Zielony Ład do szuflady? Kucharska-Dziedzic: Na to wygląda

Anita Kucharska-Dziedzic (fot. Radio Zachód)

Anita Kucharska-Dziedzic (fot. Radio Zachód)

W Europie znów modny robi się nacjonalizm, a jego przedstawiciele poparcie budują na dwóch filarach: niechęci do imigrantów i unijnego Zielonego Ładu. Ten ostatni w kontekście izolacjonistycznych zapędów USA pod przywództwem Donalda Trumpa może stać się dla Europy destruktywnym obciążeniem. Wycofać się z niego?

– Jeśli nie pozostaniemy potęgą gospodarczą, to nie będziemy potęgą w żadnym innym aspekcie – przyznaje Anita Kucharska-Dziedzic, posłanka i liderka lubuskiej Lewicy.

Parlamentarzystka z Zielonej Góry nie ma problemu z działaniami na rzecz ochrony klimatu, ale zdaje sobie sprawę, że osamotniona w tej walce Europa może się nimi pogrążyć. Jeśli nie gospodarczo, to politycznie, oddając władze w ręce populistów, którzy sprzedają proste rozwiązania na skomplikowane problemy. 

– Przede wszystkim to kwestia konkurencyjności – mówi Kucharska-Dziedzic:

– Może się to tak skończyć, że polityka ochrony klimatu zostanie spowolniona, żeby bronić integralności i potęgi Europy – podkreśla posłanka Lewicy.

Wycofania się z Zielonego Ładu, a przynajmniej jego najbardziej obciążających dla gospodarek zapisów, domaga się polski rząd (po prawdzie jego założenia już wielokrotnie nie były wobec państw członkowskich egzekwowane). Premier Donald Tusk po spotkaniu z Ursulą von der Leyen w tej sprawie powiedział:  „Cała nasza rozmowa była o tym, jak – nie wyrzucając wszystkiego do kosza i nie rezygnując z oczywistej potrzeby ochrony środowiska i klimatu – dojście do tych ambitnych celów uczynić niedotkliwym dla ludzi”.

Czytaj także:

Czytaj także:

Exit mobile version