Florydę w ciągu niecałych dwóch tygodni nawiedziły dwa bardzo poważne huragany: Helena i Milton.
W tym przypadku zdewastowanych i zalanych zostało nie tylko tysiące domów, ale także pola uprawne pomarańczy. To coraz większy problem Florydy, który przynosi miliardy dolarów strat. Na świecie wpływa to między innymi negatywnie na ceny soku pomarańczowego.
Ostatnie huragany zniszczyły tysiące hektarów pól uprawnych. Huraganowe wiatry spowodowały defoliację – lub opadanie liści – uszkodziły gałęzie i konary, a nawet powaliły całe drzewa, łamiąc je u korzeni. Pomarańcze nie są jeszcze gotowe do zbioru, są obecnie bliskie dojrzałości i cięższe, co ułatwia silnym wiatrom zrywanie owoców z gałęzi.
W gaju pomarańczowym, w Clermont na Florydzie, niedaleko Orlando, podmuchy wiatru huraganu Milton wygięły niektóre drzewa pod kątem 45 stopni. Na dane strat z tego roku trzeba jeszcze poczekać, będą jednak liczone w miliardach dolarów.
Huragan Ian w 2022 roku doprowadził do dewastacji w rolnictwie o szacunkowej wartości blisko 8 miliardów dolarów. Rolnictwo na Florydzie generuje średnio 182 miliardy dolarów przychodów i zapewnia ponad 2,5 miliona miejsc pracy.
Floryda po Kalifornii jest drugim co do wielkości w kraju producentem wszystkich pomarańczy, truskawek i kukurydzy.