Szefernaker o protestach: Szukanie powodów porażki nie u siebie

Szefernaker o protestach: Szukanie powodów porażki nie u siebie Radio Zachód - Lubuskie

fot. Wikimedia Commons domena publiczna

To szukanie powodów swojej porażki nie u siebie, tylko gdzieś indziej i u innych, próba zatuszowania swoich błędów, które popełniło się w kampanii wyborczej lub przed nią – powiedział wiceszef MSWiA Paweł Szefernaker odnosząc się do zapowiedzianych protestów wyborczych.

Czwartek jest ostatnim dniem, w którym można złożyć w Sądzie Najwyższym protest wyborczy dotyczący wyborów prezydenckich.

Wiceminister MSWiA pytany był w czwartek w TVP Info o zapowiedziane przez PO protesty wyborcze, w tym o zarzut, że premier Mateusz Morawiecki zaangażował się w kampanię wyborczą ubiegającego się o reelekcję prezydenta Andrzeja Dudy.

„To jest naturalne, że jako zaplecze polityczne pana prezydenta bez względu na to, jakie funkcje pełnimy wpieramy także w kampanii wyborczej pana prezydenta. To jest naturalne, że jeżeli premier współpracuje z prezydentem, ta współpraca się dobrze układa, to będzie konsekwentnie go wspierał, będzie chciał, żeby on został prezydentem na kolejną kadencję.”

– powiedział wiceminister. Jak dodał:

„To jest takie szukanie powodów swojej porażki nie u siebie, tylko gdzieś indziej, próba zatuszowania swoich błędów, czy swojej kampanii, tego, co się źle zrobiło w kampanii, czy błędów, które się przed kampanią popełniło, a które później w kampanii mają odzwierciedlenie i przerzucenie tego na innych”

Wiceszef MSWiA odniósł się też do zarzutu, że kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski miał mniej środków na kampanię niż prezydent Andrzej Duda.

„Kampania była bardzo krótka, mówię to o tej kampanii czerwcowej. W związku z tym przepisy przyjęte przez parlament ograniczały na kampanię czerwcową środki. To jest naturalne”

– wyjaśnił.

Budka: Żądamy unieważnienia wyborów

Zdaniem przewodniczącego PO Borysa Budki, wybory prezydenckie nie były równe ani uczciwe, nie spełniały standardów demokratycznych. Jak poinformował, w proteście wyborczym, który składa w Sądzie Najwyższym PO, żąda ona stwierdzenia nieważności wyborów.

„Sam akt głosowania może być dobrze przeprowadzony, ale cała otoczka, zaangażowanie finansów publicznych, zaangażowanie mediów tzw. publicznych, sprawiało, że nie była to równa sytuacja”

– przekonywał szef Platformy.

W jego ocenie te wybory nie były ani równe, ani uczciwe, ani też nie spełniały standardów demokratycznych.

„Moim zdaniem ukradziono Polakom prawdziwe wybory, które do tej pory były”

– powiedział.

„Żądamy stwierdzenia nieważności tych wyborów”

– podkreślił lider PO, pytany parokrotnie o wniosek ws. protestu.

PO zapowiada możliwość zakwestionowania uchwały SN o ważności wyborów

Borys Budka dopytywany, czy jego formacja uzna uchwałę SN, jeśli ten stwierdzi ważność wyborów, Budka zaznaczył, że jest legalistą, ale z drugiej strony „jest pytanie, kto to powie”.

„Jeżeli będzie robiła to Izba Spraw Publicznych, w której część sędziów została wybrana w sposób niezgodny z polską konstytucją, przez upartyjnioną KRS, to będziemy mieli podwójny problem”

– dodał.

Wcześniej sztab kandydata KO Rafała Trzaskowskiego zapowiadał, że będzie składał protesty wyborcze, ale sztabowcy nie liczą na zmianę wyniku.

„Ponad pół miliona głosów jest nie do odrobienia”

– mówił jeden ze współpracowników kandydata KO.

 

Zgodnie z przepisami, na podstawie których tegoroczne wybory prezydenckie zostały przeprowadzone, protest przeciwko wyborowi prezydenta wnosi się na piśmie do Sądu Najwyższego nie później niż w ciągu 3 dni od dnia podania wyniku wyborów do publicznej wiadomości przez Państwową Komisję Wyborczą.

Oznacza to, że czwartek jest ostatnim dniem, w którym można złożyć protest; do środowego popołudnia w SN zarejestrowano ich 60.

Sąd Najwyższy może wydać postanowienie: uznające zarzuty protestu za bezzasadne albo uznające zarzuty protestu za zasadne, lecz nie mające wpływu na wynik wyborów, albo uznające zarzuty protestu za zasadne i stwierdzające, że popełnione przeciwko wyborom przestępstwo lub naruszenie przepisów Kodeksu wyborczego miały wpływ na wynik wyborów. W takim przypadku może wybory unieważnić.

Exit mobile version