Polska przegrała w meczu z Austrią. Co dalej z Biało – Czerwonymi na Euro 2024?

Fot. PAP/EPA/ABEDIN TAHERKENAREH

Fot. PAP/EPA/ABEDIN TAHERKENAREH

W pierwszej kolejce Polska przegrała z Holandią 1:2, a Austria z Francją 0:1. To oznaczało, że piątkowa konfrontacja dla obu drużyn była „meczem o wszystko”. Zwycięsko wyszła z niej Austria, która zaprezentowała się lepiej przede wszystkim pod względem fizycznym i taktycznym.

Druga porażka Biało-Czerwonych na Euro

Grupa D: Polska – Austria 1:3 (1:1).

Bramki:  0:1 Gernot Trauner (9-głową), 1:1 Krzysztof Piątek (30), 1:2 Christoph Baumgartner (66), 1:3 Marko Arnautovic (78-karny).

Żółta kartka – Polska: Bartosz Slisz, Jakub Moder, Robert Lewandowski, Wojciech Szczęsny. Austria: Patrick Wimmer, Marko Arnautovic.

Sędzia: Halil Umut Meler (Turcja). Widzów: 69 455.

Polska: Wojciech Szczęsny – Jan Bednarek, Paweł Dawidowicz, Jakub Kiwior – Przemysław Frankowski, Jakub Piotrowski (46. Jakub Moder), Piotr Zieliński (87. Kacper Urbański), Bartosz Slisz (75. Kamil Grosicki), Nicola Zalewski – Adam Buksa (60. Robert Lewandowski), Krzysztof Piątek (60. Karol Świderski). 

Austria: Patrick Pentz – Stefan Posch, Gernot Trauner (59. Kevin Danso), Philipp Lienhart, Phillipp Mwene (63. Alexander Prass) – Christoph Baumgartner (81. Romano Schmid), Nicolas Seiwald, Konrad Laimer, Marcel Sabitzer, Florian Grillitsch (46. Patrick Wimmer) – Marko Arnautovic (81. Michael Gregoritsch).

Pierwszy kwadrans zdecydowanie należał do Austriaków, a efektem ich przewagi był gol Gernota Traunera w dziewiątej minucie. 32-letni obrońca wykorzystał dośrodkowanie Phillippa Mwene i mocnym strzałem głową nie dał szans Wojciechowi Szczęsnemu. 

Polacy pierwszą groźną akcję przeprowadzili w 17. minucie, jednak strzał Piotra Zielińskiego trafił w austriackiego obrońcę. Biało-czerwoni domagali się odgwizdania zagrania piłki ręką, ale sędzia nie przerwał gry. 

Chwilę później w dogodnej sytuacji znalazł się Nicola Zalewski, ale jego strzał z pola karnego był bardzo niecelny. 

Piłkarze trenera Michała Probierza wyrównali w 30. minucie. Pod austriacką bramką doszło do zamieszania po dośrodkowaniu Zielińskiego. Najpierw strzał Jana Bednarka został zablokowany, ale do piłki dopadł Krzysztof Piątek i umieścił ją w siatce. 

Przed przerwą warte odnotowania były jeszcze dwie sytuacje – najpierw minimalnie niecelny strzał zza pola karnego oddał Marcel Sabitzer, a później z rzutu wolnego groźnie uderzył Zieliński, ale austriacki bramkarz wybił piłkę na rzut rożny. 

Pierwsze 20 minut drugiej połowy upłynęło pod znakiem brzydkiej, fizycznej gry i częstych fauli. W 60. minucie na boisku pojawił się wracający do zdrowia po kontuzji Robert Lewandowski i chwilę później ukarany został żółtą kartką. 

Pierwsi grę uporządkowali Austriacy. W 67. minucie Christoph Baumgartner dostał dobre podanie tuż przed polskim polem karnym, wbiegł między obrońców i wpisał się na listę strzelców. Spore zasługi przy tym golu miał też Marko Arnautovic, który wcześniej sprytnie przepuścił piłkę między nogami, czym zmylił Pawła Dawidowicza. 

W 75. minucie mogło być po meczu, ale strzał Patricka Wimmera obronił Szczęsny. 

Trzy minuty później Austriacy przypieczętowali wygraną. Po prostopadłym podaniu sam na sam ze Szczęsnym znalazł się Sabitzer. Polski bramkarz sfaulował go i sędzia podyktował rzut karny. Na gola zamienił go kapitan Arnautovic. 

Polacy popełniali proste błędy. W 84. minucie Szczęsny piękną interwencją uratował zespół przed stratą czwartego gola, gdy tuż sprzed pola karnego uderzał Stefan Posch. Chwilę później natomiast minimalnie chybił Konrad Laimer, który po minięciu polskiego bramkarza nie trafił z ostrego kąta do pustej bramki. 

O godzinie 21 rozpocznie się mecz Francja – Holandia. Jeśli „Pomarańczowi” go nie wygrają, to Polska straci nawet teoretyczne szanse na awans do 1/8 finału.

Probierz: nikogo nie winię, jesteśmy zespołem

Trener piłkarskiej reprezentacji Polski Michał Probierz powiedział po porażce z Austrią 1:3 w Berlinie na Euro 2024, że nie zamierza nikogo wynić za ten wynik. „Jesteśmy jednym zespołem” – dodał.

– Mimo tej porażki dalej będziemy grać tak samo, agresywnie. Brakuje nam pewnych elementów, ale popracujemy nad nimi. Wiedzieliśmy, że będą ciężkie mecze, ale nie cofnęliśmy się na boisku. Na pewno nie zejdziemy z obranej drogi

– powiedział Probierz na konferencji prasowej po meczu.

Lewandowski: nie tak to miało wyglądać

Robert Lewandowski przyznał po porażce z Austrią 1:3 w Berlinie, że wynik boli i „nie tak to miało wyglądać”. Jak jednak dodał, w ostatnim meczu w grupie D mistrzostw Europy, we wtorek z Francją, reprezentacja Polski musi z siebie „maksa”.

