Politycy PiS skrytykowali wystawę „Nasi chłopcy. Mieszkańcy Pomorza Gdańskiego w armii III Rzeszy”. Zarzucili jej autorom fałszowanie historii, relatywizowanie win Niemców. Zaapelowali o zmianę jej tytułu i treści. Przed gdańskim Ratuszem Głównego Miasta odbył się we wtorek protest, którego uczestnicy domagali się usunięcia ekspozycji.
Według posła Kazimierza Smolińskiego, wystawa przedstawia przymusowo wcielonych do Wehrmachtu Polaków w sposób, który może sugerować ich dobrowolne zaangażowanie w służbę na rzecz hitlerowskich Niemiec. Jak powiedział podczas wtorkowego briefingu przed gmachem Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, na ekspozycji zaprezentowano zdjęcia uśmiechniętych żołnierzy w niemieckich mundurach, przy jednoczesnym pominięciu brutalnych okoliczności ich poboru.
Byłem na tej wystawie, czułem się jakbym był w niemieckim muzeum – nie polskim. (…) Mam przyjaciela, który przekazał dane swojego stryja, pamiątki i uważa się za wykorzystanego. Nie tak to miało wyglądać
– dodał.
Według niego, samo opowiedzenie historii Polaków wcielanych do Wehrmachtu nie jest problemem, jednak przedstawienie jej bez odpowiedniego kontekstu — już tak.
Radny Gdańska Aleksander Jankowski, wskazał na konkretne fragmenty wystawy, które, jego zdaniem, prowadzą do wybielania historii Wehrmachtu i zacierania granicy między ofiarami a oprawcami.
To nie była żadna rekrutacja, to był przymus pod karą śmierci. Tymczasem wystawa mówi np. o poznawaniu kobiet we Francji, Belgii i zawieraniu z nimi małżeństw
– powiedział.
Radny Tomasz Rakowski zaznaczył, że problematyczne jest również miejsce prezentowania wystawy. Jak powiedział, Ratusz Głównego Miasta to przestrzeń licznie odwiedzana przez turystów z zagranicy.
Przez 10 miesięcy będzie to element międzynarodowej narracji historycznej — niestety szkalującej dobre imię Polski
– dodał.
Działacze PiS zażądali natychmiastowej zmiany tytułu wystawy i korekty treści. Wystosowali też apel o dymisję m.in. dyrekcji Muzeum Gdańska, Muzeum II Wojny Światowej oraz ministra kultury.
Przed Ratuszem Głównego Miasta w Gdańsku we wtorkowe południe zebrało się kilkaset osób, które także wyraziły swoje oburzenie związane z wystawą. Organizatorem pikiety była radna sejmiku pomorskiego i prezeska Fundacji „Łączy Nas Polska” Natalia Nitek-Płażyńska.
Jak to się dzieje, że na polskiej ziemi, za pieniądze polskiego podatnika, który własną krwawicą musiał ten kraj odbudowywać, prezentowana jest wystawa, która służy Niemcom? Tam jest jasno napisane, że Polak z ekscytacją wchodził do wojsk Wehrmachtu. To hańba
– powiedziała Nitek-Płażyńska i dodała, że taka narracja nie służy dyskusji o wypłacie reparacji.
Uczestnicy protestu nawoływali m.in. do zamknięcia wystawy, która według nich jest prowokacyjna. Skandowali przy tym hasła: „Chcemy reparacji – nie prowokacji”, „Bóg, honor i ojczyzna”, „Cześć i chwała bohaterom”.
Dlaczego dzisiaj, w instytucji samorządowej, ale też reprezentującej państwowe interesy, Polaków uczy się kłamstw historycznych? Mam nadzieję, że ktoś powie pani prezydent Aleksandrze Dulkiewicz, że odbyła się demonstracja, na którą przyszło kilkuset polskich patriotów, którzy chcą tylko jednego – prawdy. Pani prezydent, proszę zamknąć tę wystawę
– powiedział poseł Kacper Płażyński.
