Wracamy do sprawy Społecznej Szkoły Podstawowej w Szprotawie. Przypomnijmy: uczniowie tej niepublicznej placówki nie będą mogli uczyć się już w pomieszczeniach wynajmowanych od gminy w Szprotawie. Gdy sprawą zainteresowało się Radio Zachód, usłyszeliśmy, że temat przedstawiamy jednostronnie. I już „niedługo nie będziemy mieli okazji snuć takich opowieści”, co jest jasnym nawiązaniem do próby przejęcia mediów publicznych przez koalicję PO, PSL, Polski 2050 i Lewicy.
Szerzej o sprawie pisaliśmy w tym artykule:
Czytaj także:
Wstrzymanie subwencji i wypowiedzenie najmu. Czy 60 dzieci w Szprotawie będzie miało gdzie się uczyć?
Społecznej Szkole Podstawowej w Szprotawie grozi zamknięcie. I to właściwie zaraz na początku roku szkolnego. Czy 60 uczniów będzie musiało szukać nowej szkoły? Do programu Radio Zachód Interwencje w...
Czytaj więcejCała sprawa jest skomplikowana, wielowątkowa i zdecydowanie niepolityczna. Choć to, że burmistrz Mirosław Gąsik jest działaczem PSL zupełnie nie ma tu znaczenia, to jednak w kontakcie z mediami podjęto próbę nacisku politycznego. Ale po kolei.
Do programu Radio Zachód Interwencje w zeszłym tygodniu zgłosili się zaniepokojeni rodzice i nauczyciele Społecznej Szkoły Podstawowej w Szprotawie. Na poniedziałek 20 listopada zaplanowana została więc audycja, na którą zaproszono przedstawicieli rodziców, stowarzyszenia prowadzącego szkołę niepubliczną i urzędu miasta. Wcześniej tego samego dnia rozmowę z burmistrzem i panią wiceburmistrz Dorotą Grzeszczak przeprowadził wicewojewoda i kurator oświaty, by spróbować polubownie załatwić sprawę.
W audycji Stowarzyszenie prowadzące szkołę niepubliczną zgłaszało szereg uwag pod adresem magistratu. Także rodzice krytycznie wypowiadali się o całej sytuacji. Natomiast burmistrz i pani wiceburmistrz przekonywali, że to zaniedbania po stronie stowarzyszenia doprowadziły do całej sytuacji. Jednocześnie deklarując zorganizowanie spotkania z rodzicami.
Terminowe przepychanki
Do takiego spotkania miało dojść w miniony czwartek 23 listopada. Po wymianie maili między urzędem miasta, a stowarzyszeniem i informacją, że przedstawiciele stowarzyszenia nie są w stanie dotrzeć na spotkanie w tym terminie, strony doszły do porozumienia. Termin, który stowarzyszenie przekazało także rodzicom ustalono na 27 listopada o 16:00 w ratuszu.
Według relacji przedstawicieli stowarzyszenia już po tych ustaleniach na stronie facebookowej Urzędu Miasta w Szprotawie pojawił się jednak wpis zapraszający rodziców na spotkanie z burmistrzem:
Według urzędników zaproszenie zostało wysłane „za pośrednictwem Facebooka z uwagi na fakt, że Zarząd Społecznej Szkoły Podstawowej nie poinformował Państwa o naszym zaproszeniu, które kierowaliśmy do Was, za jego pośrednictwem, mailem w dniu 21.11.br.”
Termin spotkania z rodzicami podany został na czwartek 23 listopada.
Pod tą informacją pojawiły się m.in. takie komentarze:
Rodzice otrzymali informację od Zarządu, że nastąpiła zmiana terminu spotkania z 23.11. na 27.11. potwierdzona przez Urząd Miasta, zatem skąd zaproszenie rodziców na termin inny niż ustalony? Czy to celowa dezinformacja?
Także przedstawiciele stowarzyszenia w komentarzach odnieśli się do całej sprawy, traktując post urzędu miasta jako oczywistą pomyłkę:
Jedno czy dwa spotkania?
Postanowiliśmy w takim razie sprawdzić, kiedy spotkanie rzeczywiście się odbędzie.