Występ z Austrią prawie 36-letniego napastnika, leczącego wcześniej kontuzję uda, do końca stał pod znakiem zapytania. Ostatecznie Lewandowski rozpoczął na ławce, a wszedł w 60. minucie. 

– Byłem gotowy na sto procent, nie czułem żadnych dolegliwości, ale gdybym zagrał od początku, nie wiem, ile minut bym wytrzymał. Zdawaliśmy sobie sprawę, że ten mecz będzie bardzo intensywny. Po ostatnim gwizdku wszystko jest w porządku i nie widzę przeciwskazań przed występem z Francją

– zapewnił Lewandowski. 

Przyznał, że porażka boli i to nie tak miało wyglądać. Na pytanie, dlaczego polscy piłkarze przegrywali tyle pojedynków z rywalami, również główkowych, odparł. 

– W pierwszej połowie rzeczywiście brakowało utrzymania się przy piłce i wygrywania pojedynków. W drugiej połowie też – te długie piłki, nie zbieraliśmy nic… Myślę, że z Holandią było podobnie, ale nie aż tak było to widoczne, więc na pewno musimy nad tym popracować. Ciężko mi powiedzieć, z czego to wynika. To są pojedynki, czyli gra jeden na jednego. Można więc i trzeba czasami bardziej się skupić. Ale nie ma jednoznacznej odpowiedzi, z czego to wynika

– powiedział kapitan reprezentacji. 

Kluczowym momentem był gol na 1:2. Jak strata bramki wyglądała z perspektywy Lewandowskiego? 

– Nie widziałem wszystkiego dokładnie, więc trudno mi teraz dokładnie analizować, ale chyba za bardzo otwarty był nasz środek. Austriacy zrobili przewagę i mieli sporo wolnego miejsca. Choć, jak wspomniałem, trudno mi się odnieść do tego tak „na gorąco”

– przyznał. 

Mimo rozczarowania i przygnębienia, jak stwierdził, trzeba skupić się już na meczu z Francją w Dortmundzie. Bez względu na to, jaka będzie jego stawka. 

– Zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy na Euro. Gramy kolejny mecz w wielkim turnieju i musimy dać z siebie „maksa”. Bo to jest nasze zadanie i tak do tego podejdziemy

– obiecał.

Piątek: nie wytrzymaliśmy intensywności w drugiej połowie

„Chcieliśmy wygrać i zgarnąć trzy punkty, ale nie wytrzymaliśmy intensywności w drugiej połowie” – powiedział piłkarz reprezentacji Polski Krzysztof Piątek, który strzelił gola w przegranym 1:3 meczu z Austrią w mistrzostwach Europy.

Już w dziewiątej minucie Phillipp Mwene dośrodkował głęboko w pole karne, gdzie Gernot Trauner głową skierował piłkę do bramki. 

– Ich pressing był naprawdę dobry. Na początku nie mogliśmy sobie z tym poradzić

– ocenił napastnik w pomeczowym wywiadzie na antenie TVP Sport 

Piątek wyrównał w 30. minucie, przejmując wcześniej piłkę w polu karnym i wykazując się opanowaniem. 

– Ten okres był dobry dla nas. Dobrze też weszliśmy w drugą połowę. Jednak zabrakło kropki nad i, żeby zdobyć drugą bramkę. Na pewno jesteśmy smutni, ale mamy jeszcze ostatni mecz

– nadmienił reprezentant Polski. 

W drugiej połowie bramki dla Austriaków zdobyli Christoph Baumgartner oraz Marko Arnautovic z rzutu karnego. 

– Chcieliśmy wygrać i zgarnąć trzy punkty, ale nie wytrzymaliśmy intensywności w drugiej połowie

– ocenił Piątek. 

O godz. 21 Holandia zmierzy się z Francją. Jedynie zwycięstwo „Oranje” sprawi, że biało-czerwoni zachowają matematyczne szanse na wyjście z grupy D i awans do 1/8 finału mistrzostw Europy. 

– Zawsze chcemy wygrać mecz jak największą liczbą bramek. Zobaczymy, co się wydarzy

– zakończył piłkarz reprezentacji. 

Polska i Węgry to jedyne drużyny, które przegrały dwa mecze podczas Euro 2024. W pierwszej kolejce biało-czerwoni ulegli Holandii 1:2.

Zieliński: przez pierwsze 15 minut tylko sobie biegaliśmy

„Źle weszliśmy w mecz. Przez pierwsze 15 minut tylko sobie biegaliśmy, nawet nie przeszkadzaliśmy rywalom” – ocenił piłkarz reprezentacji Polski po porażce 1:3 z Austrią w fazie grupowej mistrzostw Europy.

– Źle weszliśmy w mecz. Przez pierwsze 15 minut tylko sobie biegaliśmy. Nawet nie przeszkadzaliśmy Austriakom. Dostaliśmy „gonga” i później coś się ruszyło

– oznajmił pomocnik na antenie TVP Sport. 

– Nasza gra wyglądała lepiej. Druga część pierwszej połowy na pewno była lepsza w naszym wykonaniu. Mogliśmy nawet zdobyć dwie bramki i wyjść na prowadzenie. Tak się jednak nie stało i przegrywamy

– powiedział Zieliński.

W 65. min gola na 2:1 strzelił Christoph Baumgartner. Następnie Marcel Sabitzer wyprzedził polskich obrońców i został sfaulowany przez bramkarza Wojciecha Szczęsnego, którego ukarano żółtą kartką. Marko Arnautovic wykorzystał rzut karny i podwyższył na 3:1. 

– Powiedzieliśmy sobie w szatni, że mocno ruszymy na Austriaków, ale nie ruszyliśmy. Oni strzelili drugiego gola, cofnęli się i było ciężko

– wspomniał kapitan reprezentacji Polski. 

Trener Michał Probierz w pierwszym składzie wystawił dwóch napastników – Krzysztofa Piątka i Adama Buksę. Leczący naderwany mięsień dwugłowy uda Robert Lewandowski wszedł na boisko w drugiej połowie, lecz nie pomógł drużynie. 