Wystawa „Nasi chłopcy”
Wystawa pt. „Nasi chłopcy. Mieszkańcy Pomorza Gdańskiego w armii III Rzeszy” powstała dzięki współpracy Muzeum Gdańska, Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku oraz Centrum Badań Historycznych Polskiej Akademii Nauk w Berlinie, w oparciu o zbiory muzeów pomorskich oraz kilkudziesięciu rodzin z Pomorza i Gdańska. Od piątku można ją oglądać w Galerii Palowej Ratusza Głównego Miasta w Gdańsku. Ekspozycja opowiada o losach dziesiątek tysięcy mieszkańców Pomorza, zostali wcieleni do armii III Rzeszy.
Wystawa wywołała kontrowersje w przestrzeni publicznej oraz reakcję ze strony wielu polityków. W poniedziałek na portalu X skrytykowali ją m.in. prezydent Andrzej Duda, wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz i były szef MON Mariusz Błaszczak.
Rzecznik rządu Adam Szłapka w poniedziałkowej (14 czerwca) rozmowie z PR24 ocenił nazwę wystawy jako „absolutnie nieakceptowalną”. Dodał, że należy jednak upamiętniać osoby, które zostały siłą wciągnięte do Wehrmachtu, ponieważ są to „dramaty ludzi”.
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego w komentarzu w serwisie X napisało, że wystawa przywraca pamięć o Polakach, którym podmiotowość została przemocą odebrana, i o których na całe dekady zapomniano. Podkreślono, że misją instytucji takich jak muzea jest rzetelne i kompleksowe prezentowanie historii, często dotyczącej tematów trudnych i do tej pory przemilczanych.
Muzeum Gdańska w wydanym w poniedziałek oświadczeniu oceniło, że narracja wokół wystawy „Nasi chłopcy” bywa wykorzystywana instrumentalnie dla doraźnych celów politycznych, a celem wystawy jest pokazanie tragicznego losu ludzi, którzy po 1939 r. byli powołani do Wehrmachtu pod groźbą represji.
W oświadczeniu podkreślono, że tytuł „Nasi chłopcy” nie jest przypadkowy.
Dotyczy on setek tysięcy osób – synów, braci i ojców z pomorskich rodzin. Zostali oni postawieni w sytuacji bez wyboru. Nasza wystawa pokazuje ich w sposób daleki od czarno-białych ocen
– dodano.
W oświadczeniu rzecznik muzeum przypomniał, że przymusowa germanizacja, wpisy na Volkslistę, wcielenia do armii niemieckiej — to działania okupanta.
Wielu Pomorzan za odmowę służby, za dezercję z Wehrmachtu i próbę przedostania się do Polskich Sił Zbrojnych czy do partyzantki, było skazywanych na śmierć i trafiało do obozów koncentracyjnych
– napisał.
Prezydent o wystawie „Nasi chłopcy”: to moralna prowokacja
Prezydent Andrzej Duda skrytykował w poniedziałek (14 lipca) na platformie X wystawę „Nasi chłopcy”, której wernisaż odbył się w piątek w Gdańsku. Napisał, że informację o niej przyjął z „oburzeniem”. Jego zdaniem przedstawianie żołnierzy III Rzeszy jako „naszych” to nie tylko fałsz historyczny, to moralna prowokacja.
W piątek (11 lipca) w Galerii Palowej Ratusza Głównego Miasta w Gdańsku odbył się wernisaż wystawy „Nasi chłopcy. Mieszkańcy Pomorza Gdańskiego w armii III Rzeszy”, której ekspozycja opowiada o losach dziesiątek tysięcy mieszkańców Pomorza, którzy zostali wcieleni do armii III Rzeszy.
W poniedziałek (14 lipca) na portalu społecznościowym X wystawę skrytykował prezydent Duda. Napisał, że „nie ma zgody na relatywizowanie historii”.
Z oburzeniem przyjmuję informację o wystawie 'Nasi chłopcy’ w Muzeum Gdańska. Przedstawianie żołnierzy III Rzeszy jako 'naszych’ to nie tylko fałsz historyczny, to moralna prowokacja, nawet jeśli zdjęcia młodych mężczyzn w mundurach armii Hitlera przedstawiają przymusowo wcielonych do niemieckiego wojska Polaków
– ocenił prezydent.
Dalsza część tekstu pod tweetem
Nie ma zgody na relatywizowanie historii!
