków docierają sygnały, że trwają analizy dotyczące skrócenia okresu wygaszania górnictwa węgla energetycznego.
Nie ma dotąd oficjalnych informacji, aby zakończona w czwartek związkowa blokada spowodowała perturbacje w energetyce.