– W środku pola było dużo miejsca, ale nie wykorzystaliśmy tego, żeby rozprowadzać akcje. Grało dwóch napastników. Trener postawił na fizyczność. Krzysiek strzelił gola, Adam robił swoje i starał się odciągać obrońców. Przegraliśmy i tyle

– powiedział Zieliński. 

Polacy doznali drugiej porażki na Euro 2024, gdyż wcześniej ulegli 1:2 Holandii. 

– Jak mieliśmy piłkę i próbowaliśmy konstruować akcje, to nawet fajnie to wyglądało. Chyba się nie baliśmy. Chcieliśmy wygrać to spotkanie dla wszystkich Polaków. Niestety, znowu się nie udało

– podkreślił 30-letni piłkarz. 

We wtorek biało-czerwoni zmierzą się z Francją. 

– Przed nami jeszcze jeden mecz. Trzeba zagrać jeszcze lepiej i zobaczymy, co będzie

– zakończył Zieliński.

Buksa: w drugiej połowie Austriacy byli bezlitośni

„W drugiej połowie Austriacy byli bezlitośni” – ocenił piłkarz reprezentacji Polski Adam Buksa po przegranej z Austrią 1:3 w mistrzostwach Europy. „Bardzo mi przykro, że ten mecz się tak zakończył. Niestety z bólem serca trzeba uszanować ten wynik” – dodał.

Polacy przegrywali od dziewiątej minuty po golu Gernota Traunera. Następnie wyrównali po trafieniu Krzysztofa Piątka. Tuż przed przerwą Piotr Zieliński z rzutu wolnego oddał precyzyjny i mocny strzał, lecz bramkarz Patrick Pentz popisał się spektakularną interwencją. 

– Wiedzieliśmy, jaki styl gry prezentuje Austria. To zespół grający bardzo agresywnie, wysokim pressingiem. Mimo to daliśmy się zaskoczyć. Ta pierwsza bramka była zupełnie niepotrzebna. Później przejęliśmy inicjatywę, wyrównaliśmy i wróciliśmy do gry

– wspomniał Buksa w TVP Sport. 

W przerwie Jakub Moder zastąpił Jakuba Piotrowskiego. Natomiast w 60. min trener Michał Probierz wprowadził Roberta Lewandowskiego i Karola Świderskiego za Buksę i Piątka. Od tego momentu gra reprezentacji Polski pogorszyła się. 

– Uważam, że pierwsze 15 minut drugiej połowy było dobre w naszym wykonaniu. Czułem, że łapiemy moment, w którym możemy zdobyć drugą bramkę. Niestety, ta bramka padła łupem Austrii i to zmieniło obraz meczu na naszą niekorzyść. Później to Austriacy przeważali i od 60. minuty nie mieliśmy wiele do powiedzenia. To bardzo boli

– wyznał napastnik. 

Austriacy przeważali w każdym aspekcie gry. Oddali dziewięć celnych strzałów, natomiast Polacy – trzy. Wymienili też znacznie więcej podań i częściej byli w posiadaniu piłki. 

– To bardzo dobry rywal. Przy zespołach grających tak wysokim pressingiem kluczowe jest przejście przez środkową linię boiska, bo jeśli oni wchodzą siedmioma zawodnikami na naszą połowę i przegramy na drugą stronę, to zostawiamy ich za linią piłki i mamy wtedy akcje ofensywną w przewadze. Oni też podejmują ryzyko wychodząc wysokim pressingiem. Natomiast, niestety, mieliśmy problem z fazą przejściową. Tak straciliśmy pierwszą bramkę. Nie udało nam się wyjść odpowiednio z kontrą i zostaliśmy skarceni

– tłumaczył. 

W 65. min Christoph Baumgartner wykorzystał złe ustawienie polskich obrońców i strzelił gola na 2:1. Później wynik na 3:1 z rzutu karnego ustalił Marko Arnautovic. 

– W drugiej połowie byli bezlitośni. Bardzo mi przykro, że ten mecz się tak zakończył. Niestety, z bólem serca trzeba uszanować ten wynik

– podsumował reprezentant Polski.

Koźmiński: jesteśmy słabi, trzeba się z tym pogodzić

„Były nadzieje, ale na wyrost. jesteśmy słabi, trzeba się z tym pogodzić” – tak Marek Koźmiński, były znakomity piłkarz i wiceprezes PZPN skomentował przegrany 1:3 mecz Polaków z Austriakami na mistrzostwach Europy.

Koźmiński przyznał, że sam nie miał większych złudzeń co do przebiegu gry i wyniku. 

– Wystarczyło przecież porównać sobie jak wyglądało spotkanie Polski z Holandią i późniejsze Austriaków z Francuzami. To były dwa odległe od siebie poziomem mecze. Jesteśmy po prostu za słabi na ten poziom europejskich rozgrywek. Nie ma co tego tuszować. Po spotkaniu z Holandią była taka narracja – mimo porażki – że jest dobrze, a dzisiaj już zaczyna się hejt. Obawiam się, że kilka dni, po meczu z Francją, który może być bardzo trudny, wszyscy pojadą z chłopakami. Słaby poziom jaki prezentuje nasza reprezentacja nie jest problemem, który pojawił się ostatnio. To trwa od kilkunastu miesięcy. To co się działo w eliminacjach do mistrzostw Europy, te porażki z Mołdawią, Albanią, Czechami, to nie był przypadek. Po prostu wchodzimy w gorszy okres, który niestety będzie trwał

– nie miał wątpliwości srebrny medalista igrzysk w Barcelonie. 

Koźmiński podkreślił, że najbardziej zaskoczył go w meczu z Austrią fakt, że rywale byli zdecydowanie lepsi pod względem umiejętności czysto piłkarskich, choć bardziej obawiano się, czy polscy piłkarze wytrzymają pod względem fizycznym. 

