Donald Trump zagroził wprowadzaniem 50-proc. ceł na produkty importowane z Unii Europejskiej. Podczas spotkania z dziennikarzami prezydent USA powiedział, że nie szuka porozumienia z Europą, ponieważ wyznaczył już poziom ceł.
Trump napisał w mediach społecznościowych, że nie może tolerować wysokiego deficytu handlowego Europą, a negocjacje Unią Europejską zmierzają donikąd.
W związku z tym zalecam wprowadzenie 50-procentowych cła na Unię Europejską, począwszy od 1 czerwca 2025 roku
– poinformował prezydent USA.
Trump stwierdził też, że dłużej negocjować nie zamierza. „Nie dążę do porozumienia. Ustaliłem warunki umowy na poziomie 50 proc.” – powiedział.
Prezydent USA powtórzył swoją tezę, że Unia Europejska została utworzona, by wykorzystać Stany Zjednoczone w kwestiach handlowych. „Jeśli zbudują swoje fabryki u nas, nie zapłacą żadnych ceł” – wyjaśnił.
KE: Szacunek, nie groźby
Do słów Trumpa odniósł się Marosz Szefczowicz, unijny komisarz ds. handlu
Handel między Unią a USA nie ma sobie równych, musi być oparty na wzajemnym szacunku, a nie groźbach
– napisał komisarz.
Michał Baranowski, wiceminister rozwoju i przedstawiciel polskiej prezydencji, powiedział wczoraj w Brukseli, że groźba Trumpa wydaje się być jednak chwytem negocjacyjnym.
Niektórzy negocjują za zamkniętymi drzwiami, niektórzy negocjują przed kamerami. Jestem przekonany, że koniec końców, dojdziemy do porozumienia, a możliwe, że droga do tego porozumienia będzie pełna najróżniejszych wybojów i ciekawych wypowiedzi
– ocenił Baranowski.
Z kilku unijnych stolic popłynął niemal taki sam przekaz – ważne, by nie zaogniać sporu, ale też być w gotowości jeśli negocjacje zakończą się fiaskiem
Czytaj także:
PE przegłosował zaporowe cła na produkty z Rosji i Białorusi
Parlament Europejski przegłosował zaporowe cła na produkty rolne i nawozy z Rosji i Białorusi. Potwierdził tym samym decyzję komisji do spraw handlu międzynarodowego sprzed tygodnia. Wcześniej zielone światło dali...
Czytaj więcejDetails