Tego się nikt nie spodziewał: kajakarka AZS AWF Gorzów Anna Puławska i była zawodniczka gorzowskiego klubu Karolina Naja nie awansowały do finału A K2 na 500 metrów!
Nasze reprezentantki zajęły w półfinale dopiero siódme miejsce. Co gorsza nie awansowała też druga polska osada – Martyna Klatt i Helena Wiśniewska były szóste. Przed nimi jeszcze finał B.
O medale nie będą też walczyć Martyna Klatt i Helena Wiśniewska, które zajęły szóste miejsce.
Wyścig wygrały Niemki Lena Roehlings, Pauline Jagsch przed Belgijkami Hermien Peters, Lize Broekx, na trzecim miejscu uplasowały się Węgierki Tamara Csipes, Alida Dora Gazso. Do finału A zakwalifikowały się cztery najlepsze osady.
Klatt z Wiśniewską długo utrzymywały się w czele stawki, w połowie dystansu były trzecie, ale potem osłabły. Naja z Puławską od początku wyścigu płynęły z tyłu i na mecie straciły 2,63 sekundy do zwyciężczyń.
Brak polskich osad w finale to spora niespodzianka, bowiem obie dwójki miały spore szanse powalczyć o podium. Klatt z Wiśniewską to wicemistrzynie świata sprzed roku w tej konkurencji, z kolei Naja i Puławska to wicemistrzynie olimpijskie z Tokio.
Naja, która po raz czwarty startuje na igrzyskach dotychczas czterokrotnie stawała na podium.
Polskie osady zostały sklasyfikowane odpowiednio na 11. i 12. miejscu.
Naja: świat się bardzo dobrze przygotował, tylko podziwiać
– Może to nie ten dzień, może nie to miejsce. Zdecydowanie jest bardzo ciężko przyjąć to, co się wydarzyło. Szukamy pozytywów. Czwarte miejsce kajakowej czwórki to był finał godny podziwu
– mówiła Naja, najbardziej doświadczona z polskich kajakarek.
Podkreśliła, że w przygotowaniach wszystko szło dobrze.
– Świat się bardzo dobrze przygotował. Niektóre reprezentacje, które sobie z nami nie radziły w ostatnich latach, dzisiaj bardzo mocno odbiły piłeczkę. Widać to po osadach węgierskich. Nowozelandki budowały team trzy lata. Nic, tylko podziwiać
– powiedziała Naja.
Dodała, że to jest bardzo trudny moment w jej karierze.
– Statystycznie patrząc to najtrudniejszy moment w karierze mojej i Ani. To, co się wydarzyło dzisiaj nie świadczy o nas jako o sportowcu i kobietach, ale całokształt, który budowaliśmy. Takich dni było niewiele na szczęście w mojej karierze
– dodała.
Naja nie odpowiedziała jednoznacznie na pytanie o swoją przyszłość.
– Wcale nie musi paść pytanie, czy chcę się dalej ścigać, do kolejnych igrzysk, a ja nie muszę na nie odpowiadać. Sama jeszcze nie wiem co czuję i co będę o robić. To za daleko, aby dziś sięgnąć myślami w przyszłość o cztery lata. Nikt, kto tutaj stoi, nie odpowie mi na to pytanie. Chyba, że ktoś jest taki, chętny?
– powiedziała Naja.
Puławska odpowiadając na pytanie o to, co dalej z bardzo mocną w ostatnich latach grupą Tomasza Kryka powiedziała, że ta grupa dalej jest bardzo mocna.
– Koleżanki z innych państw bardzo dobrze odrobiły lekcję. Do czwórki nie mamy zarzutów. Jeżeli chodzi o dwójkę, to będę się czepiać warunków, które dzisiaj tutaj panowały. One nam nie sprzyjały i nie pomogły pokazać tej formy, którą zbudowałyśmy. Trzeba iść dalej, pogodzić się z tym co się wydarzyło i do kolejnych sukcesów. Wiatr nam nie sprzyjał. W półfinale po 150 metrach złapałyśmy taką falę, która nas wciągnęła. Niestety nie potrafiłyśmy się z niej wydostać. Po tym momencie dopłynęłyśmy tylko swoje, nic nie mogłyśmy z tego wydobyć
– powiedziała Puławska.
Klatt oceniła, że „na tyle pozwoliła dzisiejsza forma”.
– Rywalki były mocne, nie ma już tutaj słabych osad. Nasza osada była widać w stanie popłynąć tylko na tyle
– dodała.
Pytana o przyczyny słabego występu kajakarek na igrzyskach odpowiedziała, że nie zna tej przyczyny.
– Sumiennie pracowałyśmy w trakcie przygotowań. Dawałyśmy z siebie wszystko na wodzie i na lądzie. Same jesteśmy zaskoczone. Liczyłyśmy na bardzo dobre wyniki. Wystarczyło na tyle. Ja z Heleną w ostatnim tygodniu nie zwracałyśmy uwagi, czy coś się dzieje, czy nie. Miałyśmy do wykonania zadanie, jasny cel. Miałyśmy dobre humory i nastawienie. Stres nie był na mega wysokim poziomie, a był motywujący. Wydawało się, że wszystko idzie zgodnie z planem. My wierzyłyśmy, że jesteśmy dobrze przygotowane i możemy powalczyć tutaj o wysokie lokaty
– powiedziała Klatt.
Zapytana przez PAP o to, co dalej z tą grupową, odpowiedziała: „to już nie do mnie takie pytanie”.
– Najpierw każda z nas będzie chciała chwilę odpocząć i nabrać świeżości, nowej energii
– powiedziała Klatt.
Odległe lokaty polskich dwójek to spore rozczarowanie, bowiem obie załogi były kandydatami do podium, a nie były w stanie zakwalifikować się nawet do finału A. Klatt i Wiśniewska to ubiegłoroczne wicemistrzynie świata, a Naja z Puławską w tej konkurencji sięgnęły po srebrny medal IO w Tokio.
Igrzyska Olimpijskie 2024:
PKOl zapowiedział pozew do sądu przeciw ministrowi sportu
Przedstawiciele PKOl zapowiedzieli złożenie do sądu pozwu przeciw ministrowi sportu i turystyki Sławomirowi Nitrasowi jako osobie, która przyczyniła się do pogorszenia...
Czytaj więcej