To już chemia miłości czy zakochanie? Na jakim etapie jesteście?

Fot. prostooleh/Freepik

Fot. prostooleh/Freepik

Chemię miłości można opisać jako działanie kombinacji hormonów, neuroprzekaźników i innych związków chemicznych. Zakochanie zaś to tylko jeden z etapów miłości – najbardziej namiętny i najprzyjemniejszy – powiedział PAP dr hab. Karol Kacprzak, chemik z UAM w Poznaniu.

Dr hab. Karol Kacprzak z Zakładu Chemii Medycznej Wydziału Chemii Uniwersytetu Adama Mickiewicza powiedział, że za procesy miłosne w 90 proc. odpowiada mózg, na który działają neuroprzekaźniki, hormony i substancje białkowe, a także lotne nośniki informacji o partnerze. Pobudzony układ nagrody i szlak dopaminowy powodują spadek aktywności kory przedczołowej, czyli obszaru odpowiedzialnego za krytycyzm, racjonalizm i hamowanie się przed skrajnie emocjonalnymi odruchami. 

Zakochanie – dodał naukowiec – to tylko jeden z etapów miłości, znany jako „syndrom amorosum”. Niemniej jednak uważać go za samą miłość to błąd – przekonywał chemik – to tylko ekscytujący wstęp. 

– Zakochanie jest najprzyjemniejsze, najmilsze, bo i związków chemicznych jest tu całkiem sporo. W obrębie mózgu funkcjonują dopamina, adrenalina i noradrenalina. Oprócz neuroprzekaźników i hormonów istnieją również substancje białkowe, jak oksytocyna i wazopresyna czy 2-fenyloetyloamina

– wyliczał Kacprzak. 

Tłumaczył, że wszystkie neurotransmitery drobnocząsteczkowe, przede wszystkim dopamina, stymulują ośrodek przyjemności w mózgu, co może prowadzić do uzależnienia. Istnieją również genetyczne skłonności do uzależnień emocjonalnych, takich jak hazard, seksoholizm czy właśnie namiętne zakochiwanie się związanych z wysokim poziomem dopaminy. Niedobór dopaminy powoduje dysfunkcje behawioralne i psychiczne, za to jej skoki ekscytują, powodują uczucie „haju” i chwilowego bardzo intensywnego szczęścia. 

Rozmówca PAP przypomniał, że nauka mówi też sporo o roli feromonów, czyli lotnych nośników informacji, w procesie zakochiwania się. 

– Gdy poczujemy czyjś zapach, nasz mózg niejako skanuje tę osobę. Niektóre badania wykazywały, że kobiety preferują zapach partnera o maksymalnie różnym kompleksie zgodności tkankowej MHC, co mogłoby skutkować większą skutecznością układu odpornościowego u potomstwa. Nowsze badania złagodziły to stanowisko. Ale feromony to przecież nie jest jedyna determinanta naszych decyzji. Jesteśmy uwarunkowani kulturowo i społecznie, mamy swoje ideały piękna kobiecego czy męskiego. Również inne atrybuty związane z drugim człowiekiem, poza jego wyglądem mogą powodować wyrzut dopaminy do układu nagrody w mózgu

– powiedział dr Kacprzak. 

Czy można przedłużyć stan zakochania?

– Zakochanie trwa zwykle dwa lata, może nieco dłużej w przypadku związku na odległość. W późniejszych etapach związku mija efekt nowości i zaskakiwania się w relacji, reakcje układu nagrody ulegają osłabieniu. Wtedy potrzebujemy silnych (albo całkiem nowych) bodźców oraz coraz więcej dopaminy, żeby wywołać porównywalne stany emocjonalne

– odparł chemik z UAM. 

Podkreślił przy tym, że poczucie bezpieczeństwa to atrybut miłości przyjacielskiej. A to właśnie ona – zgodnie z ludzkim doświadczeniem oraz pracami naukowymi – jest tym najtrwalszym i najbardziej satysfakcjonującym rodzajem miłości, która nie zna ograniczenia w czasie. 

