Polska prowadzi w tej chwili operację na zdecydowanie największą saklę wśród państw unijnych – zapewnił wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński. Nikogo nie zostawimy bez pomocy. Będziemy też starali się pomagać obywatelom innych krajów, bo również się do nas zwracają, ale priorytet ma pomoc polskim obywatelom – dodał.
Trwa operacja „Neon”, czyli ewakuacja polskich obywateli z Izraela. „Do wczoraj mieliśmy ponad 2 tys. zgłoszeń od osób, które są krótkoterminowo w Izraelu jak i tych, którzy mieszkają tam na stałe i chcą się ewakuować” – poinformował w poniedziałek Jabłoński.
Wiceszef MSZ podkreślił, że w pierwszej kolejności pomoc udzielana jest tym, którzy przebywali w Izraelu krótkoterminowo i mieli zamiar wrócić do kraju rejsami, które zostały odwołane. W drugiej kolejności pomoc będzie kierowana do osób, które mają polskie lub podwójne obywatelstwo i przebywają w Izraelu dłużej, ale chcą się ewakuować. „Ta kolejka może być nieco dłuższa i niewykluczone, że to nie wydarzy się jeszcze dzisiaj czy jutro” – zastrzegł.
Poinformował, że wczoraj nie wszyscy, którzy mieli się ewakuować polskimi samolotami pojawili się na lotnisku. „Na listach osób, które się zgłosiły były osoby, które się nie pojawiły na lotnisku. To była bardzo duża grupa ludzi” – wskazał.
Dodał, że Polska w miarę możliwości będzie ewakuować obywateli innych państw. „Najpierw pomagamy naszym obywatelom, a w miarę dostępności miejsc także obywatelom innych państw” – powiedział.
„Listy są cały czas uzupełniane, aktywna jest infolinia ustanowiona przez ministerstwo, aktywne są telefony ambasady i adres e-mail”
– podkreślił Jabłoński. Zwrócił się jednak o wyrozumiałość i cierpliwość.
„Na miejscu działa nasz zespół, który ma ograniczone możliwości i liczebność. Ludzie są od kilkudziesięciu godzin na nogach z bardzo krótkimi przerwami na sen. Robimy co możemy, żeby pomoc dotarła do każdego, natomiast niektórzy będą musieli na nią trochę poczekać”
– wyjaśnił, ale zapewnił, że rząd nie zostawi nikogo bez pomocy.
„W tej chwili mamy tysiące zgłoszeń i nie zawsze możliwe jest odebranie każdego telefonu. Także dlatego, że tam są cały czas alarmy bombowe i pracownicy ambasady czasami muszą zejść do schronu. Również nie na wszystkie maile jesteśmy w stanie odpisać natychmiast. Jednak każdy kto jest na liście, otrzymuje informację mailowo i telefonicznie, jeśli zostawił do siebie kontakt, i staramy się do każdego dotrzeć”
– powiedział wiceminister.
Zaznaczył, że loty ewakuacyjne organizowane przez rząd są bezpłatne i poinformował, że w przeciągu jednego, dwóch lub trzech dni część przewoźników wznowi loty komercyjne.
„Jeżeli ktoś będzie mógł skorzystać z takich lotów, również do tego zachęcamy”
– dodał.
Jak podkreślił Jabłoński, najważniejsze w tej chwili jest bezpieczeństwo. „Jeśli są informacje o atakach lub alarmach należy przede wszystkim pozostać w bezpiecznym miejscu, jeżeli się tam przebywa” – powiedział.
„Rozmawiamy z parterami z państw unijnych. Polska prowadzi w tej chwili operację na zdecydowanie największą skalę wśród państw unijnych i będziemy to kontynuować. Jeżeli będzie tego typu współpraca z udziałem sił powietrznych innych państw, to będziemy starali się to koordynować”
– wskazał i dodał, że priorytetem jest ewakuacja obywateli Polski.