Rząd o spotkaniu „w połowie drogi”

Rząd o spotkaniu "w połowie drogi" Radio Zachód - Lubuskie

Minister rodziny, polityki społecznej Elżbieta Rafalska (L), wicepremier Beata Szydło (C) oraz minister edukacji Anna Zalewska (P). Fot. PAP/Tomasz Gzell

Rząd jest zdeterminowany, by rozmawiać z protestującymi nauczycielami i spotkać się z nimi „w połowie drogi”; jeżeli taka będzie wola, przede wszystkim po stronie szefa ZNP, to powinno dojść do porozumienia – mówiła we wtorek rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska. Zdaniem prezesa ZNP Sławomira Broniarza, strona rządowa nie jest gotowa do merytorycznych rozmów.

W poniedziałek w Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” odbyło się nadzwyczajne posiedzenie Prezydium Rady Dialogu Społecznego na temat sytuacji w oświacie. Zdaniem związkowców strona rządowa nie przedstawiła podczas spotkania żadnych nowych propozycji. Wicepremier Beata Szydło poinformowała zaś, że rozmowy w sprawie sytuacji w oświacie będą kontynuowane w poniedziałek 1 kwietnia. Zapewniła, że rząd jest otwarty na dialog.

Kopcińska pytana we wtorek w Polskim Radiu 24, czy uda się zażegnać konflikt powiedziała, że „rząd PiS jest zdeterminowany, żeby rozmawiać, znaleźć środek, spotkać się w połowie drogi z protestującymi”. „I jeżeli tylko taka będzie wola – przede wszystkim po stronie prezesa Związku Nauczycielstwa Polskiego pana Sławomira Broniarza – to, do takiego porozumienia dojść powinno” – powiedziała Kopcińska.

Dodała, że rząd pracuje nad tym, by egzaminy gimnazjalne i maturalne odbyły się w terminie.

„Trzymamy kciuki za wszystkich, którzy je będą zdawać, życząc im najlepszych wyników. Nigdy protest osób dorosłych, nie ma prawa odbywać się kosztem dzieci”

– dodała rzeczniczka rządu.

Według niej, gdyby szef ZNP z taką determinacją protestował w 2015 roku, kiedy ówczesna minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska projektowała budżet na 2016 rok, w którym – jak mówiła Kopcińska – „zaplanowała na podwyżki dla nauczycieli zero złotych, to dzisiaj być może ten nauczyciel mianowany zarabiałby już te 6 tys. złotych”. „Ale tak się nie stało” – dodała Kopcińska.

„Nas nie trzeba przekonywać, że nauczyciele zarabiali za mało, my to wiemy i dlatego zaczęliśmy te wynagrodzenia zwiększać, ale przy tak wielkich programach, które wprowadziliśmy, przy odpowiedzialnej polityce finansowej rządu polskiego, na którego czele stoi Mateusz Morawiecki, trzeba przewidywać również co będzie w latach kolejnych. A proszę zauważyć, że nasza polityka obejmuje wszystkie grupy”

– dodała Kopcińska.

Prezes ZNP Sławomir Broniarz (L) oraz przewodniczący OPZZ Jan Guz (P) w drodze do Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog”. Fot. PAP/Tomasz Gzell

Prezes ZNP pytany o ten temat w Polsat News ocenił, że strona rządowa „nie jest gotowa do naprawdę merytorycznych rozmów”.

„To jest próba przeczekania, sprawdzenia, na ile ten protest jest zjawiskiem powszechnym, na ile jesteśmy w stanie skonsolidować nauczycieli, pracowników niebędących nauczycielami. Mam wrażenie, że albo to jest jakaś ukryta technika negocjacyjna, albo rzeczywiście pani premier Szydło przyszła i powiedziała: przesuniemy wam te 120 zł ze stycznia na wrzesień i czujcie zadowolenie i satysfakcję”

– powiedział Broniarz.

Wicepremier Beata Szydło rozmawia z dziennikarzami w drodze na posiedzenie w warszawskim Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog”. Fot. PAP/Tomasz Gzell

Po poniedziałkowym spotkaniu w Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” wicepremier Beata Szydło powiedziała, że strona związkowa została poproszona o doprecyzowanie swoich oczekiwań i by „centrale związkowe w miarę możliwości uzgodniły swoje stanowiska”. Odnosząc się do tego Sławomir Broniarz powiedział:

„W obecnym kształcie Rady Dialogu Społecznego nie ma wymogu, żebyśmy mieli jednolite stanowisko w ramach wszystkich central związkowych. Tak kiedyś było w ramach komisji trójstronnej, dzisiaj takiego wymogu nie ma”

– powiedział szef ZNP.

