Liczba żołnierzy w gotowości do pomocy w związku z sytuacją powodziową została zwiększona o półtora tysiąca – do czterech tysięcy. Około 500 żołnierzy już jest zaangażowanych w działania m.in. w Głuchołazach i Kotlinie Kłodzkiej – podał w sobotę wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.
Minister obrony narodowej udzielił informacji o działaniach wojska w związku z sytuacją powodziową podczas konferencji w sobotę wieczorem w Krakowie, po odprawie kadry dowódczej 111. Batalionu Lekkiej Piechoty.
Przekazał, że zostały uruchomione wszystkie plany MON w sytuacji konieczności pomocy służbom podległym MSWiA, w celu pomocy ludności i pomocy samorządom. Zapewnił o współdziałaniu wojsk operacyjnych i obrony terytorialnej.
– Na wniosek wojewodów uruchamiane są Wojska Obrony Terytorialnej czy inne rodzaje wojsk. Odpowiadamy na to błyskawicznie. Pięć województw zgłosiło gotowość do przyjęcia pomocy ze strony Wojska Polskiego
– powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz.
Poinformował, że liczba żołnierzy w pełnej gotowości została zwiększona o 1,5 tysiąca.
– To już jest 4 tysiące żołnierzy gotowych do niesienie pomocy
– wskazał Kosiniak-Kamysz i dodał, że ok. 500 żołnierzy zostało już zaangażowanych do niesienia pomocy m.in. w Głuchołazach, Kotlinie Kłodzkiej, Ostrowie Wielkopolskim, w Legnicy.
– Wojsko jest zawsze gotowe i będzie tej pomocy udzielać
– podkreślił.
W województwach: dolnośląskim, śląskim, małopolskim i wielkopolskim zostały powołane cztery zgrupowania zadaniowe Wojsk Obrony Terytorialnej. W stan wyższej gotowości podniesiono brygady WOT – podkarpacką, przemyską, lubelską, świętokrzyską i nadbużańską.
Podjęto też decyzję o utworzeniu trzech kolejnych zgrupowań inżynieryjnych wojsk operacyjnych (poza pięcioma powołanymi wczoraj). Uruchomiony został sprzęt, m.in. dwa kolejne śmigłowce są w gotowości w Dęblinie. Osiem gotowych jest od wczoraj – w Nysie i Kotlinie Kłodzkiej wykorzystywane były do ewakuacji ludności i wsparcia w ewakuacji stadniny koni. Uruchomione są też łodzie saperskie – przekazał szef MON.
Zapewnił, że możliwe jest uruchomienie kolejnych rezerw osobowych wojska – w trybie 6- i 12-godzinnym możliwe jest zwielokrotnianie liczby żołnierzy koniecznych do użycia.
– Oczywiście wojsko jest do pomocy, główny ciężar działań bierze na siebie państwowa i ochotnicza straż pożarna – to są jednostki powołane do tego typu działań
– zaznaczył wicepremier.
Według niego, żołnierze WOT są w pełnej gotowości i jeżeli będzie konieczność skierowania jednostek z mniej zagrożonych województw, np. Małopolski na Dolny Śląsk lub Opolszczyznę, to wojsko jest do tego przygotowane – zapewnił minister obrony i zaznaczył, że każdy wniosek wojewodów do MON w tej sprawie będzie pozytywnie rozpatrzony.
Wojewoda małopolski Krzysztof Jak Klęczar poinformował podczas briefingu, że w ciągu ostatnich 24 godzin Państwowa Straż Pożarna interweniowała ponad 300 razy w całej Małopolsce; blisko połowa interwencji dotyczyła Krakowa, a pozostałe Małopolski zachodniej, głównie powiatu oświęcimskiego i wadowickiego.
Wojewoda powiedział, że „ostatnia doba w Małopolsce, biorąc pod uwagę to, co wydarzyło się w województwach sąsiednich – opolskim, dolnośląskim – należy uznać iż upłynęła spokojnie”.
– Jednak nie może to uśpić naszej czujności
– zaznaczył.
Według wojewody, interwencje polegały głównie na wypompowywaniu wody. W Krakowie strażacy wypompowali wodę z serwerowni szpitala im. Żeromskiego oraz zalanej ul. Prądnickiej pod wiaduktem kolejowym.
– Zostało to szybko rozwiązane, bez negatywnych konsekwencji. W przypadku szpitala nie wystąpiły żadne przerwy w jego funkcjonowaniu
– zaznaczył Klęczar.
– Sprzętowo jak i personalnie jesteśmy przygotowani do działania. Prognozy dla Małopolski również są nieco bardziej optymistyczne niż były jeszcze dwa dni temu, niemniej pozostajemy w gotowości, mamy bowiem świadomość tego, co doświadczało Małopolskę w ciągu ostatnich lat
– podkreślił wojewoda.