Notatnik konserwatysty… nowoczesnego 07. 03.20
Doświadczeni publicyści (a do takich mam przyjemność się zaliczać) wiedzą, że prawdziwym problemem nie jest bynajmniej brak tematów, ale ich nadmiar. Jak nie przymierzając dziś, kiedy mnogość spraw „obowiązkowych” zgoła, tak w wymiarze globalnym jak lokalnym łacno może prowokować pretensje o omijanie rzeczy istotnych i ważnych dla większości (nomen omen) odbiorców. Toteż robiąc na początku ten swoisty remanent chcę jednak tylko do niektórych spraw odnieść się z należytą powagą, której to deficyt był, jest i pewnie będzie naszym udziałem jeszcze długo (?). Nawet jeśli totalnie niemerytoryczna kampania wyborcza skończy się już za około 2 miesiące.
Oto w Gorzowie mamy weekend bez tzw. imprez masowych czyli kulturalnych i sportowych, choć np. w Jazz Clubie mieści się niewiele mniej ludzi niż w pełnym autobusie, a np. kina (komercyjne?) działają bez przeszkód. Natomiast karencja owa trwać będzie 2 tygodnie (wiem, wiem) i nie bardzo wiadomo co dalej? Chyba, że decydenci „liczą” na koronawirusa, cokolwiek miałoby to znaczyć. A rzecz polega na tym, ze przyszłość nie tylko w kwestii epidemii czy nawet pandemii z wirusem COVID -19 w roli głównej jest raczej mało przewidywalna, choć przecież stary (ponoć co sezon jednak „nowy”) poczciwy wirus grypy tradycyjnie zbiera „śmiertelne żniwo” (odsyłam do statystyk!).
Toteż mamy do czynienia ze swoistą grą o politycznej zgoła (kampania!) proweniencji, kto jest bardziej troskliwy, zapobiegliwy i… odpowiedzialny(?). „Na szczęście”, chciałoby się rzec, zawsze można liczyć na brak wyobraźni decydentów np. samorządowych (wojewódzkich tym razem) gotowych „strzelić sobie w stopę” zakupem luksusowych („niezbędnych”!!!) limuzyn. I nie wiem co bardziej żałosne (wyrazy współczucia dla „red. Iwanowskiego”) sama decyzja czy jej tłumaczenia? Bo przecież ważny jest kontekst tej ewidentnej wpadki. Jeszcze wczoraj (dziś i jutro też, niestety) skrajnie cyniczny, manipulatorski, emocjonalny szantaż dotyczył rekompensaty dla mediów publicznych, którą można było przeznaczyć na onkologię. Jak każde inne fundusze budżetowe, przecież. Co ową manipulację pokazuje w świetle logiki i rozsądku, zdrowego (nomen omen) jak najbardziej. jako głupawą, sofistyczną, bezduszną i bezczelną.
Gdzie zatem źródła owej, tytułowej nadziei, bo przecież nie w tym, że koronawirus, pokaże wszystkim tzw.” miejsce w szeregu”, a nowy prezes TVP schowa przed moimi oczami i uszami Zenka? Z tym sofistycznej proweniencji pytaniem pozostawiam więc Państwa na kolejny tydzień kampanii wyborczej.