– Austria była po prostu lepszą drużyną. Mieliśmy dobry moment, ale trwał on 15 minut i zakończył się po zdobyciu wyrównującej bramki. Wtedy udało się przeprowadzić, dwie, trzy niezłe akcje, natomiast w całym meczu rywale dominowali. W drugiej połowie nie zrobiliśmy „sztycha”. Zmiany też nie pomogły, powiedziałbym wręcz, że było gorzej

– ocenił. 

Trzeci gol padł z rzutu karnego po faulu Wojciecha Szczęsnego na Marcelu Sabitzerze, ale wcześniej wyjście Austriakowi do sytuacji sam na sam umożliwił błąd Jana Bednarka. 

– To był szkolny błąd. Bramkarz kopie piłkę, która leci ze trzy sekundy, a on sobie zaspał. Niestety nie pierwszy raz sobie zaspał. To było bardzo podobne zdarzenie, jak w meczu z Senegalem na mistrzostwach świata w 2018 roku. Nie chodzi jednak o to, żeby jednego piłkarza obarczać winą za porażkę. Taka jest siła naszego reprezentacyjnego futbolu. Jesteśmy poza dwudziestką najlepszych drużyn w Europie i jedną z najsłabszych drużyn na tym Euro

– podsumował Koźmiński, dodając że jest bardzo ciekawy, jak Polacy zaprezentują się w ostatnim meczu z Francją, z którą półtora roku temu na mistrzostwach świata pokazali się z niezłej strony.

Polska może jeszcze w piątek (21 czerwca) stracić szanse na awans do fazy pucharowej

Polscy piłkarze mogą jako pierwsi zostać wyeliminowani z mistrzostw Europy w Niemczech. Po piątkowej porażce z Austrią 1:3 utrzymają się w turnieju tylko w przypadku, jeśli w wieczornym meczu tej samej grupy Holandia pokona Francję.

Biało-czerwoni rozpoczęli fazę grupową od przegranej z Holandią 1:2, a w piątek ponieśli drugą porażkę i są na ostatniej pozycji w grupie D. Przed spotkaniem pomiędzy „Pomarańczowymi” a Francją w Lipsku trzy pozostałe zespoły w tej grupie mają po trzy punkty. 

W przypadku remisu punktowego o kolejności w tabeli decydują wyniki bezpośrednich meczów, dlatego podopieczni selekcjonera Michała Probierza nie mają już szans wyprzedzić ani Holandii, ani Austrii. Aby zająć trzecie miejsce – a cztery z sześciu ekip z tych lokat zakwalifikują się do 1/8 finału – muszą zatem upatrywać szansy w rywalizacji z Francuzami. 

Jeśli jednak wicemistrzowie świata wywalczą co najmniej punkt z Holandią w Lipsku, los biało-czerwonych będzie już przesądzony. Wówczas ich ostatnie spotkanie – we wtorek w Dortmundzie – będzie już wyłącznie „o honor”…

Rangnick: pierwsze 20 minut ułożyło się dla nas idealnie

Selekcjoner reprezentacji Austrii Ralf Rangnick nie krył zadowolenia ze swoich piłkarzy, szczególnie za pierwsze 20 minut, w spotkaniu z Polską w Berlinie w mistrzostwach Europy. „Potem trochę się pogubiliśmy” – przyznał po zwycięstwie 3:1.

Austria zdominowała biało-czerwonych w pierwszych fragmentach meczu, co udokumentowała golem Gernota Traunera w dziewiątej minucie. Była to najszybciej strzelona bramka przez tę reprezentację w historii występów w mistrzostwach Europy. 

– Pierwsze 20 minut ułożyło się dla nas idealnie. Powinniśmy byli strzelić więcej niż jedną bramkę. Potem trochę się pogubiliśmy, zaczęliśmy tracić piłkę. Dlatego w drugiej połowie musieliśmy wprowadzić parę zmian, a gdy już to zrobiliśmy, przejęliśmy w pełni kontrolę

– ocenił Rangnick. 

Niemiecki szkoleniowiec był zadowolony z postawy swoich podopiecznych, choć przyznał, że był zaniepokojony jeszcze zanim Piątek zdobył bramkę wyrównującą. 

– Nasz pierwszy kryzys był kwestią mentalności. Może trochę za łatwo było nam przez pierwsze 20 minut i myśleliśmy, że kolejny gol przyjdzie nam bez wysiłku, a może zaczęła się nam udzielać presja. Tak czy inaczej, nasza dyspozycja spadła, kilku graczy zaczęło grać poniżej swojego normalnego poziomu, a na to nigdy nie możemy sobie pozwolić

– analizował. 

Austria ma trzy punkty, podobnie jak reprezentacje Holandii i Francji, które od godziny 21 rywalizują w Lipsku. Polska pozostaje na ostatnim miejscu z zerowym dorobkiem. 

– W meczu z Holandią potrzebujemy jeszcze przynajmniej jednego punktu, choć musimy też poczekać, jak zakończy się drugi piątkowy mecz w naszej grupie. Możliwe, że zwycięstwo nad Holandią da nam pierwsze miejsce w grupie

– zauważył Rangnick. 

Ostatnie mecze tej grupy planowane są na wtorek.

Baumgartner: zrobiliśmy to dla całej Austrii

„Zrobiliśmy to dla całej Austrii” – przyznał piłkarz reprezentacji tego kraju Christoph Baumgartner po zwycięstwie w Berlinie nad Polską 3:1 w meczu mistrzostw Europy. „W pewnym momencie trochę przygniotła nas presja, ale poradziliśmy sobie” – dodał.

Baumgartner podkreślił, że już przed pierwszym gwizdkiem czuć było ciśnienie związane ze spotkaniem z Polską, bo obie drużyny potrzebowały zwycięstwa, by myśleć o awansie do fazy pucharowej. 

– Czuliśmy dużą presję, która później wzrosła, gdy straciliśmy gola na 1:1. Zresztą już nieco wcześniej uszło z nas powietrze, nie byliśmy tak energiczni, jak zwykle. Presja zaczęła nas przygniatać, ale poradziliśmy sobie, przełamaliśmy się w drugiej połowie, bo my się nigdy nie poddajemy, to nasz znak firmowy

– powiedział po końcowym gwizdku austriacki pomocnik. 

