Bezsilnie patrzyli na umierającego konia

koń

Fot. A. Ambrożak

Sytuacja miała miejsce w jednym z gospodarstw na terenie gminy Lubrza gdzie poważnie rozchorował się koń. Właściciele wspierani przez innych mieszkańców, sołtysa oraz wójta dzwonili do specjalistów weterynarii z całego województwa, nikt nie chciał zdecydować się na przyjazd. Dopiero po dziesięciu godzinach po interwencji Biura Ochrony Zwierząt pojawił się lekarz, niestety było już za późno.

Exit mobile version