Inflacja w Polsce jest już jednocyfrowa – wskazał w czwartek (7 września) prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński. Dodał, że inflacja za wrzesień br. będzie wynosiła nieco powyżej 8,5 proc., a na koniec tego roku być może spadnie do 6 proc. Przypuszczam, że w następnym miesiącu inflacja wyniesie jakieś 7,4 proc., ale proszę nie trzymać mnie za słowo, bo coś się może zmienić – powiedział szef banku centralnego. Według jego oceny, w Polsce udało się zdławić wysoką inflację.
Jednocyfrowa inflacja
Jak poinformował podczas czwartkowej (7 września) konferencji prasowej prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński, „w dniu dzisiejszym, tak samo jak i we wczorajszym, kiedy podejmowaliśmy decyzję jako Rada Polityki Pieniężnej, inflacja jest już jednocyfrowa”.
Adam Glapiński podkreślił, że za wrzesień inflacja „będzie prawdopodobnie wynosiła nieco powyżej 8,5 proc., a to oznacza, że w dniu dzisiejszym ta inflacja jest jednocyfrowa”.
Prezes NBP wskazał, że stopy procentowe za chwilę staną się realnie dodatnie, „na koniec tego roku inflacja być może będzie wynosiła 6 proc.„.
Jak mówił, dotrzymane zostały warunki do obniżenia stóp procentowych NBP. Rada Polityki Pieniężnej obniżyła w środę wszystkie stopy procentowe o 0,75 pkt. proc. – referencyjną do 6 proc., lombardową do 6,5 proc., depozytową do 5,50 proc., redyskontową do 6,05 proc., oraz dyskontową weksli do 6,10 proc.
Według szybkiego szacunku GUS, roczny wskaźnik inflacji CPI w sierpniu 2023 r. się obniżył i wyniósł 10,1 proc. wobec 10,8 proc. w lipcu br.
Inflacja będzie spadać
Przypuszczam, że w październiku inflacja będzie na poziomie 7,4 proc., a na koniec roku między 6 proc. a 7 proc. – poinformował w czwartek prezes NBP Adam Glapiński.
Jak mówił prezes NBP podczas czwartkowej konferencji prasowej, przypuszcza, że inflacja w następnym miesiącu będzie wynosić 7,4 proc.
– Ale tutaj proszę mnie nie trzymać za słowo, bo coś się może zmienić
– powiedział prezes NBP Adam Glapiński.
Dodał, że „trochę zawiódł spadek inflacji w lipcu”.
Zdaniem prezesa Glapińskiego na koniec roku inflacja ma wynieść między 6 proc. a 7 proc.
Od pięciu miesięcy ceny w Polsce praktycznie stoją
Od pięciu miesięcy w Polsce nie mamy już do czynienia ze zmianą cen, w tym czasie inflacja wyniosła 0,5 proc. – poinformował w czwartek na konferencji prasowej prezes NBP Adam Glapiński. Jego zdaniem bez obniżenia stóp procentowych wkrótce stałyby się realnie dodatnie.
– Od pięciu miesięcy nie mamy do czynienia ze zmianą cen. (…) Od pięciu miesięcy ceny wzrosły o 0,5 proc., czyli niezauważalnie. W praktyce oznacza to, że poziom cen niemal nie uległ zmianie
– powiedział Glapiński.
„Inflacja jest naszą zmorą, a głównym celem NBP jest walka z nią. Z radością obserwujemy, że ceny stoją” – stwierdził prezes Narodowego Banku Polskiego, przyznając jednocześnie, że ceny są wyższe niż rok temu o 9,5-9,6 proc. W ocenie Glapińskiego, ostatnie miesiące to „okres bezprecedensowo szybkiego spadku inflacji”.
Glapiński zaznaczył, że główna stopa procentowa na poziomie 6,75 proc. przy inflacji rocznej 18,4 proc., jaka panowała w lutym, „to zupełnie co innego” niż 6,75 proc. przy inflacji na poziomie 9,5 czy 10,1 proc. „Stopa 6,75 proc. przy inflacji 9,5 proc. oznacza o wiele bardziej restrykcyjną politykę pieniężną” – argumentował. „Gdybyśmy nie zmienili stóp, wkrótce stałyby się one realnie dodatnie” – wskazał, uzasadniając decyzję Rady Polityki Pieniężnej o obniżce z 6,75 do 6 proc. głównej stopy procentowej NBP.
