Protestujący wyjdą na ulice w geście sprzeciwu po brutalnej napaści i gwałcie na dwudziestopięcioletniej kobiecie. Do zdarzenia doszło w centrum stolicy. Ofiara zmarła kilka dni temu w szpitalu.
Agata Kozak z organizującej marsz Fundacji Kraina mówi, że marsz rozpocznie się o osiemnastej przy ulicy Żurawiej 47, czyli w miejscu tragicznych wydarzeń. „Spotykamy się, aby w tym miejscu rozpocząć marsz poświęcony Lizie, wszystkim kobietom i osobom, które są ofiarami przestępstw seksualnych. Spotykamy się tam ubrane na czarno. Będziemy szły i protestowały w milczeniu. Chcemy wyrazić swój gniew i sprzeciw wobec napaści, które się cały czas dzieją i przeciwko temu, że kobiety muszą czuć się zagrożone żyjąc i chodząc po ulicach” – powiedziała Agata Kozak.
Sprawca – dwudziestotrzylatek z Warszawy – został zatrzymany kilka godzin po napaści. Przebywa w areszcie, grozi mu dożywocie.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prokurator Szymon Banna mówi, że prokurator zlecił przeprowadzenie sekcji zwłok ofiary. „Po uzyskaniu wyników sekcji zwłok zostanie podjęta decyzja co do ewentualnej zmiany zarzutów – z usiłowania zabójstwa na dokonanie zabójstwa. W pierwszej kolejności musimy mieć formalnie potwierdzone to, że przyczyna śmierci dwudziestopięcioletniej obywatelki Białorusi leży w wydarzeniach, do których doszło w niedzielę nad ranem” – mówi prokurator.
Marsz organizują białoruskie feministki, Fundacja Kraina, Fundacja Martynka, Feminoteka, SEMA Ukraine, Rezistana Ukraine oraz Ogólnopolski Strajk Kobiet.
Do gwałtu i napadu doszło nad ranem 25 lutego. 25-letnia Liza wracała do domu, została zaatakowana przez zamaskowanego mężczyznę. Kobietę znaleziono w bramie. Od tego czasu przebywała w szpitalu przy ulicy Lindleya. Poszkodowana w wyniku duszenia doznała niedotlenienia mózgu i pozostawała nieprzytomna. Sprawca zaatakował ofiarę nożem i wciągnął do w jednej z bram. Brutalnie zgwałcił ofiarę, potem ją dusił, zostawił nagą i umierającą.