– Bardzo się cieszymy z tego zwycięstwa. Zrobiliśmy to dla całej Austrii, dla całego narodu

– dodał. 

24-latek z RB Lipsk podkreślił, że kiedy austriacki zespół wejdzie na wysokie obroty, zacznie się gra na miarę możliwości i umiejętności, to trudno go zatrzymać. 

– Musimy teraz się odpowiednio zregenerować, zadbać o naszą kondycję i odpowiednio się przygotować na Holendrów. Jeśli w tych aspektach będzie ok, to znowu damy radę i postaramy się „ugryźć” następnego faworyta

– wskazał strzelec drugiego gola dla Austrii, który fetując trafienie podbiegł do niemieckiego selekcjonera Ralfa Rangnicka. 

– Chciałem mu podziękować. W przerwie rozmawiał tylko ze mną przez dwie, trzy minuty. Dodał mi wiary, otuchy, natchnął na drugą połowę. To bardzo mi pomogło. On potrafi z dnia na dzień budować nas jako drużynę i każdego z osobna. Jego praca musi robić wrażenie

– podsumował Baumgartner.

Austriackie media po meczu z Polską: zwycięstwo wymęczone, ale zasłużone

Po meczu z Polską w mistrzotwach Europy austriackie media oceniają, że zwycięstwo ich reprezentacji w Berlinie 3:1 było zasłużone, choć piłkarze selekcjonera Ralfa Rangnicka „męczyli się” z biało-czerwonymi. „Otworzyliśmy szerzej drzwi do awansu” – podkreślono.

Oba zespoły przegrały swoje pierwsze mecze Euro 2024: Polska z Holandią 1:2, a Austria z Francją 0:1. Dlatego na stronie internetowej dziennika „Die Presse” piątkowe starcie określono mianem „kluczowego”. 

– Austria męczyła się z Polską, ale mimo to pewnie wygrała to kluczowe spotkanie 3:1. Utrzymywała w nim wysokie tempo. W 58. minucie (Robert Lewandowski) pojawił się na boisku, ale pomijając żółtą kartkę nie wyróżnił się. We wtorek czekają na nas Holendrzy. Awans jest jak najbardziej możliwy

– analizowano. 

Zwrócono także uwagę, że gol zdobyty w dziewiątej minucie przez Gernota Traunera na 1:0 był najszybszym w historii występów tej reprezentacji w mistrzostwach Europy. 

W serwisie internetowym dziennika „Der Standard” również nie kryto radości z faktu, że Austria pozostaje w grze o fazę pucharową. 

– Reprezentacja Austrii otworzyła szerzej drzwi do 1/8 finału. Przed ostatnim meczem, we wtorek z Holandią, ma trzy punkty, a to może wystarczyć do tego, aby zostać jedną z czterech najlepszych drużyn z trzecich miejsc, które awansują do fazy pucharowej. Ostatnia w grupie D już na pewno nie będzie

– zauważono. 

W serwisie online gazety „Salzburger Nachrichten” podkreślono z kolei, że Austriacy nie dali się przytłoczyć stawce spotkania. 

– Austria utrzymała nerwy na wodzy i wygrała swój +finał ME+ z Polską 3:1. Nawet w przypadku porażki z Holandią w ostatnim meczu grupowym musiałoby się wydarzyć dużo złego, żeby zespół Ralfa Rangnicka odpadł

– oceniono. 

Na stronie internetowej dziennika „Kurier” pokuszono się nawet o bardziej romantyczne spostrzeżenie: „Równo z ostatnim gwizdkiem sędziego nad Berlinem zaświeciło słońce. Radość kibiców i drużyny nie miała granic”. 

W tabeli grupy D Polska jest ostatnia z zerowym dorobkiem. Pozostałe drużyny mają po trzy punkty, a o godzinie 21 w Lipsku rozpoczyna się spotkanie Francji z Holandią.

Mistrzostwa Europy 2024 – tylko dwie wygrane Polaków w 16 meczach w turniejach finałowych

Polscy piłkarze rozegrali dotychczas 16 spotkań w turniejach finałowych mistrzostw Europy. Odnieśli w nich dwa zwycięstwa – oba w Euro 2016, w którym dotarli do ćwierćfinału, odnotowali siedem remisów i doznali siedmiu porażek, w tym już dwóch w tegorocznej imprezie w Niemczech. Bilans bramek: 13-20. 

Zadebiutowali w 2008 roku, kiedy rywalizacja toczyła się w Austrii oraz Szwajcarii. Cztery lata później Polska była obok Ukrainy współgospodarzem. W obu biało-czerwoni zakończyli udział na fazie grupowej, podobnie jak w poprzedniej edycji, w 2021 roku. 

Mecze reprezentacji Polski w mistrzostwach Europy:

————————————————- 

2008:

—- 

8.06., Klagenfurt: Niemcy – Polska 2:0 (1:0). 

Bramki: 1:0 Lukas Podolski (20), 2:0 Lukas Podolski (72). 

Polska: Artur Boruc – Marcin Wasilewski, Michał Żewłakow, Jacek Bąk, Paweł Golański (75. Marek Saganowski) – Wojciech Łobodziński (65. Łukasz Piszczek), Dariusz Dudka, Mariusz Lewandowski, Maciej Żurawski (46. Roger Guerreiro), Jacek Krzynówek – Euzebiusz Smolarek.

————–

12.06., Wiedeń: Austria – Polska 1:1 (0:1). 

Bramki: 0:1 Roger Guerreiro (30), 1:1 Ivica Vastic (90+3-karny). 

Polska: Artur Boruc – Marcin Wasilewski, Jacek Bąk, Mariusz Jop (46. Paweł Golański), Michał Żewłakow – Euzebiusz Smolarek, Dariusz Dudka, Mariusz Lewandowski, Roger Guerreiro (85. Rafał Murawski), Jacek Krzynówek – Marek Saganowski (83. Wojciech Łobodziński).