Wzrost PKB w tym roku będzie słaby, może wynieść zero
Spowolnienie gospodarcze w innych krajach, zwłaszcza u naszych partnerów gospodarczych, tłumi także inflację w Polsce, ale jest niekorzystne z punktu widzenia perspektyw rozwoju – powiedział prezes NBP Adam Glapiński. Jak ocenił, wzrost PKB Polski w tym roku będzie słaby i może wynieść zero.
Podczas konferencji prasowej prezes NBP podkreślił, że spowolnienie gospodarcze w innych krajach, przede wszystkim u naszych głównych partnerów gospodarczych, działa na polską gospodarkę antyinflacyjnie.
– Sytuacja półrecesyjna, recesyjna na świecie, szczególnie w Niemczech, znakomicie tłumi inflację u nas, oczywiście także w tych krajach, ale oczywiście jest niekorzystna z punktu widzenia perspektyw naszego wzrostu, rozwoju. Pokazał to ubiegły kwartał w Polsce. Mamy też minusowe wskaźniki. Cały wynik roczny będzie słaby jeśli chodzi o wzrost, a może nawet będzie zero
– powiedział Glapiński.
Dodał, że wzrost PKB Polski na tle innych krajów będzie dobry, ale „słabszy niż byśmy chcieli”.
– Sytuacja półrecesyjna, spowolnienie rozwoju tłumi inflację. To już nie nasze stopy procentowe. Nasze stopy zrobiły maksimum tego, co mogły zrobić, zdusiły kredyt hipoteczny do minimum, zmniejszyły kredyt konsumpcyjny, zmniejszyły kredyt dla przedsiębiorstw, który i tak nie był duży. Wszystkie elementy, które składają się na popytową maszynę ciągnącą gospodarkę w górę, zmroziliśmy
– mówił prezes NBP.
Celem nie jest kurs złotego
Kurs złotego jest dla nas bardzo ważny, pomaga nam przezwyciężać inflację, jednak naszym celem nie jest kurs złotego, nie interweniujemy po to, by jakiś kurs uzyskać – podkreślił w czwartek prezes NBP Adam Glapiński. Wyraził nadzieję na stabilizację kursu złotego na poziomie odpowiadającym fundamentom.
Po środowej decyzji Rady Polityki Pieniężnej o obniżce stóp procentowych o 0,75 pkt proc. złoty osłabił się wobec euro o prawie 2 proc.
– Oczywiście kurs złotego jest dla nas bardzo ważny, pomaga nam przezwyciężać inflację
– powiedział podczas konferencji prasowej prezes NBP. Dodał, że choć kurs złotego po decyzji RPP osłabił się o 2 proc., to jednak „ostatnio w bardzo szybkim tempie wzmocnił się o 17 proc.”.
– Czy to wynika z naszej woli, działań NBP? Są mocniejsze czynniki. Naszym celem nie jest kurs złotego. Nie interweniujemy na rynku. Interweniujemy tylko jak jest szybka, gwałtowna zmiana, która mogłaby zakłócić rytm polskiej gospodarki. Wtedy interweniujemy, by spowolnić te zmiany, ale nie interweniujemy po to, by jakiś kurs uzyskać, bo wtedy byśmy stracili swoje rezerwy
– wskazał Glapiński.
– Kurs złotego jest całkowicie wolny i reaguje na zmiany. Wiadomo, że niższe stopy procentowe same w sobie oznaczają słabszy kurs
– podkreślił.
Prezes banku centralnego ocenił, że spadek kursu złotego o 2 proc. nie ma wpływu na inflację, nie ma też znaczenia dla procesów dezinflacyjnych. Zaznaczył, że może mieć taki wpływ za dwa kwartały, ale niewielki.
– Mam nadzieję, że kurs się z powrotem ustabilizuje na poziomie, na którym powinien, zważywszy na tzw. fundamenty. W Polsce się opłaca inwestować” – powiedział prezes NBP. Dodał, że kapitał lokuje się tam, gdzie jest bezpieczeństwo prawne i polityczne, strukturalne, a jednocześnie są wysokie stopy procentowe. „Takim krajem jest nadal (…) Polska
– podkreślił.