Parowozownia Wolsztyn za dwa lata chce mieć nawet cztery czynne parowozy

Parowozownia Wolsztyn za dwa lata chce mieć nawet cztery czynne parowozy. Fot. Marek Poniedziałek

Parowozownia Wolsztyn za dwa lata chce mieć nawet cztery czynne parowozy. Fot. Marek Poniedziałek

Dwa czynne parowozy pod koniec 2023 r. i nawet dwa kolejne rok później chce mieć Parowozownia Wolsztyn. Pierwsza wolsztyńska lokomotywa ma wznowić kursy po naprawie w połowie przyszłego roku.

Parowozownia Wolsztyn to ostatnia parowozownia, która obsługuje planowe przewozy pasażerskie trakcją parową na normalnym torze.

Historia parowozowni sięga 1907 r. Obecnie działa ona jako instytucja kultury województwa wielkopolskiego, której organizatorami są samorządy województwa, gminy Wolsztyn i powiatu wolsztyńskiego oraz PKP Cargo.

Nowy, powołany w ostatnich miesiącach dyrektor Parowozowni Wolsztyn Waldemar Ligma powiedział PAP, że podstawą dobrej przyszłości instytucji jest odbudowa taboru.

Obecnie dwa wolsztyńskie parowozy są w trakcie naprawy, trzeci jest do niej przygotowywany.

W ubiegłym roku do zakładów naprawczych trafił parowóz Ol49-59. Parowóz Pt47-65 na początku października pojechał na naprawę do czeskiego Kolina. Z początkiem listopada składy osobowe przestał prowadzić parowóz Ol49-69, obecnie przygotowywany jest do naprawy głównej.

„Prace prowadzone w Kolinie idą bardzo sprawnie. Liczę, że Pt47-65 wróci pod parę w połowie roku – według optymistycznej wersji w maju, mniej optymistycznej – pod koniec czerwca. Z Kolina ten parowóz wróci wcześniej, część prac będziemy wykonywali u siebie”

– powiedział PAP Ligma.

„Na miejscu już prowadzimy te prace, które sami możemy wykonać przy Ol49-69; prawdopodobnie najrozsądniejszym rozwiązaniem będzie wysłanie także i tego parowozu do naprawy do Kolina – Czesi robią to bardzo sprawnie i szybko. Być może naprawa zostanie przeprowadzone w Środzie Wielkopolskiej – rozmowy trwają. W sprawie Ol49-59 ciśniemy mocno wykonawcę, by zakończył prace” – dodał.

Dyrektor zapewnił, że następny rok Parowozownia Wolsztyn powinna zakończyć z dwoma czynnymi parowozami. Trzeci powinien być pod parą w 2024 r.

„W kolejnych latach chcemy powoli przywracać pod parę kolejne nasze lokomotywy tj. Tr5 czy Ok1. Będziemy szli w tym kierunku, by w Parowozowni Wolsztyn pod parą było więcej parowozów. Jeżeli w roku 2024 będę miał cztery czynne parowozy to będzie duży sukces. I nie powiem, że to jest niemożliwe” – przyznał.

Dyrektor Parowozowni Wolsztyn dodał, że chciałby, by pod parę wrócił też stojący w Wolsztynie parowóz Pm36-2 -„Piękna Helena”. Na razie na przeszkodzie stoją jednak sprawy własnościowe.

Lokomotywa jest własnością Stacji Muzeum w Warszawie, instytucji kultury prowadzonej przez mazowiecki samorząd. Przed rokiem wicemarszałek wielkopolski Wojciech Jankowiak powiedział PAP, że trwają rozmowy z samorządem województwa mazowieckiego na temat porozumienia w kwestii przekazania lub czasowego użytkowania tego parowozu.

Waldemar Ligma zapewnił, że także w przyszłym roku pasażerowie będą mogli jeździć po Wielkopolsce rozkładowymi pociągami prowadzonymi przez parowóz. Najprawdopodobniej jednak zmieni się intensywność wykorzystania lokomotyw z Wolsztyna.

W poprzednich latach prowadzone przez parowóz składy jeździły, zgodnie z rozkładem jazdy Kolei Wielkopolskich, na trasach między Wolsztynem a Lesznem i między Wolsztynem a Poznaniem.

„Zależy mi na mniej intensywnej eksploatacji naszych lokomotyw parowych, musimy je nieco bardziej oszczędzać. Dlatego chciałbym, by część przewozów odbywała się trakcją łączoną – parowozem i trakcją spalinową. Istotne będzie utrzymanie przewozów turystycznych z wykorzystaniem parowozów” – powiedział Ligma.

Władze województwa informowały PAP w ostatnich tygodniach, że pociągi prowadzone przez parowozy z Wolsztyna mają się znaleźć w rozkładzie jazdy Kolei Wielkopolskich także w przyszłym roku. Podkreślono, że należy się liczyć z tym, że zmianie ulegnie częstotliwość ich kursowania.

Parowozownia w Wolsztynie posiada około 30 parowozów różnych serii. Wśród zgromadzonych parowozów są m.in. najstarszy, używany po wojnie w hucie Szczecin bezogniowy (bez paleniska) parowóz TKb b4 z 1912 r., znany z filmów „Pianista” czy „Miasto z morza” Ok1-359 z 1917 r., trzycylindrowy Ty1-76 z 1919 r., czy jedyny zachowany z tej serii na świecie parowóz Tr5-65 z 1921 r.

Podziwiać tu również można najstarszy parowóz produkcji polskiej Ok22-31 z 1929 r. oraz najszybszy, bo rozwijający niegdyś prędkość 130 km/h, Pm36-2 zwany „Piękną Heleną” z 1937 r.(PAP)

Exit mobile version