Strefa Wpływów: Rosjanie zwerbowali Trumpa wiele lat temu

Donald Trump (PAP/EPA/CHRIS KLEPONIS)

Donald Trump (PAP/EPA/CHRIS KLEPONIS)

Rosjanie zaczęli werbować Donalda Trumpa pod koniec lat siedemdziesiątych, gdy związał się z czechosłowacką modelką i odwiedził Pragę. Prezydent USA miał współpracować z agentami KGB przy zakupie telewizorów do swojego pierwszego hotelu, a w 1987 roku odbył podróż do Moskwy – mówiła w podcaście Polskiego Radia „Strefa Wpływów” pisarka i wieloletnia korespondentka w Rosji Krystyna Kurczab-Redlich.

Kurczab-Redlich odnotowała, że Rosjanie zauważyli narcyzm, próżność, chciwość i słabość intelektualną przyszłego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Trump ma figurować w dokumentach sowieckiego wywiadu jako agent „Krasnow”. Pisarka przypomniała również, że Donald Trump korzystał z pomocy rosyjskich banków przy swoich kolejnych bankructwach, obiecując mu budowę Trump Tower w Moskwie:

Trump miał również otrzymać 300 mln dolarów ze związanego z Putinem Deutschebanku, a w 2013 r. za rosyjskie pieniądze organizował w Moskwie konkurs Miss Universe. Prezydent USA miał zacząć powtarzać wiele wygłaszanych do dziś tez właśnie po wizytach w rosyjskiej stolicy – m.in. dotyczące rzekomego wykorzystywania Ameryki przez partnerów.

Zdaniem Krystyny Kurczab-Redlich Rosjanie posiadają kompromitujące Trumpa materiały, ale prezydent USA bez szantażu wpisuje się w rosyjską propagandę:

Krystyna Kurczab-Redlich podkreśla, że Donald Trump zrównuje napadniętą Ukrainę z agresorem, a opowieści o nieuczciwej wobec Rosji polityce rozszerzania NATO powtarzają członkowie jego administracji. Stwierdziła, że prezydenta USA domaga się do Kijowa kapitulacji, nie żądając niczego od Moskwy.

Czytaj także:

Czytaj także:

Exit mobile version