Cały czas trwają działania służb ratowniczych po zawaleniu się kamienicy w Cieszynie. Według szefa PSP nadbryg. Mariusza Feltynowskiego ratownikom w ciągu kilku godzin może udać się dotrzeć pod strop, gdzie znajdowało się pomieszczenie, w którym mogła przebywać jedna z poszukiwanych osób.
(Aktualizacja z godz. 19.58)
Jak poinformował na niedzielnym (29 grudnia), popołudniowym briefingu wojewoda śląski Marek Wójcik na miejscu katastrofy, do której doszło nad ranem, w dalszym ciągu trwają działania ratownicze.
– Poszukujemy dwóch osób, które są zaginione w wyniku zawalenia się kamienicy. W chwili obecnej na miejscu pracuje stu strażaków Państwowej Straży Pożarnej i stu strażaków ochotników
– przekazał.
Wojewoda zwrócił uwagę, że warunki pracy strażaków są trudne, m.in. z uwagi na brak miejsca i niestabilne ściany kamienicy. Dlatego strażacy przeszukujący gruzowisko pracują w małych grupach i są często zmieniani.
Dalsza część tekstu pod postem
– W dalszym ciągu trwa ustalanie miejsca, w którym mogą znajdować się osoby zaginione. Do tej pory nie zostały one zlokalizowane
– zaznaczył wojewoda.
Przekazał, że do poszukiwań wykorzystywane są psy, które jednak jednoznacznie nie wskazały miejsca, gdzie znajdują się osoby zaginione.
Na miejsce ściągnięto również należący do Lasów Państwowych dźwig, który ma pomóc w usuwaniu większych elementów z gruzowiska po zawalonej kamienicy. W działaniach biorą udział także Wojska Obrony Terytorialnej, które przeszukują gruz wywieziony z miejsca zdarzenia. Chodzi o odzyskanie jak najwięcej materiału dowodowego oraz rzeczy osobistych należących do mieszkańców budynku.
W działaniach uczestniczy także ok. 40 policjantów, których zadaniem jest zabezpieczanie materiału dowodowego i miejsca zdarzenia.
Szef PSP nadbryg. Mariusz Feltynowski przekazał, że strażacy pracują z dwóch stron i zmieniają się mniej więcej co 45-60 minut. Dodał, że zarówno pierwszy wprowadzony na miejsce pies ratowniczy, jak i drugi wyraziły zainteresowanie, jednak żaden nie potwierdził obecności poszkodowanych.
– Podejrzewamy, że za 2-3 godziny będziemy mogli dostać się pod strop, gdzie znajdowało się pomieszczenie, w którym mogła znajdować się druga osoba poszkodowana. Ze schematów budynku, który posiadamy, zakładamy, że od przodu ulicy na kondygnacji pierwszej znajduje się pani, pod stropem od drugiej strony znajduje się pan
– powiedział Feltynowski.
Komendant śląskiej policji nadinsp. Mariusz Krzystyniak przekazał, że funkcjonariusze wraz z śledczymi z prokuratur – okręgowej w Bielsku-Białej i rejonowej w Cieszynie – prowadzą oględziny miejsca katastrofy równolegle do postępu prac strażaków odsłaniających kolejne części rumowiska.
– Skupiamy się na tym, by znaleźć przedmioty związane z instalacją gazową z tego budynku
– dodał Krzystyniak.
Poszukiwani są kobieta i mężczyzna
Policjanci przeszukują też gruz, który został już wywieziony, żeby znaleźć w nim i zabezpieczyć kosztowności i dokumenty, a także elementy, które mogą posłużyć jako dowody pomocne w ustaleniu, co zaszło.
Krzystyniak dodał, że w zniszczonej kamienicy zameldowanych było jedenaście osób. Poszukiwani są kobieta i mężczyzna. Jedna osoba wydostała się z rumowiska o własnych siłach. Pozostała ósemka nie nocowała w budynku. Z każdą z nich policjanci zdołali się skontaktować. Wszyscy są bezpieczni.
Trzypiętrowa kamienica w centrum Cieszyna runęła w niedzielę nad ranem. Mieszkańcy mówili, że usłyszeli najpierw głośny huk. W budynku były trzy mieszkania. Pożar rozprzestrzenił się także na sąsiednie budynki.
Budynek, który uległ zawaleniu, należał do komunalnego Zakładu Budynków Miejskich. Burmistrz Cieszyna Gabriela Staszkiewicz powiedziała, że według nadzoru budowlanego kamienica obecnie nie nadaje się do użytku.
Ul. Głęboka, przy której doszło do zdarzenia, liczy około 400 m i przebiega od głównego placu miasta w bezpośrednie pobliże mostu granicznego z Czechami. Wzdłuż niej po obu stronach stoją przylegające do siebie kamienice. Ściany domów znajdujących się po obu stronach zawalonego budynku zostały objęte ogniem.
