… w cyklu reportażowym Cezarego Galka.
Chciał być mistrzem świata, a wrodzony duch rywalizacji przez cała karierę nie pozwalał o tym zapomnieć.
W pierwszej części cyklu w bardzo osobisty sposób i z właściwym dla siebie poczuciem humoru Pan Andrzej Huszcza opowiedział o swoim życiu i związanej z nim karierze na żużlowych torach. W części drugiej o Andrzeju Huszczymówią przyjaciele: dziennikarz sportowy Marek Staniszewski, osobisty mechanik Andrzej Jarząbek i dyrektor ZKŻ od dzieciństwa zafascynowany postacią Mistrza Kamil Kawicki oraz słuchacze Radia Zachód, kibice czarnego i sportu. Namówiliśmy też Pana Andrzeja, aby przejechał się na żużlowym motorze swojego wychowanka Damiana Pawliczaka, który jako młodzieżowiec dopiero zaczyna zawodniczą karierę, którego zapytamy też czego nauczył się od swojego mistrza.
Gdy jako chłopiec, mieszkaniec pod zielonogórskiej wsi Krępa siadał w tajemnicy na motorze WSK należącym do starszego brata marzył, że kiedyś będzie na torze najlepszy. Jakiś czas później starając się wraz z kolegą o przyjęcie do szkółki Zielonogórskiego Klubu Żużlowego usłyszał od trenera, że ze względu na skromną posturę będzie jeździł, ale kolega nadaje się bardziej do sekcji koszykarskiej. I tak się stało. W roku 1975 już jako wychowanek Falubazu uzyskał licencję i rozpoczął upragnioną, wyjątkowo długą i owocną sportową karierę.
Ze swoją macierzystą drużyną był związany nieprzerwanie przez 31 lat . Był najstarszym spośród aktywnych zawodników sportu żużlowego w Polsce i najstarszym zawodowcem na świecie. Jeździł także w lidze angielskiej i wielokrotnie reprezentował barwy Polski na arenie międzynarodowej zdobywając m.in. dwa brązowe medale Drużynowych Mistrzostw Świata. Wraz z Grzegorzem Dzikowskim reprezentował Polskę w finale MŚP. Był także finalistą pierwszego finału mistrzostw świata juniorów oraz finalistą mistrzostw Europy. Na krajowych torach do jego największych sukcesów należą cztery tytuły drużynowego Mistrza Polski w barwach Falubazu, jeden tytuł wicemistrzowski i cztery medale Indywidualnych Mistrzostw Polski. Sześciokrotnie też stawał na podium Złotego Kasku.
Na oficjalnej prezentacji zespołu Falubazu 20 grudnia 2007 poinformował o zakończeniu trwającej 33 lata kariery. Przez ten czas klub był najważniejszy (tak jest do dziś) i nawet jego żona Gosia pochodzi ze sławnej śląskiej żużlowej rodziny dlatego była wyrozumiała, ale także świadoma ryzyka. Mistrzem świata nie został , ale obok innych osiągnięć swoją postawą zyskał wielu fanów i nic dziwnego, że ich grono wcale nie jest dziś mniejsze niż wtedy gdy startował.
Posłuchaj pierwszej części cyklu- „Fruwałem jak motyl”.
Posłuchaj drugiej części cyklu- „Niezniszczalny i niezatapialny”.
Podczas nagrań do reportażu.
Z archiwum Zielonogórskiego Klubu Żużlowego.