W czwartek po godz. 13:00 zadzwoniliśmy do urzędu miasta i usłyszeliśmy od pani wiceburmistrz, że odbędą się dwa spotkania – 23 listopada i w poniedziałek 27 listopada. Oba spotkania są otwarte dla wszystkich. Na pytanie, po co dwa razy zwoływać rodziców, usłyszeliśmy, że sprawa jest złożona, a rodzice muszą mieć czas na zapoznanie się z propozycjami z urzędu miasta. A poniedziałkowe spotkanie służyłoby już konkretnemu wypracowaniu porozumienia.
W tej rozmowie usłyszeliśmy także, że jako media tendencyjnie przekazujemy informacje. A wolą urzędu jest porozumienie z rodzicami, niezależnie co media sobie wypisują. Ale o tym za chwilę.
Postanowiliśmy wybrać się na czwartkowe spotkanie z mikrofonem.
Pierwsze (nie)spotkanie z rodzicami
W ratuszu pojawiły się dwie mamy uczniów Społecznej Szkoły Podstawowej, burmistrz Mirosław Gąsik, wiceburmistrz Dorota Grzeszczak, która odpowiedzialna jest z ramienia urzędu za oświatę, Bartosz Klimkowski, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Szprotawie, który wynajmuje pomieszczenia Społecznej Szkole Podstawowej oraz Cecylia Brodzińska – dyrektor Szkoły Podstawowej w Wiechlicach (także działaczka Koalicji Obywatelskiej).
Gdy rodzice zorientowali się, że tylko oni przyszli na spotkanie, nie chcieli wejść do sali posiedzeń Rady Miejskiej, gdzie miało się odbyć zebranie. Wywołali na zewnątrz tylko panią wiceburmistrz, po czym po chwili opuścili ratusz.
Ani pozostali rodzice, ani nikt ze stowarzyszenia prowadzącego Społeczną Szkołę Podstawową nie pojawili się na spotkaniu. Burmistrz Mirosław Gąsik kwitując, że nikt ze stowarzyszenia nie pojawił się na spotkaniu rzucił swobodne: „zbierają się, jak Morawiecki do tworzenia rządu”.
Trzy propozycje dla rodziców i uczniów
W związku z nieobecnością rodziców zapytaliśmy – w ich imieniu – jakie to „propozycje, które pozwolą zabezpieczyć interes Społecznej Szkoły Podstawowej, a przede wszystkim umożliwią dzieciom spokojne kontynuowanie nauki w bezpiecznych warunkach” przygotował urząd miasta. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że te informacje zostaną podane na poniedziałkowym spotkaniu, żeby rodzice nie mieli pretensji, iż dowiadują się o tym z mediów.
Mimo, iż burmistrz, wiceburmistrz i dyrektorzy szkół nie chcieli wypowiadać się do mikrofonu, udało nam się porozmawiać i wysłuchać punktu widzenia magistratu. W szczególności ciekawe mogłyby być odpowiedzi na pytania:
– dlaczego Szkoła Podstawowa nr 2 w Zespole Szkół Ogólnokształcących, która wynajmuje budynek B na działalność niepublicznej Społecznej Szkoły Podstawowej nie ma wstrzymanej subwencji oświatowej, mimo, że budynki SP 2 także nie spełniają niektórych wymogów ppoż, co było zarzutem wobec szkoły niepublicznej,
– dlaczego mimo niespełnienia wymogów ppoż Szkoła Podstawowa nr 2 działa bez przeszkód, a Społeczna Szkoła Podstawowa w budynku obok nie może funkcjonować.
Choć uzyskaliśmy szereg przekonujących wyjaśnień w tej sprawie, niestety żadna z obecnych na spotkaniu osób nie wyraziła zgody na nagranie swojego stanowiska. Burmistrz dodawał także, że już 3 razy wyciągał pomocną dłoń szkole i teraz to będzie już czwarty raz.
W trakcie rozmowy z nami urzędnicy wskazali ponadto, że posiadają nowe dowody na formalne uchybienia stowarzyszenia prowadzącego Społeczną Szkołę Podstawową. Może to zatem świadczyć, że w sprawie prowadzenia placówki urząd miasta nie składa broni i będzie podtrzymywał swoje dotychczasowe decyzje.
