Około półtora tysiąca niemieckich funkcjonariuszy wkroczyło do miejscowości Lützerath. Nadreńską wioskę blokują od miesięcy „aktywiści klimatyczni”, sprzeciwiający się powstaniu tam kopalni węgla brunatnego.
Sytuacja wymknęła się spod kontroli. Akcja policji w Lützerath rozpoczęła się rano i spotkała się z silnym oporem koczujących tam osób. Protestujcz rzucają w funkcjonariuszy kamieniami i butelkami, a także koktajlami Mołotowa.
Minister spraw wewnętrznych Nadrenii Północnej-Westfalii Herbert Reul poinformował, że policja działa ostrożnie, ponieważ protestujący zabarykadowali się w domkach na drzewach i są nieobliczalni. Według polityka CDU w miejscowości Lützerath i jej okolicach przebywa jeszcze około 500 aktywistów, skłonnych do użycia przemocy.
„Mimo sądowych nakazów są nadal przekonani o swojej bezkarności”
– powiedział Herbert Reul.
Wcześniej doszło także do ataków na biura poselskie współrządzących Zielonych, którzy – zdaniem aktywistów – pozwolili koncernowi RWE wyburzyć wioskę Lützerath. Ma ona ustąpić miejsca kopalni odkrywkowej, której rozbudowa przyczyniła się już do wysiedlenia kilku tysięcy osób z pobliskich miejscowości.
Źródło: PAP/IAR/mpo