Dr Kacprzak zwrócił uwagę, że zmiana poziomu emocji po 2-3 latach koreluje z pierwszą falą rozstań czy rozwodów obserwowanych u par z takim właśnie stażem. Jego zdaniem w przetrwaniu tego etapu nie pomaga popkulturowe uproszczenie miłości i sprowadzenie jej właśnie tylko do tego romantycznego etapu. 

Aby odnaleźć w sobie emocje towarzyszące zakochaniu, warto, zdaniem naukowca, organizować romantyczne randki, niespodzianki, różnego rodzaju wspólne emocjonujące doświadczenia. Element zaskoczenia powoduje wyrzut dopaminy zarówno u osoby przygotowującej niespodziankę, jak i u tej, która jest odbiorcą. 

– Oczywiście po kilku latach nie będzie to już tak stały i intensywny miłosny rausz, z jakim kojarzy się pierwszy okres zakochania. Ale w okresie miłości przyjacielskiej nie jest on już najbardziej oczekiwanym stanem, w przeciwieństwie do poczucia bezpieczeństwa i frajdy ze zwykłego bycia razem

– uważa Karol Kacprzak. 

– A jeśli się człowiekowi ów 'syndrom amorosum’ trafi poza związkiem, wówczas warto wiedzieć, że i to będzie kwestią czasu i przewartościować, czy nowe emocje są warte rezygnacji z dojrzałej miłości przyjacielskiej

– dodał ekspert. 

Jak zaznaczył, fakt, że para jest heteroseksualna albo homoseksualna nie wpływa na to, że owa miłość przyjacielska pojawia się wcześniej albo później i jest mocniejsza. Aparat neurochemiczny działa niezależnie od płci partnerów. Oksytocyna i wazopresyna oraz endorfiny mają działanie kojące, przeciwbólowe i – zarówno na etapie zakochania, jak i późniejszej miłości przyjacielskiej nie ma znaczenia, czy ktoś woli mężczyzn, czy kobiety. 

W kontekście neurochemii mózgu to, co dzieje się po rozstaniu, nie jest nazywane syndromem złamanego serca. Nie pojawia się wówczas odmiennie działający na mózg „koktajl” hormonów. 

– Miłość romantyczna ogłupia. A dzieje się tak dlatego, że spada aktywność kory przedczołowej, czyli obszaru odpowiedzialnego za nasze procesy poznawcze. Manie, szaleństwa, skłonności do zachowania się wbrew własnemu interesowi – to wszystko efekty tych zaburzeń

– opisał rozmówca PAP. 

Jak dodał, po rozstaniu mogą się pojawić się zachowania autoagresywne, bezsilność, nietrafiona analiza własnych szans na szczęście w przyszłości.

– To nadmiar dopaminy powoduje upośledzenie racjonalnego myślenia. Trudno dopatrywać się innych przyczyn neurochemicznych takiego krachu, ale być może są

– wskazał chemik. 

Współczesne techniki obrazowania pracy mózgu, takie jak funkcjonalny rezonans magnetyczny czy tomografia emisyjna, potrafią bardzo dokładnie zlokalizować obszar w mózgu, który zostaje pobudzony w związku z partnerem. Eksperymenty polegające na prezentowaniu badanym zdjęć ukochanych osób pozwalają odróżnić obszary odpowiedzialne za miłość macierzyńską czy zakochanie romantyczne (jeden obszar) oraz za pobudzenie seksualne (inny obszar). 

– Badania miłości to dojrzała nauka, mnóstwo publikacji w obszarze chemii, biologii, w medycynie i w psychologii, nie wspominając o filozofii, etyce czy religii – zgromadzona została solidna porcja wiedzy” – podsumował naukowiec UAM.

Miłość w Lubuskiem

Urząd Statystyczny w Zielonej Górze przygotował dane z 12 lat (od 2010 roku do 2022) dotyczące spraw sercowych Lubuszan. Czy chętnie zawieramy małżeństwa?

Kolejna grafika pokazuje w jakim wieku najczęściej wstępują w związek małżeński mężczyźni, a w jakim kobiety. Wykres ujawnia też stan cywilny wszystkich Lubuszan powyżej 15 roku życia.

A jakie atrakcje najchętniej wybieramy w walentynki?

Exit mobile version