Ukraina: rosyjskie oświadczenia o zdobyciu Sołedaru nie są zgodne z prawdą

Fot. Centrum Komunikacji Strategicznej Ukrainy

Fot. Centrum Komunikacji Strategicznej Ukrainy

Rosyjskie oświadczenia o zdobyciu Sołedaru w obwodzie donieckim nie są zgodne z prawdą; szczegóły znajdują się w komunikacie sztabu generalnego, czekajcie na oficjalne informacje – powiadomił w środę rzecznik Wschodniego Zgrupowania Sił Zbrojnych Ukrainy Serhij Czerewaty, cytowany przez portal Suspilne.

W nocy z wtorku na środę rosyjskie propagandowe media oznajmiły, że prywatna firma wojskowa, znana jako Grupa Wagnera, kontroluje już kopalnie soli w Sołedarze. W sieciach społecznościowych pojawiły się zdjęcia właściciela tej formacji Jewgienija Prigożyna i jego najemników, rzekomo wykonane w podziemnych korytarzach.

Te doniesienia nie odpowiadają rzeczywistości, kopalnie w Sołedarze wyglądają zupełnie inaczej – wyjaśniło w środę na Telegramie Centrum Komunikacji Strategicznej ukraińskiej armii.

„Są to działania PR-owe skierowane do odbiorców w Rosji, będące próbą usprawiedliwienia w jakikolwiek sposób ogromnych strat wśród więźniów (walczących w szeregach wagnerowców – PAP). Sołedar był, jest i zawsze będzie ukraiński”

– powiadomiło Centrum.



W rejonie Bachmutu i Sołedaru od miesięcy najeźdźcy atakują głównie siłami najemników Grupy Wagnera, stosując metodę, jak mówią ukraińscy żołnierze, „zarzucania ciałami” i zmasowanych ataków artyleryjskich.

W ciągu ostatnich kilkunastu godzin propagandowe kremlowskie media donosiły, że Sołedar znalazł się już jakoby pod kontrolą wojsk rosyjskich. Te pogłoski były dementowane przez ukraińskie władze cywilne i wojskowe, przekonujące, że walki o miejscowość wciąż trwają, choć sytuacja jest tam „bardzo trudna”.

Według rosyjskich mediów Prigożyn, który stał się jedną z kluczowych postaci agresji na Ukrainę, traktuje operacje pod Bachmutem i Sołedarem jako ważny element rywalizacji o wpływy w Rosji. Sukces – pierwszy dla Kremla od wielu miesięcy – dałby mu ważny atut w jego konfrontacji z ministerstwem obrony i sztabem generalnym.

W mediach pojawiły się spekulacje, że Prigożynem kierują nie tylko ambicje polityczne, ale i pobudki merkantylne, a mianowicie kuszą go znajdujące się w rejonie Bachmutu i Sołedaru kopalnie gipsu i soli. On sam tłumaczył, że kopalnie mają rozległą sieć podziemnych korytarzy, którymi może przemieszczać się wojsko, a nawet sprzęt wojskowy i że „są tam składowane zapasy broni jeszcze od czasów I wojny światowej”. W ocenie ukraińskiego analityka Ołeha Żdanowa to „fantazje”, a kopalnie nie mają znaczenia militarnego.

Exit mobile version