Urząd miał przedstawić trzy propozycje dotyczące dalszych losów uczniów. Obecność na spotkaniu dyrektora Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Szprotawie i dyrektor Szkoły Podstawowej w Wiechlicach wskazywać mogłaby na dwa scenariusze. Albo gmina chce, by dzieci przeniosły się do placówek publicznych, albo by szkołę w całości przenieść do SP w Wiechlicach. Tylko, czy będzie to korzystne dla rodziców, którzy musieliby dowozić swoje dzieci poza miasto? O tym, czy są to realne scenariusze – okaże się w poniedziałek.
Kto na tym może zyskać
Na zakończenie czwartkowego spotkania zapytaliśmy burmistrza, czy jest sens z politycznego punktu widzenia w dalszym ciągu prowadzić spór:
– Rodzic to nie jest zwierzę polityczne. Rodzic to jest normalny człowiek. Jak jego dziecku ma dziać się krzywda, a tu wiadomo, że coś szumi w trawie, to chyba by przyszedł albo dziadka wysłał na spotkanie – odpowiedział.
Gdy dopytywaliśmy o to, że urząd ma w planach jakieś kolejne kroki prawne przeciwko stowarzyszeniu i w Szprotawie rozpęta się burza przed wyborami, dodał:
– Proszę Pana, wszyscy straszą tymi wyborami, a co to dożywotnia funkcja? Ja naprawdę papieżem nie jestem.
Naciski na media
Na koniec ciekawy wątek. Pani wiceburmistrz Dorota Grzeszczak w rozmowie telefonicznej, gdy próbowaliśmy ustalić, na które spotkanie mają przyjść rodzice uczniów szkoły niepublicznej, kończąc rozmowę stwierdziła:
„Pan bzdury wypisuje po gazetach i to jest bardzo nieładnie. Tendencyjnie pan przekazuje informacje, zresztą tak, jak to publiczne radio i telewizja w zwyczaju sobie ma. Więc ja bym chciała, żeby pan zaznaczył, że naszą wolą jest porozumieć się z rodzicami, niezależnie od tego, co wy sobie tam wypisujecie”.
Wiceburmistrz dopytywana, jaki konkretny zarzut ma do Radia Zachód, powiedziała:
„Zarzuty są wobec jednostronnego przedstawienia materiału na zasadzie: zły urząd – biedne nieszczęsne stowarzyszenie. My nie walczymy ze stowarzyszeniem, a już tym bardziej z rodzicami. My chcemy porozumienia. Natomiast ta nagonka która się wytworzyła na burmistrza, na mnie i na urząd nijak nie sprzyja porozumieniu”.
Na końcu dodała:
„I pan ma w tym jako publiczne radio – mam nadzieję już niedługo pan będzie miał taką okazję takie opowieści snuć – ma pan w tym swój udział”.
Pani wiceburmistrz chyba zapomniała, iż dołożyliśmy wszelkich starań, by wysłuchać zdań obu stron, zacytować wszelkie oświadczenia, przygotowane przez urząd miasta i dyrektora szkoły, w których nie było właściwie żadnych odniesień do zarzutów stawianych przez rodziców i stowarzyszenie wobec urzędu miasta. Jednocześnie na krótko przed audycją RZ Interwencje spotkaliśmy się z panem burmistrzem i panią wiceburmistrz, by komentarz ze strony miasta usłyszeli zarówno słuchacze Radia Zachód, jak i rodzice dzieci, którzy na deszczu oczekiwali na urzędników przed szkołą. I nie doczekali się.
Cała sytuacja przypomina słynne butne słowa, które pod adresem dziennikarzy Telewizji Polskiej padły z ust Rafała Trzaskowskiego.
„Spieszcie się zadawać pytania, bo niewiele tygodni wam zostało”
– mówił kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta RP w 2020 roku.
Oświadczamy, że dopóki będzie to w interesie Lubuszan, będziemy zadawać pytania, nawet jeśli nie będzie to dla niektórych przyjemne. I nie ugniemy się pod politycznymi naciskami.
Polecamy
Drakońskie kwoty za wywóz śmieci i nękanie. Czy tak powinien wyglądać odbiór odpadów, pytają mieszkańcy w programie RZ Interwencje?
Mieszkańcy gminy Kolsko skarżą się na Związek Międzygminny Eko - Przyszłość. Firmie, która jest odpowiedzialna za wywóz śmieci zarzucają nękanie...
Czytaj więcej