Parlament Europejski przegłosował zaporowe cła na produkty rolne i nawozy z Rosji i Białorusi. Potwierdził tym samym decyzję komisji do spraw handlu międzynarodowego sprzed tygodnia. Wcześniej zielone światło dali ambasadorowie unijnych krajów. Cła mają wejść w życie w lipcu.
Po surowcach energetycznych teraz przyszedł czas na nawozy – Unia redukuje uzależnienie od dostaw z Rosji i Białorusi, co do tej pory czyniło ją podatną na szantaże obu reżimów. Cła też ograniczą możliwości finansowania machiny wojennej Kremla.
Nie lubimy o tym mówić, ale jeżeli europejski rolnik dzisiaj kupuje rosyjski nawóz, to bezpośrednio finansuje wojnę
– skomentował Tomasz Włostowski, prawnik, ekspert do spraw sankcji i polityki handlowej.
Cła mają również dodatkowe znaczenie – mają wesprzeć unijny przemysł nawozowy, który ucierpiał kiedy tanie rosyjskie nawozy zalewały europejskie rynki. Skorzysta Polska, która jest jednym z największych producentów nawozów.
Rosjanie wykańczali europejski przemysł nawozowy. Ta walka trwa w zasadzie od kilku dekad
– dodał Włostowski.
Zmniejszanie importu z Rosji ma następować stopniowo w ciągu trzech lat, aby europejski rynek przyzwyczaił się do nowej sytuacji. Ponadto wyższe cła importowe na produkty rolne z Rosji i Białorusi przyniosą korzyści europejskim rolnikom – przekonuje Inese Vaidere, europosłanka z Łotwy, autorka raportu, który dziś przyjęli europosłowie.
Zmniejszenie nieuczciwej konkurencji pomoże europejskim producentom pozostać konkurencyjnymi
– powiedziała Polskiemu Radiu deputowana. Podkreśliła, że są też zapewnione rekompensaty dla rolników, które mają złagodzić podwyżki cen.
Czytaj także:
Letnia ofensywa Rosji na Ukrainie coraz bardziej realna
Na Ukrainie coraz częściej mówi się o nadciągającej rosyjskiej letniej ofensywie. Według ekspertów Rosjanie będą chcieli uderzyć na kilku odcinkach - przede wszystkim w obwodach sumskim i charkowskim. Celem...
Czytaj więcejDetails