„Nie zamierzamy czekać na Solidarność, szeregowi członkowie Solidarności idą razem z nami, ręka w rękę, to że góra Solidarności ma odmienny pogląd, to problem jej kierownictwa. My na dole pracujemy razem”

– powiedział Broniarz.

Wszystkie trzy największe związki zawodowe działające w oświacie: Związek Nauczycielstwa Polskiego (ZNP), Sekcja Krajowa Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” i Forum Związków Zawodowych domagają się podwyżek wyższych niż proponuje rząd.

Procedury sporu zbiorowego w styczniu rozpoczęły ZNP i Wolny Związek Zawodowy „Solidarność – Oświata” należący do FZZ, prowadzą referenda strajkowe. Jeśli taka będzie wyrażona w referendum wola większości, strajk rozpocznie się 8 kwietnia. Oznacza to, że jego termin może zbiec się z zaplanowanymi na kwiecień egzaminami zewnętrznymi: 10, 11 i 12 kwietnia ma odbyć się egzamin gimnazjalny, 15, 16 i 17 kwietnia – egzamin ósmoklasisty, a 6 maja mają rozpocząć się matury.

Czego chcą związkowcy?

ZNP chce zwiększenia o 1000 zł tzw. kwoty bazowej służącej do wyliczania średniego wynagrodzenia nauczycieli.

Forum Związków Zawodowych żąda zwiększenia o 1000 zł wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli na wszystkich stopniach awansu zawodowego.

Sekcja Krajowa Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” domagała się natomiast wcześniej podwyżki o 15 proc. jeszcze w tym roku, a później poinformowała, że żąda m.in. podniesienia płac w oświacie, podobnie jak w resortach mundurowych, czyli nie mniej niż 650 zł od stycznia tego roku i kolejnych 15 proc. od stycznia 2020 r. do wynagrodzenia zasadniczego bez względu na stopień awansu zawodowego nauczyciela.

 

Od 5 marca trwa referendum strajkowe zorganizowane przez Związek Nauczycielstwa Polskiego w ramach prowadzonego sporu zbiorowego. Potrwa ono do 25 marca. Odbywa się we wszystkich szkołach i placówkach, z którymi w ramach sporu zbiorowego zakończono etap mediacji, nie osiągając porozumienia co do żądania podwyższenia wynagrodzeń zasadniczych o 1 tys. zł. Jeśli taka będzie wyrażona w referendum wola większości, strajk ma się rozpocząć 8 kwietnia.

Oznacza to, że jego termin może się zbiec z zaplanowanymi na kwiecień egzaminami zewnętrznymi: 10, 11 i 12 kwietnia ma się odbyć egzamin gimnazjalny, a 15, 16 i 17 kwietnia – egzamin ósmoklasistów. Matury mają się rozpocząć 6 maja.

Co proponuje rząd?

W ramach negocjacji płacowych, które rozpoczęły się w styczniu, minister edukacji narodowej Anna Zalewska zaproponowała nauczycielom przyspieszenie trzeciej z zapowiedzianych pięcioprocentowych podwyżek.

Chodzi o trzy podwyżki wynagrodzeń nauczycieli po 5 proc., zapowiedziane w 2017 r. przez ówczesną premier Beatę Szydło. Pierwszą podwyżkę nauczycielom przyznano od kwietnia 2018 r., drugą – od stycznia 2019 r.

Trzecią podwyżkę nauczyciele mają otrzymać – zgodnie z projektem nowelizacji ustawy Karta nauczyciela, który trafił na początku marca do konsultacji – we wrześniu 2019 r. Pierwotnie trzecią podwyżkę nauczyciele mieli dostać w styczniu 2020 r. Podczas negocjacji szefowa MEN zapowiedziała też przyznanie dodatku „na start” nauczycielom stażystom, a dodatku za wyróżniającą się pracę nie tylko nauczycielom dyplomowanym, ale także kontraktowymi i mianowanym.

 

 

Exit mobile version