————– 

16.06., Klagenfurt: Polska – Chorwacja 0:1 (0:0). 

Bramka: 0:1 Ivan Klasnic (52). 

Polska: Artur Boruc – Marcin Wasilewski, Michał Żewłakow, Dariusz Dudka, Jakub Wawrzyniak – Wojciech Łobodziński (55. Euzebiusz Smolarek), Mariusz Lewandowski (46. Adam Kokoszka), Roger Guerreiro, Rafał Murawski, Jacek Krzynówek – Marek Saganowski (69. Tomasz Zahorski). 

2012:

—- 

08.06., Warszawa: Polska – Grecja 1:1 (1:0). 

Bramki: 1:0 Robert Lewandowski (17-głową), 1:1 Dimitris Salpingidis (51). 

Polska: Wojciech Szczęsny – Łukasz Piszczek, Marcin Wasilewski, Damien Perquis, Sebastian Boenisch – Jakub Błaszczykowski, Eugen Polanski, Rafał Murawski, Maciej Rybus (70. Przemysław Tytoń), Ludovic Obraniak – Robert Lewandowski.

————— 

12.06., Warszawa: Polska – Rosja 1:1 (0:1). 

Bramki: 0:1 Alan Dzagojew (37-głową), 1:1 Jakub Błaszczykowski (57). 

Polska: Przemysław Tytoń – Łukasz Piszczek, Marcin Wasilewski, Damien Perquis, Sebastian Boenisch – Jakub Błaszczykowski, Eugen Polanski (84. Adam Matuszczyk), Rafał Murawski, Dariusz Dudka (73. Adrian Mierzejewski), Ludovic Obraniak (93. Paweł Brożek) – Robert Lewandowski.

————— 

16.06., Wrocław: Czechy – Polska 1:0 (0:0). 

Bramka: 1:0 Petr Jiracek (72). 

Polska: Przemysław Tytoń – Łukasz Piszczek, Marcin Wasilewski, Damien Perquis, Sebastian Boenisch – Jakub Błaszczykowski, Dariusz Dudka, Eugen Polanski (56. Kamil Grosicki), Ludovic Obraniak (72. Paweł Brożek) – Rafał Murawski (73. Adrian Mierzejewski), Robert Lewandowski.

————— 

2016:

—- 

12.06., Nicea: Polska – Irlandia Północna 1:0 (0:0). 

Bramka: 1:0 Arkadiusz Milik (51). 

Polska: Wojciech Szczęsny – Łukasz Piszczek, Kamil Glik, Michał Pazdan, Artur Jędrzejczyk – Jakub Błaszczykowski (80. Kamil Grosicki), Grzegorz Krychowiak, Krzysztof Mączyński (78. Tomasz Jodłowiec), Bartosz Kapustka (88. Sławomir Peszko) – Arkadiusz Milik, Robert Lewandowski.

————— 

16.06., Paryż: Niemcy – Polska 0:0 

Polska: Łukasz Fabiański – Łukasz Piszczek, Kamil Glik, Michał Pazdan, Artur Jędrzejczyk – Jakub Błaszczykowski (80. Bartosz Kapustka), Grzegorz Krychowiak, Krzysztof Mączyński (76. Tomasz Jodłowiec), Kamil Grosicki (87. Sławomir Peszko) – Arkadiusz Milik, Robert Lewandowski.

————— 

21.06., Marsylia: Ukraina – Polska 0:1 (0:0) 

Bramka: 0:1 Jakub Błaszczykowski (54). 

Łukasz Fabiański – Thiago Cionek, Kamil Glik, Michał Pazdan, Artur Jędrzejczyk – Grzegorz Krychowiak, Tomasz Jodłowiec, Bartosz Kapustka (71. Kamil Grosicki), Piotr Zieliński (46. Jakub Błaszczykowski) – Arkadiusz Milik (90+3. Filip Starzyński), Robert Lewandowski.

—————

 25.06., Saint-Etienne: Szwajcaria – Polska 1:1 (0:1), 4-5 w karnych 

Bramki: 0:1 Jakub Błaszczykowski (39), 1:1 Xherdan Shaqiri (82) 

Polska: Łukasz Fabiański – Łukasz Piszczek, Kamil Glik, Michał Pazdan, Artur Jędrzejczyk – Jakub Błaszczykowski, Grzegorz Krychowiak, Krzysztof Mączyński (101. Tomasz Jodłowiec), Kamil Grosicki (104. Sławomir Peszko) – Arkadiusz Milik, Robert Lewandowski.

————— 

30.06., Marsylia: Polska – Portugalia 1:1 (1:1), 3-5 w karnych 

Bramki: 1:0 Robert Lewandowski (2), 1:1 Renato Sanches (33) 

Polska: Łukasz Fabiański – Łukasz Piszczek, Kamil Glik, Michał Pazdan, Artur Jędrzejczyk – Jakub Błaszczykowski, Grzegorz Krychowiak, Krzysztof Mączyński (98. Tomasz Jodłowiec), Kamil Grosicki (82. Bartosz Kapustka) – Arkadiusz Milik, Robert Lewandowski.

————— 

2021:

—– 

14.06., Sankt Petersburg: Polska – Słowacja 1:2 (0:1) 

Bramki: 0:1 Wojciech Szczęsny (18-samobójcza), 1:1 Karol Linetty (46), 1:2 Milan Skriniar (69). 

Polska: Wojciech Szczęsny – Bartosz Bereszyński, Kamil Glik, Jan Bednarek, Maciej Rybus (74. Tymoteusz Puchacz) – Kamil Jóźwiak, Karol Linetty (74. Przemysław Frankowski), Grzegorz Krychowiak, Mateusz Klich (85. Jakub Moder), Piotr Zieliński (85. Karol Świderski) – Robert Lewandowski.

————— 

19.06., Sewilla: Hiszpania – Polska 1:1 (1:0) 

Bramki: 1:0 Alvaro Morata (26), 1:1 Robert Lewandowski (54-głową). 

