Jak informują ogólnopolskie media Niemcy kombinują jak rozbudować swój port w Rostocku i jednocześnie chcą zablokować budowę portu kontenerowego w Świnoujściu. Czy to już otwarta wojna o dominację na Bałtyku?
Jak informuje portal wpolityce.pl plany budowy przez polską stronę portu na Bałtyku od lat są solą w oku niemieckiego rządu federalnego, rządów północnych landów (np. Meklemburgii-Pomorza Przedniego) i lokalnych władz samorządowych. Okazuje się, że te same podmioty nie widzą nic złego w rozbudowie portów… niemieckich.
W końcu 2023 roku tamtejsza federalna agencja nieruchomości ogłosiła przetarg na powiększenie przestrzeni magazynowej ładunków ciężkich w Rostocku i jednoczesną rozbudowę tamtejszego nabrzeża.
Co ciekawe, Niemcy w warunkach przetargu ustalili, że inwestycja, której wartość szacuje się na ok. 250 milionów euro (czyli ponad miliard złotych) może być prowadzona przez przedsiębiorstwa nie tylko z Niemiec, ale z każdego z krajów NATO. W ten sposób Niemcy kuszą firmy z Polski, by te mogły ubiegać się o swój udział w tym torcie, jako wykonawcy, czy podwykonawcy.
Kiedy w październiku 2023 roku Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Szczecinie po konsultacjach z podmiotami polskimi i niemieckimi wydała pozytywną opinią środowiskową, co w praktyce oznacza zielone światło do rozbudowy m.in. terminala przeładunkowego w Świnoujściu, w mediach naszych zachodnich sąsiadów zawrzało.
Co więcej, przedstawiciele lokalnych władz niemieckich gmin uznały, że decyzja nie jest ostateczna (mimo, że prawo jest w tym kierunku jednoznaczne) i nie mogą się z nią zgodzić. W ramach protestów powoływano się na opinię ekologów i przedstawicieli stowarzyszeń mieszkańców np. niemieckiej części wyspy Uznam. Port w Świnoujściu ma przeszkadzać mieszkańcom niemieckiej części wyspy żyjącym z turystyki i zagrożonym gatunkom zwierząt i roślin.
Zdaniem portalu stefczyk.info, o tym, że chodzi przede wszystkim o pieniądze głośno się nie mówi. Prężnie rozwijające się polskie porty w połączeniu z infrastrukturą drogową, kolejową i lotniczą (CPK), to wielka konkurencja dla tych niemieckich i gigantyczne straty dla gospodarki naszych zachodnich sąsiadów. Dlatego chwycą się oni każdej deski ratunku, by to zablokować. Nawet pod pozorem pomagania Polakom. W tym kontekście dużo się mówi o możliwie „wielkiej turystycznej atrakcji” jaką mógłby zostać Park Narodowy Dolnej Odry. Tyle tylko, że jego powstanie uniemożliwiłoby rozbudowę terminali w Świnoujściu.
(oprac. ds)