Z oburzeniem przyjmuję informację o wystawie „Nasi chłopcy” w Muzeum Gdańska.
Przedstawianie żołnierzy III Rzeszy jako „naszych” to nie tylko fałsz historyczny, to moralna prowokacja, nawet jeśli zdjęcia młodych mężczyzn w mundurach…
— Andrzej Duda (@AndrzejDuda) July 14, 2025
We wpisie podkreślił, że Polacy, jako naród, byli ofiarami niemieckiej okupacji i niemieckiego terroru, a nie jego sprawcami, czy uczestnikami.
„Gdańsk – miejsce, gdzie zaczęła się II wojna światowa – nie może być sceną dla narracji, które rozmywają odpowiedzialność sprawców. Takie działania podważają fundamenty naszej tożsamości i godzą w szacunek dla Ofiar”.
Zaznaczył, że jako Prezydent Rzeczypospolitej stanowczo się temu sprzeciwia.
Kto relatywizuje zbrodnie, ten rozbraja sumienie narodu
– napisał.
Prezydent wskazał również na żołnierza Armii Krajowej, bohatera Powstania Warszawskiego Janusza Brochiewicza-Lewińskiego ps. Gryf.
Legendarny żołnierz Batalionu »Parasol« AK, który w sierpniu 1944 roku stanął na czele bohaterskiej obrony Pałacyku Michla. O tych 'Naszych Chłopcach’ trzeba przypominać na wystawach, opowiadać w szkołach, rozmawiać przy rodzinnych stołach. Trzeba Ich wspominać – głośno, wyraźnie i z dumą. Bo tacy właśnie byli #NasiChłopcy
– stwierdził prezydent.
Wcześniej wystawę na platformie X skrytykowali wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz oraz były szef MON Mariusz Błaszczak.
Kosiniak-Kamysz napisał, że „wystawa (…) nie służy polskiej polityce pamięci”. Jego zdaniem „nasi chłopcy, żołnierze i cywile, Polacy, bronili Ojczyzny przed nazistowskimi Niemcami do ostatniej kropli krwi. To oni są bohaterami i to im należą się miejsca na wystawach” – napisał.
Z kolei zdaniem Błaszczak, wystawa ta „to jawna realizacja niemieckiej narracji, a prowadzą ją przecież instytucje, które powinny strzec polskiej pamięci historycznej”. Zaznaczył, że „tego rodzaju wystawy to próba przekłamania historii”.
Dalsza część tekstu pod tweetem
Muzeum Gdańska w porozumieniu z Muzeum II Wojny Światowej organizuje wystawę „Nasi chłopcy” – o żołnierzach III Rzeszy z Pomorza.
To jawna realizacja niemieckiej narracji, a prowadzą ją przecież instytucje, które powinny strzec polskiej pamięci historycznej. Tego rodzaju…
— Mariusz Błaszczak (@mblaszczak) July 14, 2025
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego w komentarzu w serwisie X napisało, że wystawa przywraca pamięć o Polakach, którym podmiotowość została przemocą odebrana, i o których na całe dekady zapomniano.
Podano, że wystawa przybliża losy dziesiątków tysięcy Polaków, przymusowo wcielonych do Wehrmachtu. Ogromna część z nich zdezerterowała, zasilając później szeregi Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie.
Dalsza część tekstu pod tweetem
Stop dezinformacji w social mediach!
Wystawa „Nasi chłopcy” prezentowana przez Muzeum Gdańska przywraca pamięć o Polakach, którym podmiotowość została przemocą odebrana, i o których na całe dekady zapomniano. Wystawa przybliża losy dziesiątków tysięcy Polaków, przymusem…
— Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego (@kultura_gov_pl) July 14, 2025
Podkreślono, że misją instytucji takich jak muzea jest rzetelne i kompleksowe prezentowanie historii, często dotyczącej tematów trudnych i do tej pory przemilczanych.
W ubiegłym tygodniu muzeum zapowiadając wydarzenie napisało, że na powierzchni 200 m kw. zgromadzono oryginalne eksponaty, fotografie, nagrania, instalacje artystyczne oraz osobiste pamiątki rodzinne. Wystawie towarzyszy również program wydarzeń o charakterze naukowym i edukacyjnym. Wystawa podzielona została na trzy główne części: „W Rzeszy”, „Ślady” i „Głos”.
