Sekretarz stanu USA Mike Pompeo spotkał się w piątek, osobno, z szefami MSZ Armenii i Azerbejdżanu, Zohrabem Mnacakanianem i Dżejhunem Bajramowem. Rozmowy miały być próbą rozwiązania zbrojnego konfliktu o Górski Karabach; po ich zakończeniu nie wydano żadnego komunikatu.
Pompeo przyjął najpierw Bajramowa, a po godzinnej przerwie Mnacakaniana. Sekretarz stanu nie rozmawiał z dziennikarzami po tych spotkaniach, ale przed ich rozpoczęciem powiedział, że „sytuacja dyplomatyczna (związana z tym konfliktem) jest skomplikowana”.
Agencja AFP podaje, że rządy Armenii i Azerbejdżanu wykluczyły możliwość jednoczesnego spotkania wszystkich trzech szefów dyplomacji.
Waszyngton nie zajął oficjalnego stanowiska w sprawie konfliktu o Górski Karabach, ale niedawno Pompeo wyraził nadzieję, że Armenia może „bronić się” przed Azerbejdżanem i skrytykował zaangażowanie Turcji, sojusznika Baku, w ten konflikt – podaje AFP.
Ankara zwiększyła w tym roku sprzedaż broni dla Azerbejdżanu, ale utrzymuje, że nie angażuje się bezpośrednio w tę wojnę.
Obie strony konfliktu uzgodniły dwukrotnie zawieszenie broni – pierwsze weszło w życie 10 października, drugie o północy z soboty na nadzielę w miniony weekend. Za każdym razem walki jednak były kontynuowane, a zarówno z Baku, jak i z Erywania padały wzajemne oskarżenia o łamanie ustaleń rozejmu.
Społeczność międzynarodowa coraz bardziej obawia się kryzysu humanitarnego w spornych rejonach.
Górski Karabach, zamieszkany głównie przez chrześcijańskich Ormian, odłączył się od Azerbejdżanu, tureckojęzycznego i szyickiego kraju na krótko przed rozpadem ZSRR w 1991 roku, co doprowadziło do wojny, w której zginęło 30 tys. osób. Zawieszenie broni, przerywane pojedynczymi starciami, obowiązywało od 1994 roku. Walki na dobre rozgorzały na nowo 27 września.