Truskawki ze smalcem

Truskawki ze smalcem Radio Zachód - Lubuskie

fot.Pixabay

Przesilenie wyborcze za nami, tętno wróciło do normy i pora na nieco chłodniejszą analizę. Medale zostały rozdane i nadszedł moment, aby zająć się outsiderami, czyli Peezelem i Konfederacją. Ta druga, z powyższych, konstrukcja wyborcza, rozpadnie się, zanim skończę pisać ten felieton, bo Krzysztof Bosak do boju o prezydenturę zapomniał założyć długie spodnie. Więcej dylematów poznawczych dostarcza więc partia, która po oderwaniu się od własnego elektoratu pieści się dawnymi snami.

Rachunki po II turze nie pozostawiają złudzeń, że resztówka elektoratu Tygryska, po przejściu jego części do PAD, to 1,8%. Zaklinanie rzeczywistości przez koniczynkową Warszawkę oznaczać może jedynie dalsze lewitowanie w polityczny niebyt. Tymczasem wiejscy wyborcy, których chciałby reprezentować PSL, gremialnie opowiedziały się za pisowską wizją Polski, a nie za byciem przystawką do progresywnej wizji tak chwalonej w Niemczech. Jednocześnie partyjne struktury, najsilniejsze bodaj w partyjnej Polsce, oczekują realnych beneficjów, których nie może zapewnić na dłużą metę kierownictwo jawnie walczące z rządem. Ci wszyscy zacni samorządowcy, którzy mają znakomite relacje ze środowiskiem w jakim żyją i którzy są pełni społecznej aktywności, aby rozwijać swoje lokalne małe ojczyzny, potrzebują rządowego wsparcia, a nie wojennej propagandy. Jeśli zatem będą chcieli mieć nadal sympatię wyborców, to ci wszyscy samorządowcy spełniający się w sejmikach regionalnych, podejmą jedyną logiczną decyzję i wejdą w koalicje z PiS’em. Dla dobra regionów. To tak ogólnie.

A lokalnie? Kiedy wsadzi się mordę w lokalne, lubuskie truskawki i posłucha świegotu lokalnych skowronków, to słyszy się, że nieboskłon zabarwia się coraz bardziej na niebiesko, a pomarańczowe barwy ździebko bledną. Nie żeby tak od razu, ale chmurka na szanowną panią Marszałek zbiera się całkiem spora. Z brzęczenia pszczółek wprawne ucho wychwyci nazwisko następcy. I jest już prawie pewne, że po wakacjach nastąpi kadrowa korekta. Innymi słowy wieloletni układ idzie do rozbiórki i nie bardzo wiadomo jak zachowają się dotychczasowi koalicjanci. Bo wierność partii wiernością, ale z czegoś żyć trzeba. Nikt nie chce grać w drużynie, która wciąż przegrywa, bo nic a nic nie rozumie rzeczywistości, a za swoje porażki wini lud pracujący miast i wsi, a na dodatek nazywa go folwarcznymi parobkami, zapijaczoną ciemnotą, sprzedajnymi nieukami, palantami lub czymś w tym rodzaju.

Jak na spokojnie przeanalizuje się personalne możliwości konfiguracyjne w nowym układzie, to idąc za głoszoną przez Rafała Trzaskowskiego ideą zmiany, nowym marszałkiem może zostać ktoś z PSL’u. Nazwisk nie podam, bo za wcześnie, ale taka nagroda za polityczny rozum może ułatwić dojście do niego, tym, dla których wojna z rządem w realiach nowej perspektywy finansowej UE, przypomina piłowanie gałęzi na której się siedzi.

Nie chcę być banalny, ale polityka, to sztuka kompromisów i wybór mniejszego zła, które można omaścić jakże pięknymi tekstami o pracy na rzecz społeczeństwa.

fot.Pixabay

Exit mobile version