Cieszyn odwołał zabawę sylwestrową na rynku
Nie odbędzie się zabawa sylwestrowa na cieszyńskim rynku – poinformował w niedzielę wieczorem tamtejszy ośrodek kultury „Dom Narodowy”, organizator wydarzenia. Decyzję podjęła burmistrz Gabriela Staszkiewicz. Ma to związek z katastrofą kamienicy.
– Ze względu na poranne, tragiczne wydarzenia przy ul. Głębokiej, decyzją burmistrz Cieszyna nie odbędzie się planowana zabawa sylwestrowa na rynku. Jesteśmy przekonani, że wspólne świętowanie nie jest tym, o czym w tej chwili powinniśmy myśleć, a organizowanie hucznej imprezy w centrum miasta byłoby zdecydowanie nie na miejscu w zaistniałych okolicznościach
– oznajmił dyrektor Cieszyńskiego Ośrodka Kultury „Dom Narodowy” Adam Cieślar.
Ratownicy szukają dwóch osób
Komendant główny PSP nadbryg. Mariusz Feltynowski na briefingu o godz. 11 powiedział, że ratownicy są już na gruzowisku zawalonej w niedzielę (29 grudnia) kamienicy w Cieszynie. Będą szukać dwóch osób: kobiety i mężczyzny.
Komendant wyjaśnił, że nie można tam wprowadzić psów ratowniczych ze względu na to, że w wyniku pożaru powierzchnia rumowiska jest bardzo nagrzana. Dodał, że w tej chwili zdejmowana jest ostatnia kondygnacja. Strażacy używają też kamer termowizyjnych. Kamienica, która runęła miała cztery kondygnacje: parter i trzy piętra.
– Mamy informację, że na 11 zameldowanych tam osób z 8 osobami policja skontaktowała się osobiście a z jedną telefonicznie. Zakładamy, że dwie osoby są nadal poszukiwane
– powiedział Feltynowski.
Podkreślił, że teraz najważniejsze jest ustabilizowanie zagrożonej runięciem ściany i zdjęcie ostatniej kondygnacji.
– Pod nią będziemy poszukiwać osób, jednej na poziomie pierwszego piętra i drugiej na poziomie drugiego piętra. To mężczyzna i kobieta
– dodał podkreślając, że jest to tylko domniemanie i ma nadzieję, że tych osób tam nie ma.
Po godzinie 13 komendant przekazał, że strażacy mają przekroje kondygnacji z lokalizacją łóżek. Poinformował też, że znaleziono telefon mężczyzny z drugiego piętra.
– Był fizycznie na miejscu lecz jest niesprawny. Jest więc przypuszczenie, że osoba ta może być tam fizycznie obecna
– dodał.
Feltynowski przekazał też, że na miejscu pracuje 160 ratowników, połowa to druhowie OSP.
– Po to ściągamy ich tak dużo, żeby móc ich rotować, gdyż na miejscu może pracować 10 – 12 osób. Zmieniają się co 30-45 minut
– wyjaśnił.
Pytany o przyczynę pożaru powiedział, że widać dużą dziurę w kamienicy więc prawdopodobnie był to wybuch gazu. Dodał, że nie stało się to ani na pierwszej ani na drugiej kondygnacji.
Poinformował, że z sąsiednich kamienic ewakuowano 21 osób, trzy wymagały pomocy z czego jedna tej pomocy odmówiła na miejscu. Dwie zostały zabrane do szpitale ale już go opuściły.
Po godzinie 13 obecny na miejscu wojewoda śląski Marek Wójcik przekazał, że na miejscu pracuje 170 strażaków z terenu całego województwa śląskiego, w tym specjalistyczna grupa poszukiwawczo-ratownicza z psami. Teren zabezpiecza 50 policjantów.
– Jest także specjalny zespół procesowy, który będzie wyjaśniał jak doszło do tego zawalenia kamienicy
– dodał wojewoda.
Ocenił, że akcja będzie jeszcze trwała kilkanaście godzin.
Pierwszy zastępca Komendanta Głównego Policji nadinsp. Roman Kuster powiedział, że w trakcie wybuchu w kamienicy przebywały trzy osoby.
– Jedna wydostała się o własnych siłach. W tej chwili jest już wypisana ze szpitala. Poszukujemy dwóch osób, które mieszkały w dwóch różnych mieszkaniach. (…) To 46-latek, który mieszkał na drugim piętrze, i 78-latka z pierwszego piętra. Te osoby mieszkały same
– wskazał.
Kuster dodał, że z jednego z mieszkań zawalonej kamienicy wcześnie rano do pracy wyszła kobieta.
– Dzięki temu uniknęła tego zdarzenia. Została już przesłuchana
– powiedział.
Policjant powiedział, że ustalono już z prokuraturą, iż postępowanie będzie prowadzone w kierunku art. 163, czyli sprowadzeniu zdarzenia zagrażającego zdrowiu i życiu wielu osób.
