Prof. Daniel Boćkowski: Rosjanom nie zależało na ukrywaniu zbrodni wojennych

Fot. PAP/EPA/ATEF SAFADI

Fot. PAP/EPA/ATEF SAFADI

Profesor Daniel Boćkowski z Uniwersytetu w Białymstok powiedział, że Rosjanom nie zależało na ukrywaniu zbrodni wojennych.

Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow stwierdził, że w Buczy zorganizowano „inscenizację”. Ekspert do spraw bezpieczeństwa, prof. Daniel Boćkowski podkreślał w Polskim Radiu Białystok, że to strategia, którą Rosjanie stosują od lat.

Dowody na rosyjskie zbrodnie wojenne zbierają m.in. Amerykanie.

Wojna na Ukrainie – 4 kwietnia

Z przekazywanych przez stronę ukraińską informacji wynika, że przygotowuje się ona do odparcia uderzenia wroga na wschodzie Ukrainy – na styku obwodów charkowskiego, ługańskiego i donieckiego – i traktuje zagrożenie niezwykle poważnie. Poza deklaracjami o przygotowaniu do ciężkich walk świadczą przede wszystkim apele do mieszkańców, by się ewakuowali. Jest to o tyle istotne, że dotychczas – poza rejonami na północ i zachód od Doniecka i Gorłówki, w których po 2014 r. zbudowano linie umocnień – naturalnymi punktami obrony najczęściej są tereny zabudowane, co prowadzi do ich całkowitego zniszczenia. Kwestią otwartą pozostaje możliwość wzmocnienia sił ukraińskich na wschodzie kraju jednostkami operującymi dotychczas w rejonie Kijowa i Czernihowa, zwłaszcza że obrońcy nie dowierzają intencjom agresora i uważają ich odstąpienie na północy za tymczasowe.

Rosyjski agresor zdaje się zupełnie nie przejmować kwestiami wizerunkowymi, jak również ponoszonymi stratami. Ujawnienie zbrodni wojennych popełnionych przez wycofujące się wojska rosyjskie z miejscowości położonych w obwodzie kijowskim świadczy, że Rosjanie uznają za cel operacji wojskowej nie tylko wymuszenie ustępstw politycznych, ale i spacyfikowanie społeczeństwa ukraińskiego. Zgoda rosyjskich dowódców wojskowych na przeprowadzenie okrutnej pacyfikacji ludności cywilnej można uznać za akt zemsty na ludności, która swoją postawą utrudniała prowadzenie działań bojowych. Użycie broni gładkolufowej do rozpraszania demonstrantów w okupowanych miastach świadczy, że w pacyfikacji manifestantów wzięły oddziały rosyjskiej Gwardii Narodowej, w której skład wchodzą formacje policyjne OMON. (OSW)

Exit mobile version