Polska: Wojciech Szczęsny – Bartosz Bereszyński, Kamil Glik, Jan Bednarek (85. Paweł Dawidowicz), Tymoteusz Puchacz – Kamil Jóźwiak, Jakub Moder (85. Karol Linetty), Mateusz Klich (55. Kacper Kozłowski), Piotr Zieliński – Karol Świderski (68. Przemysław Frankowski), Robert Lewandowski.

————— 

23.06., Sankt Petersburg: Szwecja – Polska 3:2 (1:0) 

Bramki: 1:0 Emil Forsberg (2), 2:0 Emil Forsberg (59), 2:1 Robert Lewandowski (61), 2:2 Robert Lewandowski (84), 3:2 Viktor Claesson (90+4). 

Polska: Wojciech Szczęsny – Bartosz Bereszyński, Kamil Glik, Jan Bednarek – Kamil Jóźwiak (61. Jakub Świerczok), Grzegorz Krychowiak (78. Przemysław Płacheta), Mateusz Klich (73. Kacper Kozłowski), Piotr Zieliński, Tymoteusz Puchacz (46. Przemysław Frankowski) – Karol Świderski, Robert Lewandowski.

—————

2024:

—- 

16.06., Hamburg: Polska – Holandia 1:2 (1:1) 

Bramki: 1:0 Adam Buksa (16-głową), 1:1 Cody Gakpo (29), 1:2 Wout Weghorst (83). 

Polska: Wojciech Szczęsny – Jan Bednarek, Bartosz Salamon (87. Bartosz Bereszyński), Jakub Kiwior – Przemysław Frankowski, Taras Romanczuk (55. Bartosz Slisz), Piotr Zieliński (78. Jakub Piotrowski), Kacper Urbański (55. Karol Świderski), Sebastian Szymański (46. Jakub Moder), Nicola Zalewski – Adam Buksa.

—————– 

21.06., Berlin: Polska – Austria 1:3 (1:2) 

Bramki: 0:1 Gernot Trauner (9-głową), 1:1 Krzysztof Piątek (30), 1:2 Christoph Baumgartner (66), 1:3 Marko Arnautovic (78-karny). 

Polska: Wojciech Szczęsny – Jan Bednarek, Paweł Dawidowicz, Jakub Kiwior – Przemysław Frankowski, Jakub Piotrowski (46. Jakub Moder), Piotr Zieliński (87. Kacper Urbański), Bartosz Slisz (75. Kamil Grosicki), Nicola Zalewski – Adam Buksa (60. Robert Lewandowski), Krzysztof Piątek (60. Karol Świderski).

—————— 

Bilans: 16 meczów; 2 zwycięstwa, 7 remisów, 7 porażek; bramki: 13-20.

Lewandowski po raz 151. w reprezentacji

Robert Lewandowski w piątkowym meczu mistrzostw Europy w Berlinie z Austrią (1:3) po raz 151. wystąpił w reprezentacji Polski i śrubuje rekord pod tym względem. Z dorobkiem 82 goli jest również najlepszym strzelcem biało-czerwonych w historii. 

Z kolei Kamil Grosicki koszulkę z orzełkiem na piersi założył po raz 94. 

Natomiast Piotr Zieliński po raz 92. zagrał w narodowych barwach, wyprzedził Władysława Żmudę i jest na 11. miejscu w klasyfikacji wszech czasów. Bramkarz Wojciech Szczęsny zaliczył mecz nr 84.

Piłkarze z największą liczbą występów w reprezentacji Polski:

Robert Lewandowski – 151A – 82 gole
Jakub Błaszczykowski – 109A – 21
Kamil Glik – 103A – 6
Michał Żewłakow – 102A – 3
Grzegorz Lato – 100A – 45; 4 mecze nieoficjalne – 0
Grzegorz Krychowiak – 100A – 5
Kazimierz Deyna – 97A – 41; 6no – 4
Jacek Bąk – 96A – 3
Jacek Krzynówek – 96A – 15
Kamil Grosicki – 94A – 17
Piotr Zieliński – 92A – 11
Władysław Żmuda – 91A – 2; 2no – 0
Wojciech Szczęsny 84A – 0
Antoni Szymanowski – 82A – 1; 6no – 0
Zbigniew Boniek – 80A – 24
Włodzimierz Lubański – 75A – 48; 6no – 4
Tomasz Wałdoch – 74A – 2; 1no – 0
Arkadiusz Milik – 73A – 17
Maciej Żurawski – 72A – 17
Piotr Świerczewski – 70A – 1

Przewaga Polaków, ale tylko na trybunach w Berlinie

Polscy kibice przeważali na trybunach Stadionu Olimpijskiego w Berlinie podczas meczu Euro 2024 z Austrią, ale na boisku było inaczej. Piłkarze Michała Probierza mieli niewiele do powiedzenia i przegrali 1:3. Austriaccy fani już długo przed końcem mogli zacząć świętować…

– Stadion z najbogatszą historią

– napisano o berlińskim obiekcie w programie wydanym z okazji mistrzostw Europy. 

Ślady historii są tutaj praktycznie wszędzie. Monumentalny, mogący pomieścić w trakcie tegorocznego turnieju 71 tysięcy widzów Olympiastadion, został zbudowany w latach 1934-36, z myślą o letnich igrzyskach olimpijskich 1936 w Berlinie. Ostatnia przebudowa rozpoczęła się w 2000 roku i trwała cztery lata. Na stadionie zainstalowano wtedy m.in. nowy dach. 

Mimo upływu czasu wciąż jest bardzo ważnym obiektem, gości m.in. finały Pucharu Niemiec, a w 2006 roku zorganizowano na nim finał mistrzostw świata. W tym roku również będzie areną decydującego meczu turnieju. 

I to tutaj w sierpniu 2009 roku Usain Bolt pobił rekordy świata na 100 i 200 metrów. Na co dzień swoje mecze rozgrywa na nim drugoligowa obecnie Hertha. 