Kuster poinformował, że komendant wojewódzki śląskiej policji insp. Mariusz Krzystyniak powołał już 12-osobowy zespół biegłych, którzy zajmą się sprawą.
– Są oni już tu obecni. Jest tu też czterech prokuratorów, z którymi współpracujemy. Jest zastępca prokuratora okręgowego
– mówił.
Zastępca komendanta głównego policji dodał, że ratownicy dysponują między innymi skanerem 3D, który zostanie wykorzystany podczas oględzin. Z drona wykonano już nagrania gruzowiska.
– Mamy sporo dokumentów zabezpieczonych od administracji budynku w zakresie przeglądów gazowych. Czeka nas mnóstwo pracy
– mówił.
Policjant poinformował, że kamienica nie była ogrzewana gazem. Ciepło dostarczane było z sieci miejskiej. Gaz był doprowadzony do kuchenek i piecyków.
– Instalacja gazowa istniała w tym budynku. Jej przegląd został wykonany w 2024 roku
– powiedział Kuster.
Burmistrz Cieszyna Gabriela Staszkiewicz powiedziała, że kamienica, w której doszło do katastrofy, jest budynkiem miejskim, w ścisłej zabudowie centrum zabytkowej starówki Cieszyna.
– Z pewnością ma około stu lat. Wewnątrz była instalacja gazowa
– dodała burmistrz.
Według burmistrz, na miejscu jest już powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.
– Z jego informacji wynika, że kamienica, która jest powyżej tej, która runęła, jest bezpieczna. Mieszkańcy będą mogli tam wrócić. Oczywiście, teraz są wybite szyby i trzeba je wprawić. Kamienica poniżej ma ogromną wyrwę w ścianie szczytowej. Mieszkańcy prawdopodobnie nie będą mogli do niej wrócić. W tej chwili nie wiemy jeszcze, ile to jest osób
– powiedziała.
Ewakuowani mieszkańcy częściowo zostali tymczasowo umieszczeni w schronisku młodzieżowym lub znaleźli gościnę u bliskich.
– Są w stanie dobrym
– zapewniła burmistrz dodając, że miasto w dłuższym okresie może zapewnić zastępcze lokale miejskie.
Mieszkaniec Cieszyna Waldemar Kazimierczak, który mieszka w pobliżu miejsca katastrofy powiedział, że huk nad ranem był tak wielki, jakby wybuchła bomba.
– Doszło do tego w domu sąsiadującym z kamienicą, w której mieszka moja córka. Zdołała uciec. Sąsiad, dość energiczny mężczyzna, jej pomógł. (…) Córka po wybuchu stała na mrozie. Ludzie ją okryli kocem, ale stała dalej. Jest teraz u mnie w domu. Psychicznie czuje się źle
– powiedział.
W jego ocenie, w zawalonej kamienicy mieszkali „bardzo kulturalni ludzie”.
– Dom był zadbany. Pewnie doszło do usterki w sieci gazowej
– mówił Kazimierczak.
Prokuratura Regionalna w Katowicach podała na portalu X, że na miejscu wybuchu są już śledczy.
– Czekamy aż zakończy się akcja ratownicza (…). Jesteśmy przed wszczęciem postępowania w sprawie. (…) Najprawdopodobniej będzie ono wszczęte w kierunku spowodowania katastrofy zagrażającej zdrowiu i życiu wielu osób
– powiedział PAP rzecznik bielskiej prokuratury okręgowej prok. Paweł Nikiel.
Dalsza część tekstu pod tweetem
Prokuratorzy na miejscu wybuchu kamienicy przy ul. Głębokiej 32 w Cieszynie. Natychmiast po zakończeniu akcji ratunkowej wdrożone zostaną czynności procesowe. Dalsze informacje w tej sprawie będą udzielane przez Rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej.
— Prokuratura Regionalna w Katowicach (@Prok_Regio_KTW) December 29, 2024
W niedzielę nad ranem (29 grudnia) runęła trzypiętrowa kamienica w centrum Cieszyna. Mieszkańcy mówili, że usłyszeli najpierw głośny huk. W budynku były trzy mieszkania. Pożar rozprzestrzenił się także na sąsiednie budynki.
Budynek, który uległ zawaleniu, należał do komunalnego Zakładu Budynków Miejskich. Burmistrz Staszkiewicz powiedziała, że według nadzoru budowlanego kamienica obecnie nie nadaje się do użytku.
Ul. Głęboka, przy której doszło do zdarzenia, liczy około 400 m i przebiega od głównego placu miasta w bezpośrednie pobliże mostu granicznego z Czechami. Wzdłuż niej po obu stronach stoją przylegające do siebie kamienice. Ściany domów znajdujących się po obu stronach zawalonego budynku zostały objęte ogniem.