Wystawa powstała dzięki współpracy Muzeum Gdańska, Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku oraz Centrum Badań Historycznych Polskiej Akademii Nauk w Berlinie, w oparciu o zbiory muzeów pomorskich oraz kilkudziesięciu rodzin z Pomorza i Gdańska.
Muzeum Gdańska o wystawie „Nasi chłopcy”: narracja bywa wykorzystywana dla celów politycznych
Narracja wokół wystawy „Nasi chłopcy” bywa wykorzystywana instrumentalnie dla doraźnych celów politycznych; celem wystawy jest pokazanie tragicznego losu ludzi, którzy po 1939 r. byli powołani do Wehrmachtu pod groźbą represji – podkreśliło w poniedziałkowym oświadczeniu Muzeum Gdańska.
Wystawa „Nasi chłopcy” w Muzeum Gdańska. Fot. Muzeum Gdańska
Narracja wokół wystawy „Nasi chłopcy” bywa wykorzystywana instrumentalnie dla doraźnych celów politycznych; celem wystawy jest pokazanie tragicznego losu ludzi, którzy po 1939 r. byli powołani do Wehrmachtu pod groźbą represji – podkreśliło w poniedziałkowym oświadczeniu Muzeum Gdańska.
Rzecznik Muzeum Gdańska dr Andrzej Gierszewski w przesłanym PAP oświadczeniu napisał, że muzeum sprzeciwia się niesprawiedliwym i powierzchownym ocenom pojawiającym się w przestrzeni publicznej w związku z wystawą „Nasi chłopcy. Mieszkańcy Pomorza Gdańskiego w armii III Rzeszy”. Muzeum zauważa, że osoby wygłaszające krytyczne uwagi, nie zapoznały się ani z samą ekspozycją, ani z jej kontekstem historycznym i edukacyjnym.
Ubolewamy nad tym, że narracja wokół wystawy bywa wykorzystywana instrumentalnie dla doraźnych celów politycznych
– napisał w oświadczeniu Gierszewski.
Podał, że wystawa została przygotowana we współpracy z Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku i Centrum Badań Historycznych PAN w Berlinie.
To efekt pracy zespołu historyków i muzealników, którzy od lat zajmują się dokumentowaniem złożonych losów mieszkańców Pomorza i innych ziem wcielonych do III Rzeszy. Celem wystawy jest pokazanie tragicznego losu ludzi, którzy po 1939 roku znaleźli się pod brutalnym przymusem – wpisani na Volkslistę, powoływani do Wehrmachtu pod groźbą represji wobec siebie i swoich rodzin
– przekazał.
Zaznaczył, że tytuł „Nasi chłopcy” nie jest przypadkowy.
Dotyczy on setek tysięcy osób – synów, braci i ojców z pomorskich rodzin. Zostali oni postawieni w sytuacji bez wyboru. Nasza wystawa pokazuje ich w sposób daleki od czarno-białych ocen
– dodał.
W oświadczeniu rzecznik muzeum przypomniał, że przymusowa germanizacja, wpisy na Volkslistę, wcielenia do armii niemieckiej — to działania okupanta.
Wielu Pomorzan za odmowę służby, za dezercję z Wehrmachtu i próbę przedostania się do Polskich Sił Zbrojnych czy do partyzantki, było skazywanych na śmierć i trafiało do obozów koncentracyjnych
– napisał.
Jako przykład podał Stanisław Szuca, którego wysłano na front za propolską postawę jego rodziny w Wolnym Mieście Gdańsku.
Na wystawie przedstawiamy też losy Edmunda Tyborskiego, który za ucieczkę z Wehrmachtu i próbę dołączenia do partyzantki został zgilotynowany, a jego rodzina zesłana do obozu
– dodał.
W dalszej części oświadczenia rzecznik Muzeum Gdańska napisał, że aneksja ziem polskich, zmuszanie Polaków do podpisywania Volkslisty i przymusowe wcielanie do Wehrmachtu są niemiecką zbrodnią.
