WSPOMINAMY REPORTAŻOWY ROK 2020
Reportaż, który co prawda powstał rok wcześniej, ale w roku minionym został nagrodzony Lubuskim Wawrzynem Dziennikarskim i Nagrodą Senatu RP.
Pan Jerzy Garniewicz obchodził swoje 80-te urodziny. Przyszedł na świat w Wilnie gdzie pozostała część rodziny i serce.
Urodziny świętował nie tylko z najbliższymi, ale też z kresowymi przyjaciółmi- członkami „Kapeli Wileńskiej”, której od 30-stu lat jest solistą i konferansjerem. Czternastego lipca w Gminnym Ośrodku Kultury w Przytocznej odbył się koncert urodzinowy w wykonaniu artysty i wileńskich gości. Prawie dwie godziny sentymentalnych i wesołych kresowych piosenek, zabawnych dialogów, życzeń i gratulacji i …ta niezwykła wileńska atmosfera, która pojawia się niespodziewanie nie dając zapomnieć o małej ojczyźnie. Spotkanie stało się okazją do nagrania reportażu będącego kontynuacją losów Pana Jerzego opisanych na antenie Radia Zachód w audycji biograficznej ”Oczami duszy swojej”. Poznamy też członków wileńskiej kapeli, jedynej takiej na całej współczesnej Litwie, której członkowie są dumni ze swego polskiego pochodzenia i dziedzictwa, które kultywują.
Jerzy Garniewicz 13 lat temu osiadł w województwie lubuskim w małej wsi Strychy nieopodal Przytocznej. Przywiózł tu worek wspomnień i świadomość, że choć może tu już zostanie, jednak nie zapuści korzeni, bo pozostały zupełnie gdzie indziej. Jerzy Garniewicz urodził się w Wilnie. Tuż po wojnie w 1945 roku jako 6-letni chłopiec po wysiedleniu i paru tygodniach podróży w nieznane znalazł się w Międzyrzeczu, gdzie zamieszał z rodziną. Maturę zdał w Poznaniu i zaczął studiować w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej i Filmowej w Łodzi, ale porwał go wir życia artystycznego. W 1962 roku wygrał będący poprzednikiem festiwalu przegląd piosenki w Opolu i rozpoczął trasy koncertowe po Polsce. Później w Poznaniu prowadził „Spotkania z piosenką”, a wraz Zenonem Laskowikiem i Bogdanem Smoleniem występował w kultowym kabarecie „TEY”. W stanie wojennym prowadził też sklep z butami, zakład cykliniarski i był taksówkarzem. Przełomem okazało się spotkanie z „Kapelą Wileńską. Pozwoliło mu to zachować kontakt emocjonalny z ukochanym Wilnem, do którego coraz częściej dziś zdążają Jego myśli. Po śmierci żony zostały wspomnienia i nadzieja, że jeszcze nie raz przyjdzie mu dzielić się z publicznością radością śpiewania kresowych piosenek.
Posłuchaj reportażu.
Jubileuszowo i prywatnie (FOTO GOK Przytoczna i Cezary Galek).