Organizacja spotkania Euro 2024 kadry Michała Probierza w Berlinie była świetną informacją dla polskich kibiców, którzy mieli bardzo blisko z kraju. Selekcjoner apelował dzień przed meczem, żeby byli „dwunastym zawodnikiem jego drużyny” i na pewno się nie zawiódł. 

Polscy fani stanowili większość na ogromnym obiekcie, co zresztą było już do przewidzenia wcześniej, gdy widziało się tłumy pod stadionem. 

– Berlin jest nasz!

– krzyczeli wiele godzin wcześniej kibice na ulicach Berlina (największa grupa szła w zorganizowanym szyku od Bramy Brandenburskiej). 

A trakcie meczu niosło się „Polacy gramy u siebie!”. Pomysłowych napisów na kartonach też nie brakowało, np. „Chopin jest lepszy od Mozarta” (w języku angielskim). 

Na spragnionych i głodnych fanów pod trybunami obiektu czekało mnóstwo stoisk, oferujących m.in. piwo (cena 7 euro), napoje gazowane popularnych firm (6 euro) i np. kebaby (8 euro). 

Przed rozpoczęciem spotkania uczczono minutą ciszy zmarłego w wieku prawie 81 lat Gerharda Aignera, niemieckiego działacza i sędziego piłkarskiego, który pełnił m.in. funkcję sekretarza generalnego UEFA. 

W piątek w Berlinie było duszno i deszczowo, przewidywano nawet burze, ale spotkanie rozpoczęło się bez żadnych opadów. Może dlatego, gdy w czasie odgrywania „Mazurka Dąbrowskiego” w polskich sektorach odpalono race, dym jeszcze dość długo unosił się nad stadionem. 

Początek meczu należał do austriackich piłkarzy, którzy swoją przewagę potwierdzili golem obrońcy Gernota Traunera w 9. minucie. To znalazło odzwierciedlenie również na trybunach, gdzie bardzo głośni byli fani rywali. 

Po kwadransie piłkarze Probierza mogli sobie jednak przypomnieć, że „grają u siebie”. „Polacy, jesteśmy z wami” – niosło się po stadionie znane pocieszenie. 

Pomogło, bowiem w 30. minucie, w zamieszaniu podbramkowym, Krzysztof Piątek doprowadził do wyrównania. Od tej pory coraz odważniej intonowano „Hej Polska gol!” 

W drugiej połowie doping nie ustawał, ale – podobnie jak w przegranym 1:2 niedzielnym meczu z Holandią – tylko… do pewnego momentu. 

– Robert Lewandowski!

– rozległo się z wielu sektorów, gdy po godzinie gry na boisku pojawił się napastnik Barcelony, pauzujący wcześniej z powodu kontuzji. Aplauz było słuchać chyba aż w centrum Berlina. 

To była jednak ostatnia wrzawa polskich kibiców tego dnia. Podopieczni Probierza grali coraz gorzej i wolniej, stracili jeszcze dwa gole, a mogli nawet cztery-pięć. 

Nic więc dziwnego, że na trybunach końcówka meczu przypominała atmosferę ostatnich minut spotkania z Holandią. Polscy kibice niemal zamilkli, w przeciwieństwie do austriackich, którzy zaczęli świętowanie już kwadrans przed ostatnim gwizdkiem 

– Sieg! (zwycięstwo – PAP)

– krzyczały zgodnie i bardzo donośnie sektory fanów w czerwonych koszulkach. 

Nastroje wśród polskich fanów po meczu? Dobrze, że obrońcy reprezentacji Probierza nie słyszeli, co mówili na ich temat niektórzy kibice. Cenzuralne słowa należały do rzadkości. 

Ale były też głosy bardziej stonowane. 

– Znowu się nie udało. Jak zwykle…

– westchnął jeden z kibiców, przechodząc pod trybunami do wyjścia z historycznego obiektu. 

Wynik też przejdzie do historii. Polska nigdy wcześniej nie przegrała z Austrią w meczu o punkty, a licząc wszystkie – po raz pierwszy od 30 lat.

Polska już bez szans na awans do 1/8 finału (Aktualizacja, godz. 23.10)

Bezbramkowy remis Francji z Holandią, rywali Polski w grupie D piłkarskich mistrzostw Europy w Niemczech, przesądził o tym, że biało-czerwoni – jako pierwszy zespół – stracili szansę na awans do 1/8 finału. Wcześniej w piątek drużyna trenera Michała Probierza przegrała z Austrią 1:3.

Biało-czerwoni rozpoczęli fazę grupową od przegranej z Holandią 1:2, a w piątek ponieśli drugą porażkę i są na ostatniej pozycji w grupie D z zerowym dorobkiem punktowym. Francja i Holandia mają po cztery punkty, a Austria – trzy. 

W przypadku równej liczby punktów o kolejności w tabeli decydują wyniki bezpośrednich meczów, dlatego Polacy nie mają już szans wyprzedzić Austrii i awansować na trzecią lokatę, nawet jeśli w ostatniej kolejce w Dortmundzie pokonają wysoko Francję. 

To piąty występ biało-czerwonych w mistrzostwach Europy, już po raz czwarty zakończony odpadnięciem po fazie grupowej. Wyjątkiem było Euro 2016 we Francji, gdzie dotarli do ćwierćfinału.

Polski kibic ranny po upadku z trybun

Podczas piątkowego meczu piłkarskich mistrzostw Europy Polska – Austria (1:3) w Berlinie, polski kibic został poważnie ranny po upadku z trybun – podała agencja dpa.

Jak potwierdził dpa rzecznik berlińskiej straży pożarnej, mężczyzna spadł z dolnego poziomu z wysokości trzech metrów do rowu berlińskiego Stadionu Olimpijskiego. 

Mężczyzna odniósł szereg obrażeń, przez krótki czas był nieprzytomny i został przewieziony do szpitala. Początkowo nie było jasne, jak doszło do upadku. Jednak według berlińskiej policji nic nie wskazuje na to, żeby wypadek został spowodowany przez osoby trzecie.

Exit mobile version