Nie będziemy milczeć o jej ofiarach, które przez dziesięciolecia ukrywały ten fakt, bojąc się potępienia i wykluczenia. Pokazujemy cierpienie ludzi, którym odebrano wybór. Nie zgadzamy się na przedstawianie ich jako zdrajców lub kolaborantów. Wykluczanie ofiar niemieckiej przemocy z polskiej narodowej wspólnoty jest nie tylko niegodne i niepatriotyczne, ale przypomina haniebną retorykę propagandy PRL-u, która przez dekady stygmatyzowała ofiary, a nie sprawców
– podał.
Wyjaśnił, że historiom osób przedstawianych na wystawie towarzyszą materiały edukacyjne, komentarze ekspertów i głosy rodzin, które przez dekady nie miały prawa wybrzmieć.
Nie da się budować dojrzałej debaty o historii bez uczciwego spojrzenia na jej najbardziej bolesne aspekty
– napisał i dodał, że zachęca do odwiedzenia wystawy — i dopiero potem do formułowania ocen.
Wernisaż wystawy „Nasi chłopcy. Mieszkańcy Pomorza Gdańskiego w armii III Rzeszy”, której ekspozycja opowiada o losach dziesiątek tysięcy mieszkańców Pomorza, którzy zostali wcieleni do armii III Rzeszy, odbył się w piątek (11 lipca) w Galerii Palowej Ratusza Głównego Miasta w Gdańsku.
Prezes PiS o wystawie „Nasi chłopcy”: ma podprogowo rozmyć odpowiedzialność za tragedię II WŚ
Prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił we wtorek (15 lipca), że wystawa „Nasi chłopcy” ma „podprogowo rozmyć” odpowiedzialność za tragedię II wojny światowej, a wręcz przypisać ją Polakom. Jego zdaniem wystawa „uderza w polską rację stanu i podważa oczywiste fakty historyczne”.
Do sprawy odniósł się we wtorek (15 lipca) prezes PiS, który także skrytykował ekspozycję. W swoim wpisie na platformie X Kaczyński nawiązał jednocześnie do ostatnich wypowiedzi europosła Grzegorza Brauna, w których zakwestionował on dokonywanie ludobójstwa w komorach gazowych w niemieckim, nazistowskim obozie Auschwitz-Birkenau. W sprawie wypowiedzi Brauna śledztwo wszczął IPN.
Dalsza część tekstu pod tweetem
Czy to skoordynowana akcja? Najpierw Braun kwestionujący Holokaust i zbrodnie w Auschwitz, a teraz ludzie koalicji 13 grudnia tworzący skandaliczną wystawę "Nasi Chłopcy", która ma podprogowo rozmyć odpowiedzialność za tragedię II wojny światowej, a wręcz przypisać ją Polakom. To…
— Jarosław Kaczyński (@OficjalnyJK) July 15, 2025
Czy to skoordynowana akcja? Najpierw Braun kwestionujący Holokaust i zbrodnie w Auschwitz, a teraz ludzie koalicji 13. grudnia tworzący skandaliczną wystawę »Nasi Chłopcy«, która ma podprogowo rozmyć odpowiedzialność za tragedię II wojny światowej, a wręcz przypisać ją Polakom
– napisał Kaczyński.
Jego zdaniem to „uderzenie w polską rację stanu i podważanie oczywistych faktów historycznych”.
Oburzające jest, że ten proceder legitymizują ludzie sprawujący w Polsce władzę. To wiele mówi…
– stwierdził Kaczyński.
Czytaj także:
Prezes PiS potępił Brauna za kwestionowanie Holokaustu
Jarosław Kaczyński potępił Grzegorza Bruna za negowanie nazistowskich zbrodni. „Kwestionowanie Holokaustu (…) jest nieakceptowalne dlatego, że jest brakiem elementarnego szacunku wobec ofiar” - napisał w mediach społecznościowych prezes PiS....
Czytaj więcejDetailsCzytaj także:
Sprawa wypowiedzi Brauna. Jest ruch IPN
Prokuratorzy Instytutu Pamięci Narodowej - zgodnie z ustawą o IPN - zajmą się sprawą wypowiedzi europosła Grzegorza Brauna, w której zanegował on dokonywanie ludobójstwa w KL Auschwitz - poinformował...
Czytaj więcejDetails